Dzień bez kłótni.

823 12 0
                                    

Ten dzień wyglądał inaczej niż wszystkie inne dni. Syriusz był wyjątkowo cichy, o nic się nie czepiał, dziękował nawet za drobne czynności które Remus wykonywał każdego dnia. 

Wilkołak był bardziej niż zaskoczony jego obecną postawą, i był niemal pewien tego że animag czegoś od niego chciał.

Siedzieli w salonie w ich małym domku. Miodowooki chłopak wpatrywał sie w płonący w kominku ogień, za to Syriusz bezceremonialnie gapił się na Lupina.

- Dobra czego chcesz?- zapytał wprost młodszy. Patrząc chwilę na Blacka który jedynie wzruszył ramionami, na co Lupin westchną ciężko.- Jak z dzieckiem.- wzią do ręki pierwsza lepszą książkę i zaczą jakby od niechcenia kartkować jej strony.

Przedstawiciel rodu Blacków z zafascynowaniem patrzył na smukłe palce przewracające strony, i wyobraził sobie że te zwinne palce suną po jego skórze zamiast po kartkach papieru.

Czy to dziwne że pragną swojego chłopaka bardziej niż kiedykolwiek?
Jego zdaniem nie, jego zdaniem to było normalne i takie oczywiście było.

Dlatego bez żadnego ostrzeżenia wpakował się na miejsce obok chłopaka.

Zabrał mu książkę z rąk rzucając ją gdzieś w kąt, położył ręce na ciele Lunatyka i wpakował mu się na kolana całując przy tym namiętnie.

Lupin mrukną coś zaskoczony ich nagłym zbliżeniem. Oplutł go  ramionami w pasie i pogłębił pocałunek. Syriusz powoli schodził pocałunkami na jego szyję dlatego szatyn odchylił głowę do tyłu ułatwiając drugiemu chłopakowi dostęp do dalszej eksploracji jego szyji.

Syriusz bardziej niż zadowolony z takiego obrotu spraw, zaczą zataczać lekkie kółka biodrami chcąc przy tym dodatkowo pobudzić Remusa.

Ten sapną ciężko, odbierając każdy gest kilka razy intensywniej niż odczuwał by to normalnie.

- Oh Merlinie Syriusz..- sapną gdy ten pozbywał się już ostatniej części jego garderoby.

Ten jedynie wyszczerzył zęby w uśmiechu i sam pośpiesznie się rozebrał.

Gdy już obaj byli nadzy, Black znów wszedł na jego kolana. Ręce likantropa odrazu wylądowały na jego pośladkach a jeden ze zwinnych palców zaczą zataczać kółka w okół jego wejścia.

Syriusz nie chciał bawić się w te całe przygotowania, chciał Remusa w sobie. Chciał go teraz.

Dlatego odepchną jego dłoń od swoich pośladków i złapał w reke dużego (😏) pensia chłopaka.

Nakierował go na swoje wejście i opuścił biodra.

Krzykną głośno czujac jak erekcja kochanka wnika w głąb niego. Przy swoim uchu słyszał jak Remus wciaga ze świstem powietrze, a na biodrach mógł poczuć zaciskające się mocno palce Wilkołaka.

- Zwolnij..- Wysapał z wysiłkiem.- Nie  chce cie skrzywdzic..- Ale brunet go nie słuchał. Uciszył wyższego pocałunkiem i zaczą poruszać biodrami w górę i w dół, ujezdzajac penisa swojego chłopaka.

Obaj pochłaniali w usta swoje jęki. Ich ruchy nabierały tępa stawały się szybsze i intensywniejsze.

Remus czuł że nie wytrzyma już dłużej, a Syriusz nie rozmyślając zbyt dużo nad swoim orgazmem dał się ponieść i już po chwili spuścił sie pomiędzy ich spocone ciała.

Lupin czujac zaciskające się mięśnie w okół jego przyrodzenia jękną głośno i doszedł spuszczając się głęboko w ciele Syriusza.

.
.
.
.
.
.
.

Jeśli macie jakieś propozycje co do następnego rozdziału piszcie priv, chętnie wysłucham waszych propozycji.

Miłego dniaaa!

Wolfstar/Jegulus one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz