wolfstar

835 12 1
                                    

- Zostaw mój telefon!- po raz kolejny Lupin próbował wyszarpnąć z ręki Syriusza swój telefon.- Piszę tylko z Julianem! To mój przyjaciel!-

Black po raz kolejny odstawiał jakieś chore sceny zazdrości.

Zaczęło się od tego że Remus coraz częściej konwersowal że swoim nowo poznanym przyjacielem,
Julianem.

Kilka razy się spotkali ale Syriuszowi aż nazbyt się to nie przypasowało.

Nowy obiekt zazdrości starszego chłopaka bardzo negatywnie wpływał na ich związek.

Bardzo często się kłócili.

Tylko tym razem było gorzej.

Kilka już razy jego plecy zderzyły się że ściana przez to że Syriusz rzucał nim jak szmacianą lalką.

Black był wściekły i miał ochotę rozwalić wszystko co stanęło mu na drodze.

Tym razem nie oszczędzał już nawet Remusa.

- Mówiłem ci ze masz zerwać z nim kontakt! To nie jest odpowiednia osoba dla ciebie!- Gryfon wrzeszczał rzucając przypadkowymi rzeczami o podłogę.

Remus był coraz bardziej przerażony tym co się dzieje.

- Syriusz..-

-Nie!- Telefon Lupina spotkał się z twarda podłoga i roztrzaskał na kawałki.- Masz całkowity zakaz kontaktu z nim, rozumiesz!?-

- Nie! Będę miał kontakt z kim tylko zechce i tobie nic do tego!!- Syriusz pchną Remusa a ten z głośnym łoskotem upadł na ziemię.

Jego wizja się na chwile zaćmiła przez mocne uderzenie w głowę, dlatego przez chwilę nic nie widział.

Straszy chłopak korzystając z okazji siadł na lupinie i złapał go za przód koszuli.

- Jesteś moj! Tylko mój i ja nie zamierzam się z tobą dzielić!-

- Nie jestem rzeczą!- Wilkołak starał się zepchnąć z siebie narzeczonego ale ten nie dawal za wygraną.- złaź!-

- Jesteś.- Tu Syriusz że średnim zaangażowaniem pierwszy raz strzelił Remusa w policzek, a wyżej wymienionego chłopaka na chwilę zatkało.- Mój!- i po raz kolejny Remus oberwał.

Łzy momentalnie napłynęły mu do oczu.

Syriusz nigdy go nie uderzył.

- Co do cholery się z tobą dzieje!- krzykną niemalże dławiąc się łzami.

Wcześniejsze uderzenie nie było mocne, w prawdę mówiąc Remus ledwo je odczuł.

Najbardziej jednak bolal go fakt że Syriusz podniósł na niego reke.

- Masz zerwać z nim pieprzony kontakt! Czego nie rozumiesz!?-

- Nie zrobię tego! To mój przyjaciel!- Black z niemalże płonącym spojrzeniem złapał go za szyję.

- Jeszcze zobaczymy. - zrywając koszule z Lupina uśmiechną się dość niecodziennie.- Sam tego chciałeś, nauczę cie pokory.-

- Co!?! Co ty robisz! Syriusz puszczaj!- Ale obecnie najstarszy z rodu Blacków wcale nie słuchał.

Podniósł go za przód rozdartej koszuli i popchną na najbliższą ścianę, zamykając chłopaka między płaską powierzchnia a nim.

- Syriusz do cholery! Co ty chcesz zrobić!?-

Ale Syriusz już mu nie odpowiedział.

Brutalnie odwrócił go tyłem do siebie i pozbyl spodni.

Remus panikując próbował go odepchnąć, ale jego próby spełzły na niczym.

Black nie zwracając nawet uwagi na to że chlopak próbuje się uwolnić ściągną jego bieliznę.

-Kurwa Syriusz! Puszczaj!- Gryfon śmiejąc się pozbyl się swojej dolnej części ubrania i bez wcześniejszego przygotowania po prostu wszedł w Remusa.

Lupin krzykną głośno a łzy napłynęły mu do oczu.

To bolało, cholernie.

Szarpiąc się, krzycząc i rzucając Remus próbował się uwolnić.

Ale Black był silniejszy i nie dawał za wygraną.

Wykonywał mocne pchniecia prowadząc się do spełnienia.

Aktualnie nic się dla niego nie liczyło, nawet Remus.

Teraz potrzebował rozładować napięcie.

Po kilku minutach Starszy chlopak obficie spuścił się w środku młodszego.

Ten bezwładnie oparł się o ścianę i zacza głośno szlochać.

Syriusz zostawił Remusa samego i wrocil do siebie.

Jakby nigdy nic.
.
.
.
.
.
.
Napisze lepsza wersję tego jak naprawdę telefon<33

Wolfstar/Jegulus one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz