proditio

750 12 14
                                    

Cześć 2

- Marcus.. ale co ty tu robisz..- spytał zdezorientowany Regulus.

-To teraz nie jest ważne. Odpowiedz mi kim jest ten chłopak.-

- To jest.. James mój chloapak.- powiedział powoli.
Z Marcusem znali się od dziecka, chlopak już dawno ubzdurał sobie że są razem co totalnie mijało się z prawdą. Regulus nie czuł do chłopaka niczego innego niż przyjaźń. Ale drugi uważał inaczej.

Każda ich sprzeczka o to kończyła się conajmniej kilko miesięcznym zerwaniem kontaktu.

Teraz jednak to trwało dłużej, I szczerze mówiąc Black myślał ze chlopak da sobie spokój po tych dwóch latach.

Patrząc na rosnącą wściekłość w oczach Marcusa, Regulus automatycznie schował Jamesa za siebie. Który dalej totalnie zbity z tropu po prostu przygladal się wszystkiemu.

- KIM on jest?- powiedział niższy chlopak z wyraźną furią w głosie

Marcus był właśnie niższym chłopakiem, o zabójczo zielonych oczach i kruczoczarnych włosach.

Stał przed Regulusem i Jamesem w czarnej zwykłej koszuli i szarych dżinsach.

- Marcus przestań. Tyle razy rozmawialiśmy na ten temat. Nigdy nie byliśmy i nie będziemy razem. Zrozum.-

- Ja jestem innego zdania.- chłopak podszedł do niego i złapał za ramię ciągnąć w swoją stronę.
James dalej pozostawał bierny w całej sytuacji.

- Puść!- Regulus starał się wyszarpnąć rękę, ale na nic się to nie zdało bo uścisk się tylko zacieśnił.

Chlopak wyciągną różdżke zza pleców i przylozyl mu ją do gardła.

Black zdał sobie sprawe ze jest bezbronny.

Nie miał przy sobie różdżki ani niczego ciężkiego czym mógłby się obronić.

Spojrzał na Pottera który stał teraz z ogromnym uśmiechem na twarzy, ten widok go przeraził.

- James!-

- Csiiii... już kiedyś Ci powiedziałem. Jeśli ja nie mogę cię mieć, nikt cie mieć nie bedzie.- niższy chlopak zaśmiał się mu w twarz.

- Co ty chcesz zrobić...- chłopak znów się uśmiechną.

Docisną różdżkę do jego gardła i wypowiedział formułę morderczego zaklęcia.

Nagle Regulus się obudził.
Z czoła sączył  mu się pot, a usta rozwarte w niemym krzyku.

- Co się stało kochanie?- Black spojrzał w bok i przeżył kolejny szok.

Zamiast Jamesa obok niego leżał Marcus, z głową Pottera na kolanach.

Nigdzie nie można było dostrzec ciała.

Głośny krzyk wypełnił pomieszczenie.
.
.
.
.
.
.
.

.
.
.
.
Nie wiem co miałam w głowie pisząc to XDDDDD

Wolfstar/Jegulus one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz