12

455 16 0
                                    

Riddle wstał z krzesła i podszedł do Lydii.
Dziewczyna domyśliła się o co może mu chodzić więc także podniosła się z krzesła.

- Jak już wspominałem, każdy z was dostanie znak. 
- To mówiąc chwycił Lydie za lewy nadgarstek i  podwinął rękaw, odkrywając przedramię dziewczyny.

Lydia spojrzała najpierw na chłopaka, a następnie przeniosła wzrok na nadgarstek, który Riddle bezproblemowo objął palcami.

Przyłożył różdżke do przedramienia dziewczyny i szepnął tylko sobie znane zaklęcie.

Lydie ręka zaczęła szczypać i piec jednak nawet nie drgnęła.

Na bladej skórze dziewczyny zaczął pojawiać się tatuaż. Przedstawiał czarną czaszkę, z której wychodził wąż.

Riddle spojrzał na swoje dzieło z satysfakcją.

Lydia uczyniła to samo, była usatysfakcjonowana, że to właśnie ona dostała pierwsza ten znak.

Dziewczyna usiadła spowrotem na swoje miejsce, a Riddle kontynuował swoją czynność na innych Śmierciożercach.

Lydia zauważyła, że gdy ciemnowłosy doszedł do Luke'a spojrzał na niego z wyższością i uśmiechnął się w przerażający sposób.

Luke wpatrywał mu się w oczy z obrzydzeniem.

W pokoju dało sie wyczuć bardzo napiętą atmosferę. Lydia wiedziała, że potem czeka ją rozmowa z Luke.

Po skończonej czynności Riddle wrócił na swoje miejsce jednak nie spoczął.

- Na razie nie możecie pokazywać tego znaku nikomu. Zrozumiano?

Po pomieszeniu rozeszły się ciche przytakiwania.

- To wszystko. Koniec spotkania.  

Zgromadzeni pospiesznie opuszczali pomieszczenie.

- Zostań - Powiedział do Lydii na tyle cicho żeby tylko ona to usłyszała.

- Lydia nie idziesz? - Usłyszała obok siebie głos Luke'a.

Spostrzegła, że był bardzo wkurzony.

- Idź, zaraz ciebie dogonie. - rzekła patrząc  mu spokojnie w oczy.

Lewis prychnął i pospiesznym krokiem opuścił pomieszcenie.

Lydia przeniosła wzrok na Riddla.
Uniosła brwi wyczekująco.

- W końcu przejrzałaś na oczy- odezwał się zimnym tonem

Zrozumiała, że chodzi o to, że przyprowadziła Luke'a.

- Uważam, że dawanie mu znaku na pierwszym spotkaniu było nierozsądne.

- Nie pytałem Cię o zdanie - Syknął.

- Mhm - odparła niewzruszona, ból głowy nie dawał jej spokoju. Nie miała zamiaru sprzeczać się o byle co.

- Na każdym spotkaniu od teraz siadasz koło mnie.
- To akurat jej odpowiadało, więc nie miała z tym problemu.

Lydia kiwnęła głową.

- Nagle języka ci zabrakło? - Wysyczał zirytowany

- Boli mnie głowa, jestem zmęczona i chce mi się spać. Nie mam ochoty na dalszą dyskusje. - To powiedziawszy wstała.

- To ja będę mówił Ci, kiedy kończę rozmowę- Odpowiedział ostro i również wstał.

- Nie będziesz mną dyrygował- Odparła również ostro.

Only HerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz