Następnego dnia, w sobotę, nie mogłam się na niczym skupić. Błąkałam się po zamku, nie będąc w stanie nawet rozmyślać. W końcu zmusiłam się, żeby zająć się lekcjami i poszłam do dormitorium po książki. Wtedy zauważyłam, że zabrałam Mattowi podręcznik do transmutacji. Pewnie odruchowo spakowałam go po ostatniej lekcji. Uśmiechnęłam się do siebie z dziwnym przekonaniem, że rozczula mnie wszystko, co należy do niego. Kartkowałam książkę, gdy wysunął się z niej kawałek pergaminu i upadł na podłogę. Podnosząc go, poznałam, że to list, więc od razu zamierzałam go odłożyć na miejsce, ale było za późno, bo wśród słów dostrzegłam swoje imię. Ze wstydem przyznaję, że w tym momencie tajemnica korespondencji przestała mieć dla mnie znaczenie.
Całość była napisana po francusku, co tym bardziej mnie zdziwiło. I to napisana kobiecą ręką. Wbrew sobie zaczęłam czytać.
Kochany Mathieu,
Twój pomysł walentynkowy był naprawdę wieli, jestem pewna, że Averie bardzo się to spodobało. Wciąż mnie zaskakujesz tym, jak bardzo się starasz, żeby on Cię polubiła i Ci zaufała. To więcej, niż mogłabym oczekiwać. Traktujesz ją tak, jak każda dziewczyna by o tym marzyła i wierzę, że już teraz powinna Cię bardzo lubić. Adrien powinien przyglądać się Tobie i zobaczyć, jak to się robi.
Kiedy w końcu się spotkamy, będę miała Ci tyle do opowiedzenia i jestem pewna, że Ty mi również. Już się nie mogę doczekać. Pisz do mnie jak najwięcej.
Całusy
Betti
Mój żołądek wykonał salto i opadł mi aż do pięt, łącznie z moim sercem. Próbowałam zrozumieć to, co przeczytałam, choć na podświadomym poziomie już wszystko wiedziałam.
Matt. Ten sam Matt, który tak się o mnie troszczył, który zbudował mi igloo i uczył mnie tańczyć. Matt rozmawiał o mnie z jakąś dziewczyną. A ona wiedziała o... Adrienie. Od momentu w którym zemdlałam, ani razu nie wymieniłam jego imienia. Nie nazywałam go nawet w swoich myślach. A tutaj, na tym pergaminie, był on, opisany imieniem przez obcą dziewczynę w liście do Matta... któremu ufałam. List był datowany na koniec lutego. Na długo przed tym, zanim otworzyłam swoją duszę i opowiedziałam o tym, co mnie spotkało w Beauxbatons. On wiedział. Wiedział od początku. Wiedział i rozmawiał o mnie z inną dziewczyną.
Miałam problem z oddychaniem. Szok zaczął ogarniać moje ciało i umysł. Znowu wyczarowałam papierową torbę, próbując powstrzymać nadchodzący atak paniki. Po długiej chwili uspokoiłam się wystarczająco i wróciłam do listu. Adrien powinien przyglądać się Tobie i zobaczyć, jak to się robi. Och, Boże, czy to możliwe, że Matt jest przyjacielem tego potwora? I że w okrutny sposób postanowili wspólnie kontynuować moje tortury nawet tutaj, w Hogwarcie? ...jak starasz się, żeby ona Cię polubiła i Ci zaufała. Tak. Starał się. I mu się udało. Znowu. Znowu dałam się zwieść. Znowu byłam ślepa i naiwna. Już nie mogę się doczekać. Całusy. Betti. Matt ma dziewczynę w Beauxbatons. A ona i Adrien zachęcają go, żeby dalej mnie dręczył. Och, jaki sukces odniósł!
Moje serce płonęło bólem. Jeszcze wczoraj byłam taka szczęśliwa. Taka pewna, że mogę mu ufać, że zawsze będzie o mnie dbał, że mu zależy, że ja go...
Zaczęłam walić głową w drewnianą kolumienkę przy moim łóżku, jęcząc do siebie:
- Tępa, naiwna dziewczyno. Nie dość ci było bólu.
Uderzyłam tak mocno, że słupek pękł, a baldachim spadł mi na głowę. Wtedy wybuchnęłam płaczem. Rozpacz i wstyd zawładnęły mną, kiedy szlochałam pod skołtunionymi kotarami. Dać się wykorzystać i oszukać raz – to było wytłumaczalne, mogłam winić człowieka bez serca, który bawił się moim kosztem. Ale jeśli zdarza mi się to kolejny raz, to znaczy, że to ja jestem problemem. Głupia, ślepa, naiwna. Jestem tak łatwą ofiarą, że oprawcy wyczuwają mnie na kilometr. Byłam tak zdesperowana, żeby udowodnić sobie, że jednak ktoś może mnie polubić, że znowu dałam się zrobić koncertowo.
Po pierwszym wybuchu rozpaczy, naprawiłam kolumienkę i zasunęłam kotary wokół łóżka w sam czas na powrót moich współlokatorek. Teraz płakałam cicho, beznadziejnie, rzadkie szlochy tłumiąc przez wciskanie twarzy w poduszkę. Byłam przytłoczona bólem. Cierpiałam wielokrotnie bardziej niż za pierwszym razem, bo poza żalem, rozrywał mnie wstyd, że drugi raz dałam się złapać na to samo. Czułam, że moje serce może pęknąć w każdej chwili i usypiałam się płaczem, a towarzyszyła mi nadzieja, że już się więcej nie obudzę.
CZYTASZ
Ocalona. Averie Rochester || HOGWART - Ukończone
FanficWszyscy znacie tę historię, kiedy popularny chłopak zakłada się z kolegami, że poderwie dziwną, cichą dziewczynę i zrobi z niej Królową Balu. W tamtej historii chłopak zakochał się w dziwnej, cichej dziewczynie, a ona w nim i wszystko skończyło się...