Rozdział XII - Przepraszam

98 10 9
                                    

Szpital ma specyficzny, ciężki zapach. Na tyle wyrazisty, że mimo upływu godzin dalej go czuje. Nie wiem nawet kiedy dokładnie tu przyjechałem ani jakim sposobem. Powiedziano mi, że dostałem bardzo silne leki na uspokojenie, dlatego mogę mieć takie luki w pamięci.

Miałem zadzwonić do kogoś, żeby po mnie przyjechał. Ogólnie zalecono mi, żeby ktoś ze mną był, w razie, gdyby leki złe zadziały. Tak na wszelki wypadek.

Czemu tego nie zrobiłem? Czemu do nikogo nie zadzwoniłem, tylko siedziałem w szpitalu, w poczekalni? Przecież jakbym zadzwonił do Sashy czy Conniego to za chwilę by po mnie byli. Już nawet policjanci z którymi byłem na akcji proponowali mi podwózkę do domu.

A ja dalej tam siedziałem i czekałem na jakieś informacje o stanie Marco. Nikt nie mógł mi nic powiedzieć. Słyszałem tylko teksty "". A sami niech se wracają do domu. Nie zamierzałem się stamtąd ruszać, dopóki czego się nie dowiem. Chociażby czy żyje.

Trochę śmieszył mnie fakt, że wszystkim się wydaje, że tak o sobie po prostu pojadę do domu, jak niby nigdy nic. Miałem wrócić do domu, włączyć telewizor, obejrzeć kolejny odcinek kolejnego serialu na Netflixie i zagryzać to nie zdrowym jedzeniem. Może jeszcze jakieś piwo do tego, dla relaksu. Debilizm.

W tamtym momencie, miałem wrażenie, że tylko Jarnach chodź trochę mnie rozumie. W sumie to on do mnie przyszedł i powiedział o tym, że dostałem leki uspakajające i o tym, że Marco jest operowany. Powiedział też o swojej partnerce policyjnej Rico, która, na szczęście, nie oberwała tak bardzo i już leży na sali, po zabiegu. Sam powiedział, że doskonale mnie rozumie. Zapewniał o doskonałych umiejętnościach tutejszych lekarzy. Zapewniał mnie, że zaraz pewnie będzie można odwiedzić i Bodta.

Niestety nie było to prawdą.

Przez ten cały czas, myślałem co zrobiłem źle. To ja powinienem dostać, nie on. Plułem sobie w brodę, że w ogóle się zgodziłem na podjęcie próby rozwiązania tego jebanego śledztwa. W innej rzeczywistości pewnie właśnie archiwizowalibyśmy jakieś inne sprawy, rozwiązywali pomniejsze zbrodnie, może nawet z braku zajęć wzięłyśmy jakiś patrol w zastępstwie. Byśmy po prostu byli w tym archiwum X, który przez uważany za najmniej istotny dział w całym sektorze kryminalnym.

Dobrze by nam było. Spokojnie. Potem po pracy zawodziłbym go do domu, jak zawsze to robiłem. I pewnie nie raz, nie dwa, zabierałbym go na ciastko i kawę do Ackermanna. Potem z prowiantem szliśmy by na molo albo spacerowali wzdłuż plaży. A potem może zabierałbym go do siebie, jeśli nie miałby nic przeciwko. W tamtej sytuacji zostały mi tylko marzenia i spekulacje, co by było, gdyby.

Powoli czułem, jak łapie mnie męczenie. Już na siłę próbowałem otwierać oczy, lecz z każdą kolejną próbą było coraz trudniej. Widocznie adrenalina, spowodowana nadmiernymi odczuciami, która mi towarzyszyła, odpuszczała. Zapewne do mojej senności przyczyniły się jeszcze leki, które mi podano. Po tym wszystkim nie było dziwne, że moje ciało domagało się snu, nawet siedząc na niewygodnych ławkach szpitala.

Kiedy już moje powieki stały się na tyle ciężkie, że prawdomównie minuty dzieliły mnie od snu, zebrałem w sobie ostatki sił by udać się do, znajdującej piętro niżej, szpitalnej kawiarni. Całe szczęście była otwarta 24h/dobę.

Nie bawiłem się już w jakieś wymyślne smaki ani rodzaje kaw. Wziąłem tylko podwójne espresso, które wypiłem od razu. Po mojej głowie zaczęły krążyć myśli o tym czy aby wzięcie kolejnej dawki nie będzie dobrym pomysłem. Jak stanie mi przez to serce, to przynajmniej jestem w szpitalu.

Spojrzałem na gablotkę z słodkimi bułkami, ciastami i masą innych wypieków. Na sam widok, zaczęło mi ssać w żołądku. W sumie od śniadania nic nie jadłem. Obiad, który przyniosła mi Sasha, został schowany do lodówki, na moment, kiedy wrócę z komisariatu. Nawet nie przypuszczałem, że moje wyjście z domu będzie trwało tyle godzin. Uznałem więc, że dobrym pomysłem będzie zjedzenie czegokolwiek, co kawiarnia ma w menu.

Ta jedna sprawa [JeanMarco]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz