Perspektywa Krystiana
Rano zły i kompletnie skołowany pojechałem do pracy, sam już nierozumiałem zachowania mojego syna
- A ty co znowu się nie wyspałeś?
- Tak jakby, młody trochę rozrabiał w nocy
- A na kolacji u teściów jak było?
- Normalnie...
- Tylko dziś nie zapomnij, że z nami jesteście umówieni. Chcieliśmy z Łucją powiedzieć wam o czymś ważnym
- A co w ciąży jesteście!?
- Co!? Jak!? Skąd ty wiesz?!
- czyli zgadłem? Gratulacje stary! Serio się cieszę...
- Ale jeszcze nie odpowiedziałeś mi na pytanie skąd wiesz?
- patrząc na Ciebie i twoje szczęscie to chyba nie trudno się domyśleć... Jeszcze raz gratulacje, wiesz już czy dziewczynka czy chłopczyk
- Nie, jeszcze niewiem, ale spokojnie zaraz po mnie i Łucji będziesz pierwszą osobą która się dowie
- No ja myślę, a tak wogóle co tu dzisiaj taka cisza?
- nic się nawet nie odzywaj, bo jak będziesz tak dalej ględził to kolację zjemy na stacji
- Już się zamykam i idę po kawę, chcesz też?
- Jeszcze pytasz? Jasne że chcę
- No to idę - Poszedłem zrobić kawę, później wypełniliśmy kilka zaległych raportów. Wieczorem wróciłem do domu, mieliśmy iść na tą kolację, nie miałem ochoty, ale wyjścia też nie
- Ewelina, ubieraj młodego i idziemy do Olgierda i Łucji
- Chcesz to idź, my dziś nie wychodzimy z domu, bo Adaś się rano gorzej czuł
- Macie 2 minuty! Ja nie mam zamiaru was prosić, rozumiesz!?
- Czy do ciebie dociera co ja mówię? Co się z tobą dzieje?
- Adaś ubieraj się, idziemy do wujka Olgierda... gdzie jest jego kurtka!?
- Ja nie chcę iść... mamo
- Krystian zostaw go... jest przeziebiony...
- To jest moje dziecko tak samo jak twoje i skoro ty możesz go brać do swoich rodziców bez mojej zgody to ja też mogę!
- mamo chodz też, plose...
- Pójdę
- szybciej! No ubieraj te buty szybciej!
- Adaś chodź mama ci pomoże
- Tylko ruszajcie się, bo zachwilę będziemy spóźnieni! Czekam w samochodzie i nie każcie mi tutaj po was wracać! - wyszedłem przed dom odpalając papierosa...
Perspektywa Olgierda
Krystian z Eweliną i Adasiem spóźniali się już kilka minut, ale rozumiałem go tak to jest z kobietami i dziećmi. Wkońcu przyszli...
- Cześć Adaś... cześć Ewelina
- Wujek! Wujek! Pozbawisz się ze mną?
- wchodź, pobawimy się ale najpierw zjemy kolację
- A gdzie ciocia?
- Adaś nie zadawaj tyle pytań tylko ściągaj kurtkę, daj rączkę tacie...
- Mamo...
- No wchodźcie, wchodźcie - chwilę później zjedliśmy kolację i porozmawialiśmy, miałem powiedzieć Krystianowi, że będę ojcem, ale tak się złożyło że wiedział to wcześniej
- a teraz wy opowiadajcie co tam u was?
- wszystko po staremu...
- Wy rodziny nie planujecie powiększyć o jeszcze jednego szkraba
- Narazie o tym nie myśleliśmy...może za jakiś czas, kto wie?
- mamo musze iść do łazienki
- no już pójdziemy, poczekaj...
- siedź kochanie, ja z nim pojdę... Adaś chodź z tatą
- Ach ten Krycha, jak tak na niego patrzę to wydaje mi się jakby ten człowiek przeszedł kompletną rewolucję, przyszedł taki na komendę a teraz jest szczęśliwym ojcem
- To prawda...
- Coś się stało Ewelina, pokłóciliście się?
- Nie, wszystko jest ok
- Mamo, mamo tata powiedział, że jutro pójdziemy do wesołego miasteczka!
- A mówiłem żebyś mamie nie mówił, to miała być niespodzianka, ty jesteś mały papla
- A nas zabierzecie?
- No pewnie ciociu, prawda tato?
- Prawda - Spojrzałem na Ewelinę, która była tym nie wzruszona, trochę dziwne, przecież zawsze się uśmiechała
- Mamo nie bądź smutna...
- No właśnie kochanie, coś cię gryzie?...
- Nie skarbie, poprostu się zamyśliłam. Tak jutro idziemy do wesołego miasteczka, widzisz Adaś na jaki super pomysł tata wpadł
- Ale na dziś przyjemności już dość my będziemy spadać Olo...
- W takim razie lećcie, a my widzimy się jutro w robocie
- pa wujek pa ciocia