28.10, poniedziałek
Obrażenie chłopaka z autobusu minęło po kilku dniach i już normalnie 'witaliśmy się' spojrzeniami, do których w dodatku dołączył uśmiech z mojej strony. Rudowłosy nigdy go nie odwzajemnił, ale widziałem ten błysk w jego przekrwionych oczach, który wystarczał mi jako odpowiedź.
Tego dnia wszedł do autobusu jako pierwszy. Zdziwiło mnie to trochę. Na tym przystanku zawsze wsiadało około pięciu osób, a on był ostatni, często ledwie zdążał . Tym razem jednak było inaczej. Usiadł obok mnie, nawet nie zdejmując plecaka ani nie posyłając mi tego codziennego spojrzenia. Do ostatniego przystanku patrzył w przestrzeń. Nieświadomie przyglądałem mu się cały czas. Zwróciłem uwagę chyba na każdy szczegół jego wyglądu: piwne tęczówki, popękane naczynka na policzkach, słabo widoczną bliznę na nosie. Zastanawiałem się, czy może stało się u niego coś złego, ale nie miałem właściwie nic na poparcie tej teorii. Wyobraziłem sobie, jak wbiega do autobusu, zakłada słuchawki i próbuje zapomnieć o świecie. Kto wie, może to właśnie dlatego zawsze włączał muzykę tak głośno... Brakowało mi tych ostrych dźwięków. Całe dwadzieścia minut siedział w bezruchu, a ja dopiero pod koniec drogi zauważyłem pewien istotny szczegół — obserwował mnie kątem oka. Zrobiło mi się niesamowicie głupio na myśl, że widział, jak bezczelnie się na niego gapiłem. Speszony odwróciłem głowę i wbiłem wzrok w szybę. Jeśli jakimś cudem jeszcze nie pomyślał, że zachowuję się, jakbym był opóźniony w rozwoju, właśnie to zmieniłem. Poczułem, jak moje policzki zaczynają piec. Z nerwów zacząłem przygryzać wargę.
Przesadzałem.
Tak, dokładnie. Jak zwykle wszystko wyolbrzymiałem w głowie, próbowałem sobie wmówić, że ludzie w ogóle zwracają na mnie uwagę, że się dla nich liczę. Ale przecież byłem tylko chłopakiem z autobusu, pewnie widział podobnych do mnie wiele razy w ciągu dnia. Ot, brązowe włosy, przeciętna twarz, szara bluza i spojrzenie utkwione w nim przez dobre dziesięć minut. Czy to nie było wręcz narcystyczne z mojej strony, że oskarżałem ludzi o zwracanie na mnie uwagi? Nie wyróżniałem się absolutnie niczym. Pewnie chłopak już dawno uciekł gdzieś myślami, nawet nie pamiętał o moim istnieniu.
Niepewnie wróciłem do niego wzrokiem, żeby upewnić się w tym przekonaniu, ale wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Doszukiwałem się w jego oczach tej znanej mi dobrze pogardy, może obrzydzenia, ewentualnie rozbawienia. Ale jego twarz pozostała obojętna. Wręcz przytłaczająco pusta, jakby ktoś posadził obok mnie trupa niezdolnego do jakichkolwiek emocji. Ta stuprocentowa zwyczajność jego miny wyróżniała się spośród wszystkich innych i paradoksalnie stawała się niezwykła.
Nawet nie zauważyłem, kiedy dojechaliśmy na nasz przystanek i gdyby nie to, że on jak zwykle bardziej ogarniał, pewnie nie wysiadłbym na czas.

CZYTASZ
Chłopak z autobusu
Novela JuvenilDaniel ciągle próbuje ukryć swoją wyjątkowość, jednocześnie burząc własną samoakceptację z każdym dniem. Tymczasem chłopak, który codziennie siada obok niego w autobusie, po prostu włącza głośno muzykę w słuchawkach i nie zawraca sobie głowy rzeczy...