Gdy w marcu po informacji o zamknięciu szkoły z powody nieustających ataków, Tom postanowił zamknąć komnatę i nie otwierać dopóki nie będzie bezpiecznie. Lydia poczuła delikatne ukłucie na myśl, że nie zobaczy już więcej tego potężnego stwora, który błąkał się po korytarzach zamku i atakował uczniów. Pomyślała, że wtedy to mogłoby się skończyć inaczej gdyby Tom nie wrobił tamtego Gryfona tylko ją. Siedziałaby w Azkabanie. Był to jedyny moment, który uświadomił ją że Tom jest w stanie zrobić wszystko, kosztem wszystkich.
Był wczesny ranek a Lydia leżała na łóżku. Spojrzała na niezakryty jeszcze znak na swoim lewym przedramieniu. Dziewczyny jeszcze spały więc nie musiała się obawiać, że Irene zobaczy tatuaż. Nagle przeszły ją obawy, skoro nie da się go usunąć to w jakiś sposób zawsze będzie związana z Riddle'm. Nie była pewna czy aby na pewno jest w stanie spędzić z nim całe życie.
Do zajęć pozostała jej godzina, postanowiła nie marnować czasu. Po ogarnięciu porannej rutyny była w drodze do biblioteki. Postanowiła w końcu dowiedzieć się czegoś o przedmiocie, o którym kiedyś nie znalazła żadnych informacji.
Przejrzała wszystkie księgi lecz nie znalazła ani słowa o horkruksach. Został jej dział ksiąg zakazanych ale nie mogła tam tak po prostu wejść. Potrzebowała zgody a nie zamierza niszczyć swojego dobrego zdania u Slughorna. Dlatego postanowiła, że zakradnie się tam w nocy.
Dochodziła godzina śniadania więc udała się do Wielkiej sali. Przy stole siedziała Walburga i czytała Proroka codziennego. Dosiadła się i zaczęła jeść śniadanie.
- Widziałaś? - spytała, odrywając wzrok od gazety
Lydia rzuciła jej pytające spojrzenie. Nie miała w zwyczaju czytać gazet o tak wczesnej porze.
- Spójrz, o twoich rodzicach
Lydia natychmiast wyrwała gazetę z rąk dziewczyny. I zaczęła czytać artykuł poświęcony jej rodzinie.
Niewyjaśniona przyczyna śmierci Juli Halldess, krewnej Anthonego i Harper Halldess. Państwo Halldess są wysoko postawionymi pracownikami Ministerstwa oraz przyjaciółmi samego Ministra. Dlatego dołożono wszelkich starań aby zaleźć przyczynę tej okrutnej śmierci.
Lydia oderwała wzrok od gazety i wyobraziła sobie swoją ośmioletnią kuzynkę, która miała za kilka lat trafić do Hogwartu. Nie mogła pojąć jak i dlaczego zginęła. Spojrzała znów na papier i kolejny nagłówek.
Dziewczynka miała zaledwie osiem lat gdy trafiła w ręce okrutnego mordercy. Znaleziono ją w lesie, który znajduję się niedaleko parku mugoli. Podejrzewamy, że sam sprawca jest mugolem, przy ofierze znaleziono nóż oraz pełno krwi, co oznacza, że oprawca nie użył zaklęcia uśmiercającego. Czy to oznacza, że mugole ingerują w świat czarodziejów czy to zwykły przypadek?
W dziewczynie się zagotowało, złość opanowała całe jej ciało. Niekontrolowanie zaczęła gnieść gazetę w rękach.
MUGOL. Zrobił to mugol. Mugol zabił Julie. Traciła zdrowy rozsądek. Jak jej ród mógł zostać tak zhańbiony przez jakiegoś mugola. Chociaż nie miała kontaktu z dziewczynką to postanowiła sobie, że tak tego nie zostawi. Pomści ją bez względu na konsekwencje. Teraz miała konkretny powód do nienawidzenia każdego żyjącego mugola.
- Maddie - szepnęła Black
- Zabiję każdą szlamę, która zbliży się do mojej rodziny - powiedziała twardo patrząc przed siebie.
- Bez wyjątku - dodała, gdy spostrzegła przechodzącego Riddle'a.
Pogrzeb dziewczynki odbył się w domu rodzinnym Halldess'ów. Lydia nie uczestniczyła w nim, ale została poinformowana przez list rodziców. Złość nie opuściła jej ani na moment.
CZYTASZ
Only Her
FanfictionLydia Halldess to dziewczyna o zepsutym sercu. Poznaje chłopaka, który jest taki sam. Czy to dobre połączenie?