Kilka tygodni później Krystian wrócił do pracy, to co wydarzyło się ostatnio w jego życiu sprawiło że trochę inaczej podchodził do pewnych rzeczy. Stracony czas chciał też poświęcić teraz rodzinie. Tego dnia przygotowując się do pracy zrozumiał jak bardzo wazna jest dla niego także praca i że przez swoje błędy mógł stracić najważniejsze rzeczy, a zarazem wszystko co kochał. Nie wiedział jednak, że pewna sprawa i demony przeszłości odbiorą mu wszystko co niedawno odzyskał w tak krótkim czasie. Wszedł na komendę kierując się odrazu do swojego pokoju służbowego, przywitał się ze swoim partnerem i usiadł przy swoim biurku
- No siema Krycha! Jak tam?
- w porządku
- jak się czujesz?
- oj uwierz, że bywało dużo gorzej w ostatnim czasie... zresztą sam wiesz a ja niechcę do tego wracać
- spoko, nie ma problemu i temat uważamy za skończony. Pijemy jakąś kawę?
- Jak zrobis
- No to zrobię..
- mam nadzieję że jeszcze pamiętasz jaką lubię?
- z mlekiem i bez cukru?
- ale ci zaraz walnę czlowieku...
- pamiętam pamiętam. Ty się rozgość a ja zaraz wracam - Od rana Krystianowi dopisywał humor i dawno nie czuł się tak dobrze jak teraz. Zaczął przeglądać papiery leżące na jego biurku i segregować je, uśmiechnął się jeszcze na widok zdjęcia jego żony i syna leżącego na jego biurku, a potem nadal kontynuował czytanie. Nie zauważył nawet kiedy wrócił Olgierd, położył kawę na jego biurku
- Gotowa!
- o dzięki! Swoją drogą to nazbierało się trochę tych papierów
- część już za ciebie zrobiłem przyjacielu
- Dziękuję Ci bardzo przyjacielu
- Nie ma za co - ich rozmowę przerwał szef który akurat wszedł do środka, oboje spojrzeli najpierw na kiego, a potem na siebie i chwilę później uśmiech zniknął im z twarzy
- Chłopaki pilna sprawa jest! Zbierajcie się!
- Co się stało?
- Porwali chłopca z przedszkola na ul Matejki
- Jakiego chłopca!? Kurwa mać tam do przedszkola chodzi Adaś! - Przestraszył się, ale zrozumiał też że to nie mogło chodzić i jego syna... - Jak się nazywa ten mały?!
- Dobra Krycha uspokój się! To nie chodzi o niego, rozumiesz?
- Jedźcie tam jak najszybciej, dyrektorka wezwała już rodziców
- Chodź Krycha! - Krystian próbował dodzwonić się do żony, ale ta miała wyłączony telefon. Czy rzeczywiście mogło chodzić o niego?