Znowu poranna zmiana. Zaraz wybije 6, a ja ani trochę nie czuje zmęczenia. Siedzę w naszym gabinecie jak na szpilkach i czekam Marco, który za chwilę powinien się zjawić. Zrobiłem już nawet dla nas kawę. Nerwowo przeglądem telefon, czekając na niego. Zachowuje się tak głupio, ale cieszę się, że znowu go zobaczę. A przecież to był raptem jeden dzień.Kolejne minuty mijały, a go jak nie było tak nie ma. W sumie spóźnienie się jest w jego stylu. Więc skąd we mnie te nerwy i zniecierpliwienie? Nie mam pojęcia. Za dużo sprzecznych emocji. Kirschtein, uspokój się chłopie. Oparłem się łokciem o biurko i zacząłem przeglądać zdjęcia na Instagramie.
Nagle do pomieszczenia wbił Marco, wpatrzony w ekran swojego telefonu. W końcu jest. Od razu odwróciłem się w jego stronę, na co on odpowiedział szczerym uśmiechem.
-Witaj, Jean.
-Hej Marco. Zrobiłem nam kawę.
-Dziękuję. - Wziął kubek w ręce. - Weź swój i idziemy poprzeglądać te nagrania. Co prawda nie ma ich dużo, ale to wszystko co udało mi się zebrać. Nawet nie pytaj ile musiałem się z tym bawić, żeby je dorwać.
-Wierzę. – Odpowiedziałem.
Wziąłem swój napój w ręce i ruszyłem za nim. Weszliśmy do pomieszczenia pełnego monitorów i usiedliśmy na krzesłach przed nimi, stawiając kubki na znajdującym się tam biurku. Marco załączył włączył pierwsze nagranie. Czekały nas długie godziny ciągłego przeglądania urywków filmów gorszej jakości z możliwymi śladami, tropami i podejrzanymi.
Zaczęliśmy oczywiście od przesłuchań. Tak naprawdę to samo co mówili tu, przeczytaliśmy już w raportach. Tym razem niż samym wypowiedzianym słowom, zwracaliśmy uwagę na zachowanie osób. Z tego co powiedział Marco, bardzo ciężko było zdobyć te nagrania i duża część z nich zaginęła w odmętach czasu. Oczywiście. Szczerze, nawet mnie to nie dziwi, bo w tym śledztwie wszystko musi być pod górkę.
Tak miły godziny.
-Mam już dość. – Założyłem ręce za głowę i rozłożyłem się na fotelu.
-Eh?
-Mam dość tych filmów. Mam wrażenie, że nic nie wnoszą.
-Możemy sobie zrobić przerwę, jak chcesz. - Odparł Marco, chwytając za telefon.
Coś bardzo często zwraca na niego uwagę. Założyłem, że pewnie pisze z kimś ze swojej grupki przyjaciół. Może tak samo jak ja, musiał się komuś wygadać z zaistniałej sytuacji. Chociaż doskonale zdawałem sobie sprawę, że najlepiej dla nas było by pogadać o tym między sobą. Tak naprawdę, do niczego nie doszło. Najpewniej, moje nerwy są bezsensowne.
-Ej. A z kim Ty tak piszesz? - Spytałem, by zagaić jakoś temat.
-Z nikim ważnym. - Uśmiechnął się i szybko schował komórkę do kieszeni.
-Dobra, nie chcesz nie mów.
W głowę mam tylko jedno pytanie "Czemu on coś ukrywa?. Momentalnie pogorszył mi się humor, na tyle że praktycznie bez słowa włączyłem kolejny materiał filmowy, tym samym zaskakując Marco. W końcu mieliśmy zrobić sobie przerwę. Nic jednak nie powiedział, tylko skupił się na nagraniu.
Nie wiem czy to przez to, że koniecznie chciałem zająć czymś myśli czy po prostu szczęście, ale na nagraniach zauważyłem jedno. Kiedy film przedstawiał większą grupę ludzi, praktycznie na każdym z nich znajdował się ciemnowłosy mężczyzna. Nie było jednak żadnego indywidualnego wywiadu z nim, mimo, że powinien raczej być. Patrząc po pozostałych nagraniach musiał być ważny skoro pojawia się aż tak często. W kryminalistyce nie ma czegoś takiego jak przypadek.
CZYTASZ
Ta jedna sprawa [JeanMarco]
FanfictionMłody 24-letni Jean Kirstein po skończeniu Akademii Policyjnej, dostaje posadę oficera śledczego w spokojnym belgijskim mieście nad morzem. Razem z nowym partnerem policyjnym Marco Bodtem poza codziennymi sprawami, próbują rozwikłać zbrodnie sprzed...