Tak jak wcześniejszego dnia Tom zaplanował, tak też się stało. Kilka minut przed siedemnastą Lydia zeszła do pokoju wspólnego, ubrana w czarną elegancką sukienkę przed kolano.
Tom ubrany był w białą koszule, a na górę nałożył sweterek od mundurka szkolnego. Jego czarne eleganckie spodnie pasowały idealnie do takich samych butów.
Razem wyglądali jak bogowie. Oboje byli bardzo bladzi, mieli czarne włosy i takie same oczy. Oboje także byli obiektami westchnień wśród uczniów.
Lydia od jakiegoś czasu zastanawiała się skąd pochodzi czarnowłosy. Nie mogła zaprzeczyć, że wygląda jak arystokrata, ale nigdy nie natknęła się na nikogo z rodziny Riddle'ów.
Wychodząc z pokoju wspólnego stwierdziła, że zapyta go o to.
- Odpowiedz mi na jedno pytanie- Chłopak nie zwrócił na nią uwagi, szedł patrząc się przed siebie wiec Lydia uznała, że będzie kontynuować- Skąd pochodzisz?
Tom błyskawicznie zmierzył ją wzrokiem, a na twarzy pojawiła się złość, która szybko zastąpił kamienną maską
- Nie będę Ci odpowiadać na żadne pytania- wysyczał. Halldess zdziwiła jego reakcja, coś musiało być na rzeczy skoro tak zareagował.
- Dlaczego? Musimy przecież coś o sobie wiedzieć. Przed Slyghorn'em udajemy przyjaciół, a pomyśl co się stanie jak o coś zapyta- Gdy dziewczyna spostrzegła, że nad tym rozmyśla, dodała- Spokojnie, nie będę Cię prześladować, ani wysyłać listów pod twój dom.
Chłopak wydawał się gorączowko nad tym rozmyślać. Lydie zastanawiało dlaczego po prostu nie może jej tego powiedzieć.
Tom za to wiedział, że Halldess pochodzi ze szlachetnej rodziny i przede wszystkim czystokrwistej.
Rozmyślał ile może jej powiedzieć i tak naprawdę co. Odczuwał pewnego rodzaju niepokój dotyczący tego co zrobi dziewczyna, gdy dowie się prawdy. Bił się z myślami czy powiedzieć jej wszystko o swoim pochodzeniu czy raczej nagiąć prawdę i w końcu zdecydował się.
- Mieszkam w sierocińcu- oświadczył, niemal wypluwając nazwę wspomnianego ośrodka. Tom szczerze nienawidziła tego miejsca, był gotów klęknąć tu i teraz i poprosić dziewczynę o rękę, w zamian że już nigdy nie będzie musiał tam wracać.
Lydia nie takiej odpowiedzi się spodziewała, liczyła raczej na to, że chłopak pochodzi tak jak ona ze szlachetnej rodziny. Przynajmniej na takiego wygląda.
- Jesteś czystej krwi?- Spytała podejrzliwie mrużąc oczy, już nawet do tego miała wątpliwości.
- Półkrwi.
Szczerze nigdy nad tym nie myślała, była pewna, że do Slitherinu trafiają sami czystokrwiści, jednak się myliła.
Był półkrwi, był w połowie mugolem, którymi tak gardziła. Rodzice od dziecka wpajali jej do głowy, że jakikolwiek kontakt z nimi to hańba dla rodziny.
Nie odezwała się więcej, cieszył ją fakt, że właśnie doszli do klasy, w której odbywało się spotkanie.
Tom otworzył drzwi i przepuścił czarnowłosą. Automatycznie przybrali na twarzach uśmiechy.
- Tom, Lydia! Jesteście w końcu. - Przywitał ich uradowany Slughorn. - Zajmijcie miejsca zaraz zjawi się reszta.
Lydia zajęła miejsce obok blondwłosej krukoni, a Riddle obok niej.
Spotkanie przebiegło sprawnie, zwłaszcza że Lydia nie musiała się zbyt wiele odzywać. Spostrzegła, że Tom dziwnie się zachowuje.
Gdy wszyscy opuścili pomieszczenie chłopak nie ruszył się z miejsca.
CZYTASZ
Only Her
FanfictionLydia Halldess to dziewczyna o zepsutym sercu. Poznaje chłopaka, który jest taki sam. Czy to dobre połączenie?