4.Kochanie...

260 11 3
                                    

Perspektywa Krystiana

Rano zły i kompletnie skołowany pojechałem do pracy, sam już nierozumiałem zachowania mojego syna

- A ty co znowu się nie wyspałeś?

- Tak jakby, młody trochę rozrabiał w nocy

- A na kolacji u teściów jak było?

- Normalnie...

- Tylko dziś nie zapomnij, że z nami jesteście umówieni. Chcieliśmy z Łucją powiedzieć wam o czymś ważnym

- A co w ciąży jesteście!?

- Co!? Jak!? Skąd ty wiesz?!

- czyli zgadłem? Gratulacje stary! Serio się cieszę...

- Ale jeszcze nie odpowiedziałeś mi na pytanie skąd wiesz?

- patrząc na Ciebie i twoje szczęscie to chyba nie trudno się domyśleć... Jeszcze raz gratulacje, wiesz już czy dziewczynka czy chłopczyk

- Nie, jeszcze niewiem, ale spokojnie zaraz po mnie i Łucji będziesz pierwszą osobą która się dowie

- No ja myślę, a tak wogóle co tu dzisiaj taka cisza?

- nic się nawet nie odzywaj, bo jak będziesz tak dalej ględził to kolację zjemy na stacji

- Już się zamykam i idę po kawę, chcesz też?

- Jeszcze pytasz? Jasne że chcę

- No to idę - Poszedłem zrobić kawę, później wypełniliśmy kilka zaległych raportów. Wieczorem wróciłem do domu, mieliśmy iść na tą kolację, nie miałem ochoty, ale wyjścia też nie

- Ewelina, ubieraj młodego i idziemy do Olgierda i Łucji

- Chcesz to idź, my dziś nie wychodzimy z domu, bo Adaś się rano gorzej czuł

- Macie 2 minuty! Ja nie mam zamiaru was prosić, rozumiesz!?

- Czy do ciebie dociera co ja mówię? Co się z tobą dzieje?

- Adaś ubieraj się, idziemy do wujka Olgierda... gdzie jest jego kurtka!?

- Ja nie chcę iść... mamo

- Krystian zostaw go... jest przeziebiony...

- To jest moje dziecko tak samo jak twoje i skoro ty możesz go brać do swoich rodziców bez mojej zgody to ja też mogę!

- mamo chodz też, plose...

- Pójdę

- szybciej! No ubieraj te buty szybciej!

- Adaś chodź mama ci pomoże

- Tylko ruszajcie się, bo zachwilę będziemy spóźnieni! Czekam w samochodzie i nie każcie mi tutaj po was wracać! - wyszedłem przed dom odpalając papierosa...

Perspektywa Olgierda

Krystian z Eweliną i Adasiem spóźniali się już kilka minut, ale rozumiałem go tak to jest z kobietami i dziećmi. Wkońcu przyszli...

- Cześć Adaś... cześć Ewelina

- Wujek! Wujek! Pozbawisz się ze mną?

- wchodź, pobawimy się ale najpierw zjemy kolację

- A gdzie ciocia?

- Adaś nie zadawaj tyle pytań tylko ściągaj kurtkę, daj rączkę tacie...

- Mamo...

- No wchodźcie, wchodźcie - chwilę później zjedliśmy kolację i porozmawialiśmy, miałem powiedzieć Krystianowi, że będę ojcem, ale tak się złożyło że wiedział to wcześniej

- a teraz wy opowiadajcie co tam u was?

- wszystko po staremu...

- Wy rodziny nie planujecie powiększyć o jeszcze jednego szkraba

- Narazie o tym nie myśleliśmy...może za jakiś czas, kto wie?

- mamo musze iść do łazienki

- no już pójdziemy, poczekaj...

- siedź kochanie, ja z nim pojdę... Adaś chodź z tatą

- Ach ten Krycha, jak tak na niego patrzę to wydaje mi się jakby ten człowiek przeszedł kompletną rewolucję, przyszedł taki na komendę a teraz jest szczęśliwym ojcem

- To prawda...

- Coś się stało Ewelina, pokłóciliście się?

- Nie, wszystko jest ok

- Mamo, mamo tata powiedział, że jutro pójdziemy do wesołego miasteczka!

- A mówiłem żebyś mamie nie mówił, to miała być niespodzianka, ty jesteś mały papla

- A nas zabierzecie?

- No pewnie ciociu, prawda tato?

- Prawda - Spojrzałem na Ewelinę, która była tym nie wzruszona, trochę dziwne, przecież zawsze się uśmiechała

- Mamo nie bądź smutna...

- No właśnie kochanie, coś cię gryzie?...

- Nie skarbie, poprostu się zamyśliłam. Tak jutro idziemy do wesołego miasteczka, widzisz Adaś na jaki super pomysł tata wpadł

- Ale na dziś przyjemności już dość my będziemy spadać Olo...

- W takim razie lećcie, a my widzimy się jutro w robocie

- pa wujek pa ciocia

Za naszymi drzwiamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz