2

716 20 0
                                    

Następnego dnia wstała o 07:15. Po porannej rutynie wyszła z pokoju wspólnego. Udała sie do biblioteki, wzięła lekturę i zaczęła czytać. 

Uwagę jej przykuł pewien czarnowłosy Chłopak. Siedział pochylony nad książką, bez żadnego wyrazu twarzy. Poczuł, że ktoś mu się przygląda i podniósł głowę. Rozejrzał się po bibliotece i dostrzegł brunetkę. Ich spojrzenia się spotkały.


-Coś nie tak?- odezwał się Chłopak


-Nie, nic - odparła dziewczyna i powoli zamknęła książkę. Wstała i ruszyła w stronę półki, aby odnieść ją na miejsce.


Ton jego głosu był tak zimny, że przeszły ją dreszcze. Natomiast go zaciekawiły jej oczy, były tajemnicze i czarne jak jego serce.

 Dziewczyna ruszyła do wielkiej sali. Usiadła na sowim stałym miejscu, a po chwili dosiadła się Walburga

 
-Jak leci?- Spytała Black

 
- W porządku, Lydia nie miała ochoty na rozmowę, Black zaczęła rozmawiać o sobie więc Halldess zwróciła się w jej stronę i spojrzała w oczy. Zamyśliła się I nie słuchała co gada Black.

- Nie patrz tak na mnie, bo przechodzą mnie drzeszcze


- Wybacz - Lydia odwróciła się w stronę stołu I nałożyła sobie tosta.


I tak nie zjadła go całego, wstała od stołu I udała się w stronę klasy od transmutacji.
Usiadła w ławce i czekała aż Profesor przyjdzie I zacznie lekcje. Nudziło się jej strasznie wiec zbawieniem dla niej był dzwonek oznajmiający koniec lekcji. 

Następnie udała się na zajęcia Historii magii. Profesor zaczął opowiadać temat a na koniec lekcji zadał do napisania esej na temat historii czarodziejskiego świata.

 
Po lekcjach Lydia udała się do biblioteki aby odrobić pracę domową. Jednak nie mogła się skupić i wszystko ją rozpraszało. Napisała zaledwie połowę kartki, ale to wciąż było za mało. Przeczytała to co napisała i Prychnęła przekreślając swoje dzieło. 

Zaczęła od początku, ale po ponownym przeczytaniu stwierdziła, że zasługuje to na co najwyżej nędzny. Z irytacji zgniotła kartkę i rzuciła ją na drugi koniec stołu. Odwróciła głowę w stronę okna, na które spadały krople deszczu. Zapatrzyła się w nie i wsłuchała w dźwięk odbijającego się deszczu o szybę. Wzięła głęboki wdech i wróciła do pisania.

 Po długiej chwili usłyszała za sobą głos. Tak zimny, że wiedziała do kogo należał. Do ciemnowłosego chłopaka.


- Nie wiem czy wiesz, ale jest po ciszy nocnej, a ty nie jesteś w dormitorium.


Dziewczyna spojrzała na zegarek i faktycznie była godzina 22:20
- Zasiedziałam się już idę- odparła podnosząc się z krzesła.


- Nie tak szybko, wiesz co oznacza nie przestrzeganie zasad - uniósł brew - imię i nazwisko
Lydia westchnęła i spojrzała na niego.

- To tylko 20 minut - opowiedziała biorąc do ręki pergamin


- Imię i nazwisko- Chłopak zdawał się jej nie słyszeć.


Dziewczyna warknęła z irytacji ponieważ nigdy nie dostała żadnego szlabanu, zawsze była ostrożna. Zwyzywała się w myślach za swoją nieostrożność.


-Lydia Halldess

- Drugie imię? 

- Po jasną cholere ci to- Spytała była już dosyć zirytowana, a w dodatku Chłopak zadawał głupie pytania.

- Wiesz do kogo mówisz?- syknął Chłopak robiąc krok do przodu 

- Może mnie oświecisz?- Spytała z wyrzutem 

Only HerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz