Perspektywa Krystiana
Wieczorem zadzwonił Olgierd, ja kompletnie zapomniałem o tej kolacji razem z nim i Łucją, nie miałem też siły się mu tłumaczyć, ale wiedziałem, że jeśli nie odbiorę to on będzie dzwonił do upadłego
- co chcesz?
- Mieliśmy się spotkać, wpadniecie do nas?
- Zapomniałem ci powiedzieć, że dziś jesteśmy na kolacji u rodziców Eweliny, ale może jutro wyskoczymy gdzieś?
- szkoda, mogłeś mówić wcześniej bo Łucja się postarała i przygotowała kolacje
- a ja zapomniałem o kolacji ze starymi Eweliny i jaki ty masz problem?!
- Dobra, ale nie wkurzaj się już tak, ja rozumiem...
- Sorry poniosło mnie
- czyli widzimy się dopiero jutro na komendzie?
- tak, jeszcze raz sorry Olo, że tak wyszło - Rozłączyłem się, ale wkurzało mnie to, że moja żona odrzucała ode mnie połączenia, postanowiłem pojechać po nią i Adasia do jej rodziców
- Gdzie jest Ewelina i Adaś!?
- Jedzą kolację
- Niech Pan ich zawoła, wracają ze mną domu
- Najpierw zjedzą kolację, a potem jeśli bedą chcieli to wrócą z tobą
- Tato! Tato! - Adaś podbiegł do mnie i chwycił mnie za rękę - Chodź
- Nigdzie nie wchodzę, wołaj mamę i wracamy do domu, już!
- tato, ale babcia zrobiła ciasto, plose chodź też zjeść
- Rozumiesz co powiedziałem!? Idź po mamę!
- Adaś idź do mamy, a ty zjeżdżaj z tąd! Niechcę cię tu więcej widzieć!
- Zabieram z tąd moją żonę i syna, zejdź mi z drogi! - Ojciec Eweliny stanął mi na przejsciu wypychając mnie z mieszkania, przesadził... tym razem to ja go pochnąłem wpadł do mieszkania
- Krystian! Co ty robisz!?, uspokój się!
- Jedziemy do domu! Do naszego domu! No na co czekasz!?
- Tatuś plose...
- Dawaj rękę i ubieraj tą kurtkę!
- Pogieło cię!? Nie szarp go, ja go ubiorę...
- Nie, tego jest za dużo ja dzwonię po policję - Ewelina chwyciła swoją matkę za rękę
- Nie dzwoń mamo, lepiej będzie jak już pójdziemy
- Ewelinka... zostańcie, dla ciebie i Adasia jest tutaj miejsce
- W domu ze mną jest ich miejsce, a nie z wami! Gotowi!?
- Tato zostanmy u babci, plose ty też zostań
- ubieraj się! Czekam na was w samochodzie macie 5 minut!
Perspektywa Eweliny
Krystian wyszedł z domu moich rodziców, coraz bardziej przestawało podobać mi się jego zachowanie
- Mamo czy tata juz nas nie kocha?
- ... kocha nas, chodźmy
- Ewelina zostańcie u nas dzisiaj, przecież nie może wam zabronić
- powinniśmy być razem, lepiej będzie jak juz pójdziemy Krystian na nas czeka...
