Przyjaciel?

1.4K 82 24
                                    

- Cisza! - zarządza Shido i po kilku sekundach jest już spokój - No więc. To są nowi. Zasady z omegami znacie mam nadzieję bo niedawno również w waszych szeregach pewna się pojawiła. Co do ogólnych zasad rozdam wam arkusze, które podpiszecie tylko oczywiście po przeczytaniu i jesteście wolni - powiedział głośno i odwrócił się by powiedzieć coś tym nowym

- Aki co Ty tak patrzysz na tą omegę? - pyta podejrzliwie Mika

- Musze go jakoś wyłapać. Widzę już tą nienawiść w oczach Shido do niego, a nawet nie zna tego chłopaka. Nie dam mu traktować tak jak mnie na początku jakiegoś niewinnego chłopaka tylko dlatego bo gardzi omegami w jednostkach wojskowych - tłumaczę mu patrząc w stronę nowych

- Wydaje mi się, że on sobie poradzi. W końcu wygląda bardzo dobrze mówiąc o budowie ciała jak na omegę - doczepił się Jaxon

- Ale i tak warto, by "omegi" trzymały się razem

- Jak chcesz - rzekł Jaxon i się obrócił

Shido po jakimś czasie rozdał nam jakieś kartki, które musieliśmy przeczytać i podpisać, a potem mu oddać i byliśmy już wolni. Mój alfa poszedł zanieść te papiery Hunterowi, a ja wykorzystałem to, że go nie ma i podszedłem do tej omegi

- Hej jestem Aki tą drugą omegą, o której wcześniej wspominał dowódca - przedstawiam się z uśmiechem nieco zagubionemu chłopakowi i wyciągam w przyjacielskim geście do niego rękę

- Hej miło mi - odezwał sie z lekkim uśmiechem - Długo tu już jesteś? Ponoć omegi nie wytrzymują długo w krajówce szczerze nie mam pojęcia co tu robię - roześmiał się nieco nieśmiało

- No jakiś ponad cztery miesiące już tu jestem - uśmiechnąłem się

- Łoł szacun. Ciekaw jestem ile ja tu wytrzymam - potarł się ręką po karku

- Wiesz. Nie radze Ci podpadać Shido, a będziesz żyć. I daj mu trochę zdobyć swojego zaufania uważa, że omegi w jednostkach to jakaś pomyłka więc bywa ostry - ostrzegam go

- Wezmę sobie tą radę do serca - rzekł i uderzył się pięścią po klatce w miejscu serca

- Chcesz bym Cię oprowadził po wojsku? - proponuje mu

- Jasne dzięki - odpowiada z lekkim uśmiechem

- No dobra więc chodź - mówię i chwytam chłopaka za rękę

- On serio ma takie zjebane poczucie humoru? - roześmiał się chłopak łącznie ze mną, gdy opowiadałem mu o tym jak Shido mi dokuczał kiedy ja byłem nowy

- Tak. Zjebane, ale do czasu. Ogólnie nie jest zły, ale mówię nienawidzi świeżo upieczonych omeg bo dla niego to jest tak. Jesteś tu trzy dni i takie yyy wiesz co jednak spierdalam naura - zaśmiałem się

- Byłem już w wojsku wcześniej przez to, że mój tata jest dowódcą, jednak on ze swoją grupą pojechał na jakąś wojnę jako wsparcie i mnie przepisano tutaj - wytłumaczył mi

- No, ale i tak po Shido nie wiesz czego możesz się spodziewać mowie Ci to czysty demon - roześmiałem się - Chcesz zobaczyć pewne piękne miejsce?

- Jasne - odpowiada z uśmiechem

- Okej, więc chodźmy - mówię do niego i idziemy

- Ej Ty mnie chcesz tu zgwałcić czy jak?- pyta podejrzliwie, gdy idziemy przez las

- Oczywiście dawaj w krzaki - zaśmialiśmy się oboje

- Łoł, ale tu jest kozacko - powiedział zafascynowany tym miejscem z małym wodospadzikiem

- Wiem. Shido też tu lubi bywać więc uważałbym na twoim miejscu - zaśmiałem się - Idziesz pojeździć? - pytam go i wchodzę na lód

- To bezpieczne? - pyta dziwnie

- Jesteś omegą w wojsku. Myślisz, że to jest bezpieczne? - odpowiadam pytaniem na pytanie, a ten głośno się zaśmiał

- Masz racje - przyznał i wszedł na lód

- Tylko uważaj na łaaa! - krzyknąłem bo właśnie wyryłem na kamieniu - Kamienie - mruknąłem i chwyciłem ręką w miejscu rany na moim brzuchu z lekko skwaszoną miną, gdy zaczęła boleć

- Wszystko okej? - zapytał z troską chłopak i podszedł on do mnie

- T-tak - mruknąłem wstając na nogi

- Coś Ci jest w brzuch? - zainteresował się, gdy cały czas miałem na nim swoją dłoń

- Tylko malutkie draśnięcie - roześmiałem się głupio

- Na pewno malutkie? Może wrócimy do wojska? - zapytał i podszedł bliżej mnie

- Nie. Nie musimy już jest dobrze - odezwałem się i wyprostowałem

- No dobra... jak wolisz - mruknął jakoś niepewnie

- W ogóle wiesz jaki masz numer pokoju?- pytam, gdy po jakiś dwóch godzinach zabawy na lodzie spacerujemy po placu

- H18, jednak totalnie nie wiem gdzie to - potarł się ręką po karku

- Jest to moje piętro tylko inne skrzydło. Mogę Ci pokazać jeśli chcesz - zaproponowałem

- Jasne chodźmy - odezwał się z uśmiechem

- Dobra to ten - mówię, a chłopak wkłada kluczyk w drzwi

- Kto nam na pokój tak o wbija! - słyszymy oboje nagle jakiś krzyk, a po chwili widzimy alfę przed sobą

- Jaxon? Od kiedy ty masz tu pokój? - zdziwiłem się widząc jego tutaj

- Przeniesiono mnie i Jacka tutaj dzisiaj. Jak tu weszliście - pyta podejrzliwie

- O to wasz nowy współlokator - mówię z uśmiechem wskazując na Akio

- O świetnie. Jakby, nie przeraź się bo ja i Jack nie jesteśmy normalni - uśmiechnął się do niego

- Co mnie wyzywasz od nienormalnych kutasie?! - słyszę nagle krzyk Jacka z pokoju - O Aki. Przyszedłeś mi rujnować dobre chwile w życiu? - zapytał wścibsko wystawiając mi język

- A nazbierać ci liści? - pytam z uniesioną jedną brwią do góry, a ten roześmiał się nagle jak debil

- Powodzenia, że w śniegu znajdziesz idioto - dalej się śmiał

- Pfff. Dla chcącego nic trudnego - fuknąłem

- To proszę. Droga wolna - odegrał się

- Okej to powiedz mi na chuja Ci te liście? - popatrzyłem na niego dziwnie

- Yyyy. Nie wiem to Ty chciałeś ich nazbierać - uśmiechnął się on głupio

- Taaa i wsypać Ci do majtek jak będziesz spać - odparłem tym samym

- Jaxon przypomnij mi żeby zabezpieczyć drzwi krzesłem - uśmiechnął się on głupio do chłopaka

- Może młotek i gwoździe Ci przyniosę i zabijesz drzwi deskami co? - zaproponowałem

- Jasne biegnij koteczku - wyszczerzył się do mnie szeroko taki podirytowany

- Dlaczego każdy mówi do ciebie koteczku, kotku lub kocurku? - zainteresował się Akio

- Jestem kocią omegą - odpowiadamy mu

- Jeju naprawdę? - zapytał zafascynowany tą odpowiedzią

- No tak patrz - mówię i zmieniam się w kota

- O matko jaki słodziak - zapiszczał zauroczony i podrapał mnie za uszkiem na co ja otarłem się o jego dłoń - Już rozumiem dlaczego jesteś kicia - zaśmiał się, a ja się zmieniłem na powrót w człowieka

- No widzisz - mruknąłem trochę boleśnie

Przemiana to nie był dobry pomysł

- Co się dzieje Aki? - zapytał Jaxon, gdy troszkę się podkuliłem

- Nic takiego - odpowiadam mu i opieram się o sofę

- Hej Ty krwawisz - odezwał się spanikowanym głosem Jack

O super... rana się otworzyła

Z miłości do bólu [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz