7

533 16 0
                                    

Przeteleportowali się na Brake Street 32. Staneli przed wielką willą, z której wyszedł młody mężczyzna.

- Witaj Panienko Halldess.
- Dzień dobry Patryku. - odrzekła dziewczyna i podała młodzieńcowi walizkę.

Patryk był służącym rodzinie Halldess. Nie z przymusu, ale bardzo lubił ten dom i osoby w nim mieszkające.

Lydia zdała sobie sprawę, że Chłopak wyrósł a jego szczęka się zaostrzyła. Był wysokim brązowo włosym mężczyzną o bardzo jasnych błękitnych oczach.
Dziewczyna stwierdziła, że nawet nie zna jego nazwiska wie tylko, że ma 21 lat. Był
6 lat starszy od niej.

Willa Halldess stała na końcu ulicy gdzie znajdowały się tylko 3 inne wille i to w ogromnych odległościach. Wiec Lydia praktycznie nie znała swoich sąsiadów.

Do wejścia prowadziły białe marmurowe schody, które kolorem różniły się od ciemnego zamku.

Weszli do środka a Lydie przeszedł dreszcz z chłodu jaki tam panował.
0jciec Lydii Anthony udał się do swojego gabinetu.

- Panienko przypomninam, że o godzinie 18:00 jest kolacja, na ktorej obecność pani jest wymagana. Zabiorę teraz bagaże do pokoju. - rzekł Patryk.

Lydia spojrzała na odchodzącego Patryka i sama ruszyła po schodach do swojego pokoju.
Jej dom mieścił 3 piętra.
Na parterze znajdował się salon dla gości, sala balowa, salon do posiłków domowników, łazienki, taras, pokój Patryka, oraz kilka pomieszczeń, z których korzystał Patryk aby zająć się domem.
Na 1 piętrze znajdowały się głównie sypialnie dla gości, oraz sypialnia rodziców, dwa pomieszczenia do których Lydia nienawidziła wchodzić czyli biuro jej matki i jej ojca. Znajdowały się też tam łazienki.
Na 3 piętrze znajdował się pokój Lydii, biblioteka, sala do ćwiczeń tańca, sala do muzyki, najbardziej lubiany przez Lydie pokój to ten, w którym stał fortepian, znajdowała się też łazienka oraz skryte małe pomieszczenie, do którego wchodziło się po drabinie. Lydia urządziła sobie te mała kwaterkę, było tam dosyć ciasno ale nie przeszkadzało jej to. Wchodziło się przez klapę w suficie, która stanowiła część podłogi tego pomieczenia. Dziewczyna naniosła tam pełno książek, kocy, poduszek i miała idealny widok przez szklany sufit na gwiazdy. Jednak to jej gniazdko różniło się bardzo o jej pokoju.

Dziewczyna weszła do swojego pokoju i stwierdziła, że nic się nie zmieniło. Po prawo od drzwi znajdowała się komoda, następnie duże łóżko, koło łóżka półka z książkami, toaletka, lustro, okno, szafa na ciuchy, i drzwi do jej prywatnej łazienki.
Lydia rozpakowała się, nie zajęło jej to dużo czasu ponieważ zabrała mało rzeczy. Następnie usiadła na łóżko. Otworzyła książkę i pogrążyła się w lekturze.

Spojrzała na zegarek 17:40 przebrala się w elegancki strój i ruszyła na kolacje.

Weszła do salonu i spostrzegła swoich rodziców siedzących i rozmawiających przy stole.

- Witaj mamo.
- Witaj Lydio- odparła zimnym tonem Harper.

Stół był długi, a miejsca zajęty tylko trzy.
Patryk odsunął krzesło Lydi a gdy usiadła dosunął je.

Kolacje zjedli w ciszy. Gdy Patryk przyszedł Posprzątać matka Lydi zaczęła

- Lydio jak ci minął dzień?
- W porządku.
- Pamiętasz, że za dwa dni przyjeżdża rodzina.
- Tak mamo
- Twoje zachowanie ma być nienaganne.
- Tak mamo
- Nie będziesz wychodzić z pokoju, gdy nie będziesz wezwana i będziesz cały czas się uczyć.
- Tak mamo
Spostrzegła, że Patryk spojrzał się ukradkiem na nią.
- Możesz odejść od stołu. - rzekł Anthony
Lydia nie czekając na Patryka, który odsunie jej krzesło wstała i opuściła pomieszczenie.

Only HerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz