42.Zamknij się

166 6 1
                                    

Pov Krystian

Następnego dnia z samego rana pojechałem na komendę miałem nadzieję, że pozwolą mi pracować. Chociaż z tyłu głowy jednak miałam gdzieś kolejną awanturę, tak myślałem że komuś uda mnie się dziś zdenerwować, i jak się okazało nie myliłem się... Wszedłem na komendę, ale Olgierda jeszcze nie było

- Gdzie Olgierd? - Zapytałem szefowej, która akurat wyszła ze swojego gabinetu

- Odsypia... zawalił noc przez ciebie

- a dlaczego niby przeze mnie? No co ja znowu zrobiłem?

- Sam ogarniał wczoraj całe śledztwo, nie było cię...

- sorry, ale coś mi wyskoczyło, nie mogłem przyjechać... naprawdę...

- taa jasne, Wiesz co ci wyskoczyło? Piłeś? No co trafiłam w sedno?

- nawet jeśli, to nikt mi nie zabroni. Miałem już wolne i mogłem robić co chciałem!

- A dziś?

- Co dziś?

- trzeźwy jesteś?

- nie! wypiłem przed pracą, a potem tutaj samochodem przyjechałem!

- Nie kompromituj się więcej. Idź do Majki ona wprowadzi cię w śledztwo i powie co wczoraj ustalili.

- a Olgierd to wogóle dzisiaj będzie?

- Będzie, ale później... Krystian i jeszcze jedno, jeśli jeszcze raz zobacze cię pijanego w pracy to chyba nie muszę Ci mówić jak to się skończy, nie?

- Nie zobaczysz, bo ja nie piję! Raz mi się zdarzyło, a ty już się czepiasz

- Jeden raz? I o ten jeden raz za dużo. Idź już i zajmij się robotą - No i było tak jak myślałem, nie unikłem jakieś zupełnie nie potrzebnej sprzeczki. Nie miałem jednak zamiaru dalej wchodzić w tą dyskusję, poszedłem do Majki

- Cześć Maja, co to za śledztwo?

- Wczoraj około 19 porwano dziewczynkę, Emilie Wegrzyn w czasie porwania była na spacerze z ojcem...

- Co  z tym facetem?

- Michał Węgrzyn został pobity, jest teraz nie przytomny, leży w szpitalu na Woli - Wróciły do mnie nie dobre wspomnienia, wspomnienia z porwania mojego syna.

- Daj mi chwile, zaraz wracam - chciałem chwilę pobyć sam, wyszedłem z pokoju Majki i poszedłem do kuchni, napiłem się wody a chwilę później sięgnąłem do kieszeni, wyciągnąłem z niej niewielką butelkę wódki, zrobiłem kilka łyków i kiedy już miałem wychodzić wpadłem na Stefana

- ty Krycha! Co ty tutaj robiłeś?

- Przyszedłem się wody napić, a co?

- Wody? Wyciągnij to co masz z kieszeni!

- Stefan ja nie mam czasu na jakieś wasze gadki szmatki! Odsuń się!

- Krystian do jasnej cholery! - Chciałem wyjść, ale on wepchnął mnie do środka, wywiązała się między nami szarpanina

- O co ci ku**a chodzi!? Czego ode mnie chcesz!?

- Piłeś w pracy! Widziałem!

- To nie jest twoja sprawa! Zejdź mi z drogi Stefan, bo nie ręczę za siebie!

- Nie mam takiego zamiaru! Nie pozwolę ci w takim stanie pracować! Rozumiesz?! - Jeszcze przez chwilę się szarpaliśmy, kiedy wkońcu przerwał to Olgierd, który nawet niewiem skąd się tam wziął

- Spokój! Co tutaj się dzieje!?

- Olgierd...

- Zamknij się!

- Ty się zamknij, a ty Stefan mów o co poszło

- no bo... - Naszczęscie Majka wyszła na korytarz i chyba miała coś ważnego

- Krystian! O Olgierd dobrze, że jesteś dzwonili ze szpitala jakiś facet kręci się przy sali ojca porwanej dziewczynki

- Dobra Krycha jedziemy, później dokończymy rozmowę

- ale... - Odepchnąłem go jeszcze i wyszedłem z pomieszczenia

Za naszymi drzwiamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz