Krystian
Kiedy obudziłem się następnego dnia rano, odrazu spojrzałem na telefon było tam kilka nieodebranych połączeń od Olgierda, zobaczyłem ktira jest godzina, było już dużo po 10... zaspałem i to sporo zaspałem. Oddzwoniłem do partnera
- Olo, niewiem jak to się stało, ale zaspałem
- Domyśliłem się, a jak się czujesz? Jest ok?
- Tak, wszystko wporządku. Myślałem, że dam radę dziś pracować, ale ten wczorajszy dzień...
- Daj spokój, robotą się nie martw. Z Krzyśkiem przesłuchamy zatrzymanych i jak się czegoś dowiemy to dam Ci znać
- Może ja jakoś się ogarnę i przyjadę, co?
- nie ma sensu. Dobra Krycha ja kończę bo lecimy na przesłuchanie, a ty przestań myśleć już o robocie
- Dzieki, jak będziesz coś wiedział, albo będziecie potrzebować pomocy to dzwoń - Rozłaczyłem się i odłożyłem telefon na szafkę, a potem wziąłem się za sprzątnie. Muszę przyznać, że przez ten ostatni czas nazbierało się tego dużo, szczególnie butelek po alkoholu. Postanowilem zrobić tez generalne porządki, dlatego wszystkie zabawki mojego syna które nadal były w mieszkaniu wylądowały w worku, które później odwiozłem do domu dziecka, niech przynajmniej inni mają z tego pożytek. Wizyta w domu dziecka nie była dla mnie łatwa... była cholernie trudna. Nie mogłem znieść widoku bawiących się dzieci, szybko stamtąd wyszedłem, ale jeszcze kilkadziesiąt minut spędziłem w samochodzie, próbując na nowo ułożyć sobie wszystko w głowie. Prónowałem też dodzwonić się do Eweliny, ale ona cały czas odrzucała moje połączenia, zrozumiałem że to nie ma sensu i po kolejnej nieudanej próbie zrezygnowałem z tego. Wróciłem do domu, gdzie tak samo jak ostatnio było zupełnie pusto, ta pustka mnie dobijała. Zrobiłem sobie kawę porządkując resztę mieszkania. Wypiłem też jedno piwo, tylko jedno... Kiedy zadzownił mój telefon, przez krótki moment miałem nadzieję, że to Ewelina, ale przecież to nie mogło się tak poprostu wydarzyć
- I co przyznał się?
- Tak, to Gawryło zabił Karolaka. Wziął do pomy swoich ludzi tych samych którzy, byli z nim w tym samochodzie. Teraz pewnie wszyscy pójdą siedzieć
- Dobra robota stary
- No ale nie zapominaj że ciebie nie było tylko na przesłuchaniu, a tak to razem ze mną prowadziłeś sprawę
- ale dziś zawaliłem
- Nie przejmuj się, każdemu się może zdarzyć. Krycha a co ty na to, żebyśmy dziś gdzieś wyskoczyli na jakiegoś browara
- Niewiem... serio nie mam chyba ochoty nigdzie chodzić, niewiem czy to jest już odpowiedni czas
- Krycha, nie będziesz przecież siedział w domu i użalał się nad sobą. To co?
- Kuba, Krzysiek, Natalia i Łucja chętni
- Dobra, zaraz się ogarnę to gdzieś się spotkamy - To musiał być dobry pomysł, zresztą lepszego nie miałem i to Olo miał rację, nie mogłem siedzieć w domu i użalać się nad sobą. Już od kilku godzin siedzieliśmy w barze, dobrze nam się gadało, a ja... piłem jedno piwo za drugim. Przestałem tow zupełności kontrolować, nie zauważyłem nawet że wypiłem znacznie więcej niż reszta
- to co? Jeszcze po jednym piwie?
- Krycha, ty masz juz dość na dzisiaj! Zadzwonię po taksówk
- Olo, weź nie psuj atmosfery! No chłopaki, napijecie się jeszcze?
- Olgierd ma rację Krystian, wracamy do domu!
- Ale jesteście ku**a! Czlowiek chce trochę odpocząć od tego wszystkiego to nie!
- Ty już dzisiaj swoje wypiłeś! Chlopaki ja go już stąd zabiorę, zapłacicie?
- Poczekaj, pomożemy Ci
- Poradzę sobie, ale dzięki