Siedziała w Wielkiej sali przy stole i patrzyła zamyślona przed siebie. Nie zjadła nic, nie była głodna.
Po paru minutach opuściła pomieszczenie i udała się na lekcje.
Od jakiegoś czasu chodzi strasznie zamyślona przez to też spóźniła się na zajęcia.
- Panno Halldess, jaka była przyczyna spóźnienia? - Profesor Slughorn patrzył na dziewczynę wyczekująco.
- Musiałam udać się do biblioteki oddać książki - odparła z przepraszającym uśmiechem
- Dobrze, usiądź - odparł, po czym zajął się prowadzeniem lekcji
Lydia usiadła i dała się porwać swoim myślą, nie mogła skupić się na lekcji co ją strasznie irytowało, na szczęście Profesor o nic ją nie pytał.
Po skończonych zajęciach udała się do pokoju wspólnego ślizgonów. Usiadła na kanapie a po chwili dosiadło się do niej Walburga Black.
Dziewczyny miały bardzo dobry kontakt co prawda Lydia nie nazywała ją przyjaciółką, ale lubiła ją.- Co się z tobą dzieje, jesteś taka zamyślona - Spytała Black, bacznie obserwując ją
- Co? Nie, nic.
- Czy Twoi rodzice napisali.
- Nie.
Lydia pochodziła z rodu Halldess. Rodzice dziewczyny byli bardzo surowi i wymagający. Zależało im tylko na dobrych stopniach dziewczyny w nauce. Mieli obsesję na punkcie czystości krwi.
-To wyluzuj Maddie - odparła, przeczesując włosy
Madeline tak miała na drugie imię z czego Black lubiła je zdrabniać.
Po chwili dosiadła się do nich Miley Rose
Wraz z młodszą siostrą Mią.Dziewczyny poznały się w pociągu podczas pierwszego wyjazdu do Hogwartu i dalej utrzymują kontakt.
- O czym tak gadacie? - Spytała Miley
- Nic ciekawego, a co u was? - Odparła Black- Miley wpadł w oko David - oświadczyła mlodsza z sióstr
- Nie prawda - Oburzyła się druga
- A tak serio to Riddle jest całkiem przystojny - pkwiedziala Walburga
- Riddle? - Lydia spojrzała pytająco na dziewczyny
- No nie wierzę, Halldess pod kamieniem żyjesz? Przecież to największe ciacho w Hogwarcie, do tego jest prefektem naszego domu - Oburzyła się Miley
- No nie mów, że nigdy nie wlepił Ci żadnego szlabanu
- Nie zdarzyło mi się.- Lydia chodź nie przestrzegała zasad to była w tym bardzo ostrożna
- A żałuj, nie wiesz nawet ile tracisz- Rozmarzyla się Black
- Wolę nie
Dziewczyny porozmawiały jeszcze trochę i poszły na kolacje.
Lydia zjadła małą porcje owsianki. Od jakiegoś czasu jedzenie nie sprawiało jej przyjemności, więc zaczęła je ograniczać.Po kolacji wróciła do dormitorium, które dzieliła z Walburga i Irene Marc. Dziewczyny nie przepadały za Irene, która zazwyczaj gdzieś znikała zadawała się z Krukonami i z nimi spędzała najwięcej czasu.
Halldess zamknęła za sobą drzwi i podeszła do lustra, które stało przy ścianie. W obiciu zobaczyła dziewczynę której nie lubiła. Lydia miała 170cm wzrostu, była szczupła co ukrywała pod dużymi koszulkami i szatą, nie lubiła swojego ciała chodź wielie dziewczyn zazdrościło jej szczupłej sylwetki i zgrabnych nóg.
Na ramiona opadały jej niemal czarne włosy, usta były pełne, a oczy czarne jak najciemniejsza noc, twarz zaznaczały wyraźne zarysowane kości policzkowe.
Lydia miała ładna urodę, z czym nie do końca się zgadzała.
Halldess czasami bywa egoistyczna nie zawsze taka była lecz rodzice nauczyli ją myśleć tylko o sobie i o własnym dobru.
Jedną z jej wad jest częste zamykanie w sobie, przez co w pierwszej klasie było jej ciężko nawiązywać znajomości. Lecz teraz patrząc na to z perspektywy czasu uważa to za zaletę.
W jej życiu są dwie rzeczy, których nienawidzi: kłamstwa i spóźnialstwa. Dlatego nie ukrywa swojego czasami kontrowersyjnego zdania.
Oczywiście jeżeli chodzi o nauczycieli jej podejście się zmienia, wtedy zaczyna brać udział w kreowanym przez siebie teatrzyku
CZYTASZ
Only Her
FanfictionLydia Halldess to dziewczyna o zepsutym sercu. Poznaje chłopaka, który jest taki sam. Czy to dobre połączenie?