resentful Sirius

715 15 10
                                    

Dzień balu nadszedł szybciej niż Syriusz by tego chciał.

Stał wlasnie przed lustrem zawiązując drżącymi rękoma krawat, który dopiero po kilku minutach udało mu się poprawnie założyć.

Wzią głęboki wdech i szybkim krokiem udał się w stronę wielkiej sali.

Owe pomieszczenie prezentowało się naprawdę dobrze.
Wielkie lampiony wisiały przy samym suficie, po prawej stronie stal ogromy szwedzki stół z niezliczonymi ilościami jedzenia, mniejsze stoliki stały w rozsypce, w miejscu gdzie kiedyś stał stół nauczycielski.

Black przeleciał wzrokiem po pomieszczeniu szukajac Remusa. Zobaczył go w objęciach swojej żony.
Coś w jego żołądku zacisnęło się powodując nie miłe ukłucie zazdrości i żalu.

Odwrócił wzrok wgapiając się w swoje buty. Już teraz zacza zastanawiać się czy nie lepiej byłoby się wycofać.

Był o krok od wybiegnięcia z sali gdy ktoś położył mu rękę ja ramieniu.

Podniósł wzrok ze swoich butów i staną twarzą w twarz z Remusem.

-Oh Remus.. emm cześć-

- Witaj Syriuszu.- Lupin posłał mu jeden z tych swoich miłych uśmiechów. Syriusz jedynie podniósł jeden z kącików ust.

- Więc.. co u ciebie?- spytał Syriusz wpatrując się w Remusa. Ten znów się uśmiechną I odpowiedział.

- Nic ciekawego. Wiesz na codzień uczę dzieci w szkole, zajmuje się Nimfadorą i Tedem. Nawet ostatnio dowiedziałem się że w drodze mam kolejne dziecko. - pod koniec wypowiedzi wyszczerzył się, a Łapa poczuł jakby ktoś uderzył go ogłuchem w głowę. Mial wrażenie że Lupin robi to specjalnie.
Aby wyprowadzić go z równowagi.
-A u ciebie co słychać ?-

- Nic nowego, niedawno udało mi się wyjść z Azkabanu. Ktoś w końcu wszczą proces który miał dowieść mojej niewinności, teraz ucze w szkole i opiekuje się Harrym.- Remus pokiwał głową ze zrozumieniem. Splutł ramiona na piersi i spojrzał na Animaga.

- Idziemy się napić? Uważam że naszej dwójce przyda się chwila wytchnienia.- Syriusz spojrzał na niego dziwnie ale pokiwał głową I ruszył w stronę stołu z alkoholami, spogladajac przez ramię na Remusa.

- A od kiedy ty pijesz ?

- Od niedawna, pomaga się odstresować.- Lupin wzruszył niedbale ramionami i uśmiechną się lekko, a Black poczul jak żołądek wywraca mu się na drugą stronę a orgia motyli tanczy salsę.

Również wzruszył ramionami i nalał im po szklance ognistej.

Jak możecie się domyślić na jednej się nie skończyło.
Po niecałych dwóch godzinach byli już całkiem pijani.

Remus zataczał kółka pod nosem narzekajac na swoje życie.

- Ja.. nie wiem dlaczego...
Ozenilem się z Nimfadorą.
Ja kocham cie.- Syriusz mimo ilości alkoholu we krwi całkiem niezle kontaktował. I słowa byłego przyjaciela wzbudziły w nim ogromny szok. Popatrzył na Remusa, z dziwnym wyrazem twarzy. Chciał go pocałować a Whisky we krwi dodawało mu odwagi.

W kilku krokach pokonał dzielącą ich odległość, pocałował Remusa a ten odziwo nie prostestowal.

Przylgną do niego całym ciałem rozkoszując się ich wspólną chwilą.
Ich pocałunek był dość brutalny.
Przelewali w niego wszystkie swoje emocje. Po dłuższej chwili oderwali się od siebie a Remus pociagną starszego na korytarz.

Gdy znaleźli się już na nim, wpadli do jednego z pobliskich schowków.

Remus przyparł Syriusza do ściany zachłannie obcalowujac jego szyję. Black w tej chwili mógł jedynie dyszeć i liczyć na to ze wilkolak szybko przejdzie do sedna.

Likantrop włożył kolano pomiędzy nogi niższego a ten odrazu zaczą ocierac się o niego chcąc uzyskać jak najwięcej tarcia.

Jego rzeczy opadły na ziemię, obaj przez cały czas przypatrywali się sobie nie dokońca wierząc w prawdziwość tej sytuacji.

Został brutalnie popchnięty twarzą do ściany, a Remus wsuną w niego nie jeden a dwa palce.

Krzyk rozdarł pomieszczenie, Lupin z pewnym siebie uśmiechem wsuwał palce w jego wnętrze.

Dysząc ciężko brunet wypią biodra do tyłu błagając Wilkołaka o to aby wreszcie go wzia.

Młodszy uległ ostatecznej pokusie zdją swoje spodnie I jednym gładkim ruchem na nowo wsuną się w ciało drugiego chlopaka.

Jękneli gardłowo co chwila sapiąc i krzyczac.

Syriusz czuł ekstazę której brakowało mu od kilku lat. Tak bardzo pragną Remusa. Pragną poczuć jego sperme w sobie.
Aby upewnić się ze ten tutaj naprawdę jest.

Nie musiał na to długo czekać, likantrop po kilku mocniejszych ruchach spuścił się w jego środku, a uczucie obezwładniającego ciepla zaniosło na szczyt również syriusza.

Dysząc ciężko usiadł na ziemi starając się złapać oddech.

-Właśnie zdradziłem żonę..- pierwszy odezwał się Lupin po tym gdy zdążyli się w miarę ogarnąć.- I nie żałuję.- spojrzał w stronę szarookiego z dziwnym wyrazem twarzy.

-Co?- spytał głupkowato.

- Brakowało mi ciebie Syriusz.-

.
.
.
.
.
.

Siemanooo
Dodaje w końcu kolejny rozdział.



Wolfstar/Jegulus one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz