solution

376 7 7
                                    

Dla wszystkich ludzi którzy myślą, że ich życie będzie wieczną plątaniną najgorszych sytuacji.

Dla wszystkich którzy nie widzą sensu we własnym istnieniu.

Dla wszystkich którzy walczą o oddech i szukają ucieczki w literaturze, czy opowiadaniach pisanych na tej platformie.

Przeczytajcie i pamiętajcie zanim znów się o coś zaczniecie obwiniać.

Naturalną koleją rzeczy jest to, że to co nowe jest piękne i idealne.

A co piękne musi kiedyś przeminąć.

Normalne jest to że ludzie się zmieniają , niczym dziwnym już nie jest to że nie poznajemy, niektórych ludzi których, tak jak nam się wydawało, znaliśmy jak własną kieszeń .

Nie ręczcie za ludzi.

Nie oddajcie serca osobie która wolali zdradzić niż kochać.

Wierzcie tylko sobie.

I pokochajcie najbardziej tylko siebie.

__________________

Kolejny upalny dzień który Remus spędził sam na błoniach.

Syriusz miał być tu już 2 godziny temu, no i dalej go nie było.

Najciekawszym dla Lupina było to jaki kit wciśnie mu tym razem.

Sytuacja ta nie była pierwszą,  a już chyba z 15 w tym miesiącu.

Za każdym razem Black tłumaczył się tym ze miał szlaban, albo Mcgonagall go zatrzymała.

Za każdym razem po czasie dowiadywał się jednak,  od nauczycieli że nie była to prawda i że w te dni widziano go w obecności jakiejś brunetki.

James siedział cicho, nic nie chciał mu powiedzieć broniąc się tym że rzekomo nic nie wie.

Remus miał już dość tej sytuacji, w końcu trzeba było coś zrobić.

Więc wstał z miejsca i poszedł do szkoły, z zamiarem poczekania na Łapę w dormitorium.

I tak nie przyszedłby już na błonia, było po 18, jak dla niego to za późno.

Wchodząc przez główne drzwi jego uwagę jednak przykuły czarne włosy do ramion zaplecione w kilka delikatnych warkoczy spływających po reszcie włosów.

Remus w tej plątaninie włosów rozpoznał Syriusza, który za rękę szedł z jakąś zdzirą.

Zadecydował jednak że chwilę poczeka na rozwój dalszej sytuacji.

Nie chciał osądzać go pochopnie, może ktoś przyjechał do niego ktoś znajomy a on sam rozumie źle cała sytuację.

Może to ktoś z jego kuzynostwa.

Więc stał i czekał cierpliwie.

Stał i patrzył jak Syriusz obejmuje ją w talii, a potem całuję.
Najpierw w czoło, poliki a następnie w usta.

Dla Remusa to było zdecydowanie za dużo.

Przebiegł obok Blacka w łzach, ten widząc to tylko westchnął i zawołał za nim.

Ale Lupin nie miał zamiaru się zatrzymywać i zwracać na niego jakiejkolwiek uwagi.

Wolał wrócić do siebie i na nowo zaszyć się w książkach.

Tak jak było to przed związkiem z Syriuszem.

Nie przywitał się nawet z Jamesem który najwyraźniej domyślił się co się stało.

-Remus..- zaczął jakoś milej niż zwykle.- Juz wiesz? Prawda?..- spoglądając na Remusa zza zasłon zapytał, tak jakby z żalem.

- Wiem? Ale o czym? O tym że Syriusz mnie zdradza? Czy o tym że okazałeś się przyjacielem do dupy bo go kryles.- Odpowiedział zdenerowany, przez łzy.
Ale nie podniósł głosu, nigdy go nie podnosił.

- Przepraszam Remus, chciałem Ci powiedzieć ale nie miałem pojęcia jak mam zacząć tą całą rozmowę.-

- To świetnie,  uznałeś że robienie ze mnie debila przez miesiąc będzie lepszym wyjściem.- Wilkołak zasłonił swoje zasłony do końca i położył się pod koc, nie chciał już rozmawiać z Jamesem.
Mimo tego że nic mu tak na prawdę nie zrobił, czuł się przez niego zraniony.

- On cie Kocha Remus.
Po prostu.. ona zawróciła mu w głowie.- odezwał się Potter przerywając chwilową ciszę w pokoju.

- To niech zawraca mu ją dalej. Nie chce go już widzieć.-

Lupin leżał tak przez dłuższą chwilę myśląc o wszystkim, zastanawiał się dlaczego Syriusz zrobił mu coś takiego?

Przecież Remus był gotowy oddać mu wszystko.

Oddał mu serce jak i samego siebie.

Myślał że Black będzie miał w sobie chociaż na tyle odwagi żeby przyjść tutaj i z nim porozmawiać.

Ale został z nią.

~~

Minęło już kilka dni od feralnego dnia w którym Remus nakrył Syriusza na zdradzie.

Od tamtej sytuacji nie wymienili z sobą nawet słowa.

Nie zerwali, nie wyjaśnili sobie niczego.

Black nie krył się juz z nowym związkiem, było ich pełno wszędzie.

Lupin szczerze mówiąc wydrapałby tej suce oczy, ale nie mógł.

Skoro Łapa wybrał tą drogę, nie inną.

To tylko jego wybór.

Bo przecież Miłość jest wtedy gdy pozwalasz drugiej osobie być szczęśliwym, nawet bez ciebie.

To tylko utwierdziło go w przekonaniu że Syriusz tak na prawdę nigdy nie był Remusa

Mimo faktu że Remus, zawsze był jego.

_________________________________________



No Hejo, bo dłuższej przerwie Wrzucam już nowego shota.

Miłego wieczorku:))

Wolfstar/Jegulus one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz