Rano po śniadaniu spakowała się pożegnała z rodzicami i razem z Patrykiem przeteleportowali się na peron 9¾.
Odebrała od Patryka walizki i ruszyła w stronę pociągu.Zajęła wolny przedział i oparła głowę o siedzenie.
Przymknęła delikatnie oczy, gdy wtem do przedziału wszedł jeden uczeń.
- Cześć Lydia, wszystko w porządku? - zaczął Luke
- Tak, dlaczego pytasz?
- Wyglądasz.. - Nie dokończył za to Lydia dokończyła w myślach- źle.
To prawda pod oczami pojawiły się ciemne cienie, policzki miała zapadnięte a kości bardziej widoczne. Zrobiła się jeszcze bardziej blada.
Odwróciła głowę w strone okna. Luke zrozumiał, że nie zamierza ciągnąć tematu więc uczynił to samo.
Podróż trwała długo, międzyczasie zamienili kilka zdań.
*Po męczących godzinach pociąg zatrzymał się.
Z przedziałów zaczęło wylewać się pełno uczniów. Lydia zaczekała i wyszła dopiero, gdy pociąg opustoszał na tyle, że mogła swobodnie przejść.Razem z Luke i dwiema innymi dziewczynami usiadła w wozie, które zawoziły uczniów do Hogwartu.
Wchodząc do zamku poczuła się bezpiecznie. To tu spędzała większość czasu i traktowała to miejsce jak dom.
Po dotarciu do zamku wszyscy udali się na kolacje. Poczęstunek zaczął się od przemowy dyrektora Dippeta.
Lydia zajęła stałe miejsce i wpatrywała się w przestrzeń przed sobą. Nie miała ochoty na jedzienie.
Poczuła, że obok niej dosiadł się ktoś.
- No proszę dzisiaj Halldess bez swojego przyjaciela? - usłyszała szyderczo głos Averego.
- Coś ci przeszkadza?
- Jesteś naprawdę ładna, tylko charakter masz spieprzony. - rzekł patrząc na jej profil
- Słucham? - spojrzała w jego stronę.
- Wiesz mogłabyś mieć lepsze towarzystwo- powiedział z cynicznym uśmiechem.
Wewnątrz Lydii buzowały emocje. Nie miała pojęcia co robi, zamachnęła się i spoliczkowała chlopaka.
Avery spojrzał na nią z rozbawieniem i złapał się za czerwony policzek.
Gdy Lydia zrozumiała co zrobiła rozejrzała się, a wszystkie oczy były zwrócone na nią.
Odwróciła się i szybko zaczęła zmierzać w stronę wyjścia wtem usłyszała glos profesora Dippeda
- Panno Halldess!
Jednak Lydia nie zatrzymała się i szła dalej. Przystanęła dopiero, gdy dotarła na wieżę astronomiczną.Zimny wiatr rozwiewał jej włosy. Z złości uderzyła pięścią o betonową ścianę. Z kostek polała się krew.
Dziewczyna oparła się o barierkę i przymknęła oczy. Chciała być w tym momencie sama jednak to się nie spełniło.
- Profesor Slughorn cię wzywa- usłyszała zimny głos Riddle'a za sobą.
Wzięła wdech i odwróciła się w jego stronę.
- Coś jeszcze?
- Co ci powiedział?
- Nie twój interes?
- Czyżby? - Tu uniósł brew do góry - Wiesz, że i tak się dowiem.
- Nie mam zamiaru rozmawiać o nim z tobą.
CZYTASZ
Only Her
FanfictionLydia Halldess to dziewczyna o zepsutym sercu. Poznaje chłopaka, który jest taki sam. Czy to dobre połączenie?