14

426 15 0
                                    

Nadeszła środa, Lydia zaczęła dzień lekcjami.

Gdy skończyła zajęcia była godzina 16:00, Lydia czuła się okropnie. Brzuch zaczął ją boleć.

Więc udała się do wielkiej sali, aby spożyć pierwszy posiłek w tym dniu.

Zajęła swoje miejsce obok Walburgi, a to spojrzała na nią zdziwiona.

- Dawno cie tu nie było

Lydia nie odpowiedziała, nałożyła sobie tosta i zaczęła go jeść.

Rozejrzała się po sali. Luke siedział nieopodal jej i rozmawiał z jakąś blondwłosą ślizgonką.

Miley siedziała po drugiej stronie i dyskutowała z Mią

Lydia zerknęła na drugą stronę stołu. Dostrzegła Riddle'a, który siedział zdala od innych sam. 

Koło Riddle'a nikt nigdy nie siadał, ponieważ ten skutecznie odstraszał wszystkich wzrokiem.

Dziewczynie była w połowie jedzenia, gdy nagle odechciało jej się jeść.

- Będziesz na przyjęcie u Slughorn'a? - zwróciła się do Black, odkładając niedokończonego tosta na talerz.

- Tak, przyjdę z Orionem.

- Przecież to twój kuzyn.

- Drugiego stopnia- odparła niewzruszona. - A ty z kim idziesz?

Lydia westchnęła.

- Z Riddlem.

- A nie mówiłam? - odparła uśmiechając się i odkładając swój posiłek. Następnie odwróciła się w stronę Lydii, tak że siedziała naprzeciw jej.

- I co zamierzasz założyć?

- To co wypadnie z szafy.

- Oh Lydia, musisz się bardziej postarać. Ubrać sukienkę, upiąć włosy, założyć biżuterię, pomalować się- zaczęła wymieniać Black.

- Dobra, dobra starczy - przerwała pospiesznie Lydia.

- Mamy mało czasu, która jest godzina?

- 16:30 - odparła Lydia zerkając na zegarek, na swojej ręce.

- To bardzo mało czasu, Chodź. - Powiedziała i złapała Lydie za rękę, która ta szybko wyrwała.

Jednak Walburga się tym nie przejęła, i szybko wstała od stołu.

Lydia niechętnie wstała od stołu i powoli podążała za Black, która pędziła jak szalona.

Dziewczyny wróciły do dormitorium, a Walburga podeszła do swojej szafy.

Myślisz, że która będzie lepsza? Ta czy ta? - Spytała Black pokazując dziewczynie dwie sukienki.

- Ta po prawo - odparła nakładając poduszkę na głowę

- Czyli ta po lewo - Black znów odwróciła się do szafy - dobra jeszcze buty i fryzura- szeptał do siebie

- Lydia wstawaj - powiedziała i ściągnęła poduszkę z głowy dziewczyny.

- Już wstaje - rzekła szatynka, ale naciągnęła na głowę tym razem kołdrę. 

- Lydia Madeline Halldess. Wstawaj - powiedziała stanowczym tonem.

Lydia odrzuciła kołdrę i podeszła do toaletki

Walburga stanęła za nią i schyliła się tak, aby się widziała w lustrze

- Trzeba coś zrobić z twoimi włosami

- Na przykład to? - Lydia zamachnęła się różdżką i zaklęciem ścięła swoje włosy, tak, że delikatnie opadały na jej ramiona

- Co ty? - wydukał Black

- Trzeba było coś z nimi zrobić- oparła niewzruszona dziewczyna.

- Dobra to teraz makijaż- Walburga sięgnęła po kosmetyki do szafki

- Nie zamierzam się malować

- Coś trzeba zrobić z tymi worami pod oczami- odparła i wyciągnęła reke z gąbeczką z zamiarem wklepania korektoru pod oczy.

Lydia złapała je gwałtownie za nadgarstek
- Sama to zrobię

Gdy skoczyła Black podała jej tusz do rzęs.

Lydia westchnęła, mimo wszystko pomalowała oczy.

- Jeszce szminka - rzekła Walburga

- Przesadzasz - odparła Lydia, nie zamierzała malować ust

-  To chociaż błyszczyk- nalegała Black

- Nie. - odparła stanowczo Lydia i odeszła od toaletki

- Dobra to teraz sukienka- Black podeszła do szafy dziewczyna i zaczęła przeglądać jej zawartość.

Po chwili wyciągnęła czarną rozkloszowaną sukienkę do kostek.

Lydia podeszła do niej i sięgnęła w głąb szafy. Wyciągnęła czarną, prostą, zwyczajną sukienkę bez dekoltu, z długimi rękawami.

Po czym wyminęła dziewczyne i ruszyła do toalety.

Black stała dalej z tamtą sukienka i westchnęła, po czym odłożyła ją do szafy.

Lydia po kilku minutach, gdy stwierdziła, że nie wygląda żałośnie wyszła z toalety.

Walburga siedziała w granatowej sukience i malowała oczy, gdy zobaczyła Lydie, szybko przerwała swoją czynność.

- Wow, wygladasz... Riddle'owi szczęka opadnie.

- Już to widzę- mruknęła szatynka

Drzwi otworzyły się a do pokoju weszła Irene, obrzuciła dziewczyny wzrokiem
- Wybieracie się gdzieś?

- Tak - odparła Black

- Wyglądacie ładnie - dodała patrząc na Lydie.

- Dzięki- wymruczała Black po czym zwróciła się do Lydii - Idziemy?

- Tak

Wyszły z pokoju i znalazły się w pokoju wspólnym.

- Chodź, tam są - wskazała Walburga na grupę chłopaków.

Riddle, Orion, Avery, stali przy wyjściu z pokoju wspólnego i o czymś rozmawiali.

Raczej Riddle rozmawiał, a oni go słuchali i przytakiwali.

Wszyscy troje  byli ubrani w szaty wyjściowe.

Dziewczyny podeszła do nich, a Avery obrzucił Lydie wzrokiem.

- No, no Lydia - powiedział z podziwem

Lydia tylko wlepiła w niego mordercze spojrzenie.

Tym razem Riddle obrzucił ją wzrokiem.

- Idziemy- rzekł po czym ruszył do wyjścia

Lydia podążała za nim.

- Nie zapominaj, jak masz się zachowywać- wysyczał

- Mam być twoją kochaną przyjaciółką. Ta wiem, pamiętam- wymruczała pod nosem

- To dobrze, że pamietasz - Odparł

Byli przed drzwiami gabinetu Slughorn'a, wtedy Tom przybrał swój fałszywy uśmiech i otworzył dziewczynie drzwi.

Only HerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz