po kłótni

3.4K 40 47
                                    

Widzę go. Syriusz stał z jakąś grupką dziewczyn na balu bożonarodzeniowym. Czego ja się spodziewałem? Po tym jak ze mną zerwał miał prawo umawiać się z kim chciał. Ale to dalej bolało, nie mogłem znieść widoku tych wszystkich dziewczyn klejących się do niego. Miałem ochotę podejść i  rozerwać na strzępy je wszystkie, Syriusz był mój. Tylko mój.
Znów zerknęłem w jego stronę,jednak w nieodpowiednim momencie, jedna z nich zbliżała swoją twarz do tej jego.
Nie, tego było już za wiele. Podszedłem kilka kroków bliżej i skoncentrowałem swoją magię w jednym punkcie, po chwili niewidzialna kula uderzyła w dziewczyne i odrzuciła ja kilkanaście stóp dalej. Osoby najbliżej spojrzaly na nich z przestrachem i odsunęły się, z czego byłem niezmiernie zadowolony. Syriusz zaczą rozgladac się po sali w poszukiwaniu sprawcy, nasz wzrok się spotkał a on czerwony ze złości ruszył w moja stronę.
Gdy byl już blisko wyciągną ręce z zamiarem odepchnięcia mnie. Złapałem go za nadgarstki.

- Co ty wyprawiasz!? Jesteś normalny?! Puść Mnie!

- Potrafisz być bardzo ogłuszający. Z łaski swojej nie wydzieraj się tak. I nie, nie puszcze cię.

- Puść Mnie!! Co ty sobie wyobrażasz! Kim ty jesteś aby tak robić!?

- Ja jestem Remus John Lupin jestem...

-Zerwaliśmy dwa dni temu! Daj mi spokój!

- To ty zerwałeś nie ja.

- Co to ma do rzeczy ?!

-Och syriuszu. To że, ty zerwałeś ze mną nie oznacza że, ja zerwałem z tobą. - Moja rękę oplotła go w talii i przyciągnęła bliżej siebie.

- To jest Chore!! Puść Mnie do cholery!- próbował się wyrwać, ale jego starania spełzły na niczym.

- Tylko w twoim mniemaniu to jest chore. Bo wiesz..
Gdy komuś na kimś zależy zrobi  wszystko aby zatrzymać daną osobę przy sobie. - przyciągnęłem jego biodra do siebie i zacisnełem na nich palce - i mimo tego że wiem ze tobie nie zależy na mnie. Nie potrafię z ciebie zrezygnować, nie potrafię wyzbyć się miłości do twojej osoby. Ciągnie mnie do ciebie. Nie jestem w stanie racjonalnie wyjaśnić co. Ale coś mnie do ciebie ciągnie.

-Bardzo fajnie mało mnie to obchodzi!! Puść Mnie!!

Złapałem go mocniej za biodra i przycisnąłem do siebie.

- Musisz zrozumieć że cie kocham. Zależy mi na tobie, nie obchodzi mnie co sądzisz o moim zachowaniu. Nie zmienisz go nawet jakbyś chciał. Nawet nie wiesz jak wielka katorga był te dwa dni bez ciebie. Nie zdajesz sobie sprawy ile razy o mały włos nie straciłem nad sobą kontroli. Ja nie potrafię bez ciebie żyć. Syriusz na wszystkie świętości błagam zostań ze mną. Zrobię wszytko, ja naprawdę...

Usta zasłoniła mi dłoń Łapy,skutecznie mnie uciszajac.
Stał dłuższą chwilę i wpatrywał sie we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Po jakimś czasie poprostu oparł czoło o moją klatkę piersiową i westchną. Przygarnęłem go do siebie.

-Wiesz.. czasem zachowujesz się jak psychopata. Przerazasz mnie.

- To część mojej wilczej natury. Nie wyzbędę się tego chciałbym nie wiadomo jak chciał.

On znów nie odpowiedział tylko popatrzył na mnie i uśmiechną się.
Zbliżyłem swoje usta do tych jego i złączyłem w leniwym pocałunku.
Ręce z jego bioder zjechały na pośladki, a on usmiechną się w pocałunku.
Trwaliśmy tak przez jakiś czas, nieświadomi stojącego obok Jamesa.

- Oooo nasze gołabeczki sie pogodziły.

-James...

Czyli nie muszę już uspokajać Remusa gdy jakas laska podejdzie do łapy, i nie muszę wysłuchiwać diadolenia syriusza ma temat Remusa prawda?

Oboje poprostu sie zaśmialiśmy i w trójkę ruszyliśmy ku wyjściu z sali.
.
.
.
.
.
.
.
Mam nadzieję że nie jest źle:))
Miłego wieczoru/dnia ~
Felicja Riddle♡

Wolfstar/Jegulus one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz