1

1.1K 27 0
                                    

Siedziała w Wielkiej sali przy stole i patrzyła zamyślona przed siebie. Nie zjadła nic, nie była głodna.

Po paru minutach opuściła pomieszczenie i udała się na lekcje.

Od jakiegoś czasu chodzi strasznie zamyślona przez to też spóźniła się na zajęcia.

- Panno Halldess, jaka była przyczyna spóźnienia? - Profesor Slughorn patrzył na dziewczynę wyczekująco.

- Musiałam udać się do biblioteki oddać książki - odparła z przepraszającym uśmiechem

- Dobrze, usiądź - odparł, po czym zajął się prowadzeniem lekcji

Lydia usiadła i dała się porwać swoim myślą, nie mogła skupić się na lekcji co ją strasznie irytowało, na szczęście Profesor o nic ją nie pytał.

Po skończonych zajęciach udała się do pokoju wspólnego ślizgonów. Usiadła na kanapie a po chwili dosiadło się do niej Walburga Black.
Dziewczyny miały bardzo dobry kontakt co prawda Lydia nie nazywała ją przyjaciółką, ale lubiła ją.

- Co się z tobą dzieje, jesteś taka zamyślona - Spytała Black, bacznie obserwując ją

- Co? Nie, nic.

- Czy Twoi rodzice napisali.

- Nie.

Lydia pochodziła z rodu Halldess. Rodzice dziewczyny byli bardzo surowi i wymagający. Zależało im tylko na dobrych stopniach dziewczyny w nauce. Mieli obsesję na punkcie czystości krwi.

-To wyluzuj Maddie - odparła, przeczesując włosy

Madeline tak miała na drugie imię z  czego Black lubiła je zdrabniać.

Po chwili dosiadła się do nich Miley Rose
Wraz z młodszą siostrą Mią.

Dziewczyny poznały się w pociągu podczas pierwszego wyjazdu do Hogwartu i dalej utrzymują kontakt.

- O czym tak gadacie? - Spytała Miley

- Nic ciekawego, a co u was? - Odparła Black

- Miley wpadł w oko David - oświadczyła mlodsza z sióstr

- Nie prawda - Oburzyła się druga

- A tak serio to Riddle jest całkiem przystojny - pkwiedziala Walburga

- Riddle? - Lydia spojrzała pytająco  na dziewczyny

- No nie wierzę, Halldess pod kamieniem żyjesz? Przecież to największe ciacho w Hogwarcie, do tego jest prefektem naszego domu - Oburzyła się Miley

- No nie mów, że nigdy nie wlepił Ci żadnego szlabanu

- Nie zdarzyło mi się.- Lydia chodź nie przestrzegała zasad to była w tym bardzo ostrożna

- A żałuj, nie wiesz nawet ile tracisz- Rozmarzyla się Black

- Wolę nie

Dziewczyny porozmawiały jeszcze trochę i poszły na kolacje.
Lydia zjadła małą porcje owsianki. Od jakiegoś czasu jedzenie nie sprawiało jej przyjemności, więc zaczęła je ograniczać.

Po kolacji wróciła do dormitorium, które dzieliła z Walburga i Irene Marc. Dziewczyny nie przepadały za Irene, która  zazwyczaj gdzieś znikała zadawała się z Krukonami i z nimi spędzała najwięcej czasu.

Halldess zamknęła za sobą drzwi i podeszła do lustra, które stało przy ścianie. W obiciu zobaczyła dziewczynę której nie lubiła. Lydia miała 170cm wzrostu, była szczupła co ukrywała pod dużymi koszulkami i szatą, nie lubiła swojego ciała chodź wielie dziewczyn zazdrościło jej szczupłej sylwetki i zgrabnych nóg.

Na ramiona opadały jej niemal czarne włosy, usta były pełne, a oczy czarne jak najciemniejsza noc, twarz zaznaczały wyraźne zarysowane kości policzkowe.

Lydia miała ładna urodę, z czym nie do końca się zgadzała.

Halldess czasami bywa egoistyczna nie zawsze taka była lecz rodzice nauczyli ją myśleć tylko o sobie i o własnym dobru.

Jedną z jej wad jest częste zamykanie w sobie, przez co w pierwszej klasie było jej ciężko nawiązywać znajomości. Lecz teraz patrząc na to z perspektywy czasu uważa to za zaletę.

W jej życiu są dwie rzeczy, których nienawidzi: kłamstwa i spóźnialstwa. Dlatego nie ukrywa swojego czasami kontrowersyjnego zdania.

Oczywiście jeżeli chodzi o nauczycieli jej podejście się zmienia, wtedy zaczyna brać udział w kreowanym przez siebie teatrzyku

Only HerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz