17. Tatę...

209 9 3
                                        

Olgierd

Krystian się wkurzył, już miałem wrażenie że zaraz odda Łucji,  a tego bym już chyba nie podarował. Na siłę wyciągnąłem go z pokoju na korytarz

- Puść mnie! Bo się wkurwię!

- Ty się słyszysz? Normalny ty jesteś?

- odwal się ode mnie! - chciał odetchnąć mnie wchodząc do pokoju gdzie była Ewelina, ale ja nie mogłem na to pozwolić

- kurwa Krystuan uspokój sie albo cię skuję i zadzwonię po patrol!

- To sobie dzwoń w dupie to mam! Powiem im że przetrzymujesz moją rodzinę!

- Dobra ja mam już tego dość, rozumiesz!? - przewróciłem go na ziemię i skułem - Jesteś pijany, a ja z kimś takim nie mam zamiaru rozmawiać! Teraz sobie tutaj poleżysz i poczekasz na mundurowych!

- Powaliło cię!? - chciał wstać ale mu na to nie pozwoliłem, z każdą sekundą wkurzał mnie jesszcze bardziej i chyba naprawdę chciał doprowadzić do ostateczności

- dzwonię po patrol! Mam dość twojego darcia mordy!

- Dobra, daj spokój... nie dzwoń, ja już się uspokoję

- A co ty tak nagle zmieniłeś zdanie? Przed chwilą jeszcze robiłeś z siebie kozaka, a teraz się boisz!? Daruj sobie!

- Rozkuj mnie... obiecuję że z tąd wyjdę - wkońcu kiedy widziałem że już naprawdę się uspokoił rozkułem go i otwarłem drzwi wejściowe

- Wyjazd!

- Olo...

- Powiedziałem wyjazd z tąd! Aha i jeszcze jedno - chwyciłem go za rękę i ściągnąłem obrączkę - Nigdy na nią nie zasłużyłeś, rozumiesz!? Nigdy!

- Nie masz prawa! Oddawaj!

- straciłeś wszystko Krycha! Rodzinę, żonę i syna, przyjaciół, pracę! I teraz albo sam się zwolnisz i o całej sprawie nikt się nie dowie albo ja to zgłoszę gdzie trzeba i poniesiesz tego konsekwencje!

- Nie możesz mi tego zrobić! Nie masz prawa! Ja ich kocham!

- bić czy wrzeszczeć na nich!? Zejdź mi z oczu!

- Ewelina wracajcie ze mną do domu!

- wynoś się z tąd Krystian! Gwarantuję ci, że zrobię wszystko żebyś już nigdy ich nie zobaczył!

- Żebyś się nie zdziwił! - wyszedł trzaskając drzwiami, chwilę później zauważyłem obok siebie Ewelinę

- Idź za nim Olgierd... proszę...

- zwariowałaś? Ewelina zapomnij o nim

- Niechcę żeby był teraz sam

- nie mam zamiaru za nim chodzić, przesadził i niech teraz sobie to przemyśli

- W takim razie... Adaś chodź...

- Gdzie ty chcesz iść?

- Kocham go i nie zostawię teraz samego, może się coś stać... Adaś chodźmy, może jeszcze dogonimy tatę ...

Za naszymi drzwiamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz