▸41◂

1.2K 145 15
                                    

27.04, poniedziałek

    W sobotę cały dzień nie logowałem się na Facebooka, żeby w razie czego unikać kłopotliwych wiadomości, ale w niedzielę chciałem sprawdzić, czy na grupie klasowej nie pisali nic o sprawdzianach albo pracach domowych. Czułem się niepewnie, a finalnie okazało się, że Mateusz był offline jeszcze dłużej niż ja. Wydawało mi się to trochę dziwne, biorąc pod uwagę jego uzależnienie od telefonu. Chociaż nieodpisywanie po kilka dni to była u niego norma. Już sam nie wiedziałem, czy chciałem, żeby do mnie napisał, czy nie. 

   Został tylko jeden problematyczny szczegół: w każdy poniedziałek widzieliśmy się w autobusie. A że nie chciałem przypadkiem obok niego siedzieć (bo jeszcze musiałbym z nim porozmawiać, tak twarzą w twarz), jakby nigdy nic przystanek wcześniej przesiadłem się do randomowego faceta. Zmierzył mnie wzrokiem, co zignorowałem. Pewnie zastanawiał się, czemu jakiś idiota dosiadł się do niego, gdy wokół było pełno wolnych miejsc. Ta chwila zażenowania okazała się jednak pomocna, bo faktycznie kilka minut później pojawił się Mateusz. Wszedł do autobusu z plecakiem zawieszonym na jedno ramię, źle zapiętym płaszczem i dwiema różnymi skarpetkami. Nie przyglądałem się jakoś dokładnie, rzuciło mi się w oczy przypadkiem. Gdy mnie mijał, spotkaliśmy się spojrzeniami. Nie wyglądał, jakby był na mnie zły ani nic podobnego. Powiedziałbym wręcz, że jego spojrzenie było całkiem puste, bardziej jakby wpatrywał się w przestrzeń niż na mnie. Przez chwilę rozważałem, czy jednak nie zachować się choć minimalnie dojrzałe, ale zrezygnowałem. Jakiś czas temu zauważyłem, że po Mateuszu nigdy nie było widać, że coś jest nie w porządku. Po prostu wygląda na jeszcze bardziej zobojętniałego niż zwykle. Ale może to ja doszukiwałem się czegoś na siłę. Tak, to była moja wyobraźnia. Powtórzyłem to sobie jeszcze kilka razy, żeby uniknąć wyrzutów sumienia. Ciekawiło mnie, co on myślał o tamtym pocałunku i czy też się czuł przez niego źle… Ale przecież nie mogłem przejść tych kilku metrów i zapytać. 

Chłopak z autobusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz