Gdy Charles wstał, ja ruszyłem od razu w jego ślady po to by wyjść z pokoju i zobaczyć jak Cami szamota się z Shido, by ten go puścił
- Shido puść go co Ty odwalasz? - warknął na niego medyk
- To niech za mną nie idzie - chłopak odezwał się takim dziwnym jakby stłumionym, a jednocześnie słabym głosem
- Udusisz go zaraz - ponownie głos zabrał Charles, jednak teraz jego ton był taki jakby przestraszony, a jednocześnie wkurzony, chłopak wtedy puścił Camiego, który od razu odszedł parę kroków kaszląc przy okazji
- Ciebie pojebało już totalnie? - zapytał białowłosy, gdy już było okej
- Nie słuchałeś, gdy mówiłem byś nie szedł za mną - odezwał się ponownie takim okropnie słabym tonem głosu
- To nie powód byś go dusił! Poza tym gdzie Ty zamierzałeś iść niby? Odejść nagle i napić się zostawiając Akiego w tym stanie? Chcesz, by skończyło się jak z Corvinem? - zapytał widocznie wkurwiony, a ja wtedy sam się nieco wkurzyłem na te oskarżenia
- Nie skończy się! Nie jestem samobójcą - powiedziałem od razu
- Tak? To co masz na nadgarstku i ramieniu? - zapytał mnie Charles
- Kurwa to nie tak jak myślicie. Nie miałem tego w planach nawet, pomyślałem o tym tylko dlatego bo mi się coś przypomniało. Moja jota czuła tak zajebiście duży ból, że nie mogłem wytrzymać i gdy wszedłem do łazienki nagle przypomniało mi się jak przyłapałem na cięciu się Martina i jak mi opowiadał, że łagodziło to jego ból, a te rany również sprawiły ból, ale taki przyjemny, Shido mówił to samo i kurwa stwierdziłem, że skoro im pomagało to mi też, ale za chuja nic nie dało tylko dojebało kolejnym bólem i nie mam pojęcia jak oboje powaleni byliście, że wam to pomogło, ale ja nigdy więcej czegoś takiego nie odpierdole bo to tak wykurwiście bolało, że nie wiem miało pomóc, a tu chuj dowaliło kolejnego bólu - wyjaśniłem z takim wkurzeniem na to jakie oskarżenia poszły w moją stronę
Ja i samobójstwo? No kurwa sory, ale nie. Nie pojebało mnie bym sam swoje życie zakończył bo się kurwa potne czy skocze z dachu
- O tym pogadamy później Aki - powiedział medyk
- Ale o czym Ty chcesz rozmawiać? Nie popierdoliło mnie bym odbierał swoje życie bo się potne czy chuj wie co. Ja rozumiem, że o wielu wam nie mówiłem i byłem bliski śmierci kilka razy, ale kurwa to nie znaczy, że chce się zajebać - warknąłem trochę mówiąc to bo, jednak denerwują mnie te oskarżenia
- Dobra już spokojnie z Tobą tak czy siak potem porozmawiam, ale najpierw Ty Shido - odezwał się znowu Charles, a Shido na niego od razu popatrzył pytająco - No nie patrz tak tylko chodź - po tych słowach podszedł do niego i zaczął go ciągnąć w stronę pokoju, w którym byliśmy przed chwilą
Usadził go na fotelu obok łóżka, na którym sam usiadł i chwycił nagle jego nadgarstek, na którym położył dwa palce i chwile je tak trzymał patrząc na chłopaka
- Potrzebujesz znowu pomocy? - zapytał go zabierając dłonie z jego ręki, a Shido po jakieś dłuższej chwili kiwnął twierdząco głową - Ale wiesz, że sam nic nie wskóram prawda? Musisz mi pomóc z tym - wyjaśnił mu na spokojnie na co Shido ponownie kiwnął tylko głową
Charles dziwnie zamilkł, a w pomieszczeniu była okropna cisza. Alfa nagle uniósł na mnie swój wzrok był ona taki wyczerpany, taki smutny, zmęczony i wręcz pozbawiony pozytywnych emocji. Nie mogłem go znieść i po prostu podszedłem do chłopaka, siadając mu na uda mocno przytulając do siebie na co on zareagował zapewne zaskoczony, dopiero po chwili oddając po prostu mój gest, jednak... on wtulił się tak bardzo mocno, schował głowę z zagłębieniu mojej szyi bardzo mocno się tuląc do mojego ciała
- Przepraszam - wyszeptał nagle okropnie chicho i słabo - Tak bardzo przepraszam - ponownie szepnął i jeszcze mocniej mnie przytulił
- Spokojnie nie gniewam się - powiedziałem i to prawda może i brzmi to głupio, ale on jest uzależniony każdy wie, że to może wygrać szczególnie, że ja byłem dla niego taki wredny - Mogłem Ci spróbować pomóc zamiast na Ciebie krzyczeć, zareagować w jakiś inny sposób niż agresją... może, gdyby nie to wszystko inaczej, by się potoczyło - wyszeptałem głaszcząc alfę swoją dłonią po plecach
- Mogłem nie zaczynać pić... to tym bardziej inaczej, by się to wszystko podziało - szepnął dalej mocno się tuląc
- Oni Cię zmusili skarbie, na pewno wiedzieli jak to się skończy, a i tak Cię zaciągnęli wiedzieli, że w pewnym momencie nie wytrzymasz i się napijesz, a potem mogło się już to nie skończyć bo to w końcu uzależnienie - powiedziałem cicho zaczynając bawić się jego włoskami - To uzależnienie Shido ono może zawsze wygrać, gdy ponownie spróbuje się tego co kiedyś było problemem - szeptałem cały czas mówiąc oraz czule go głaszcząc, tuląc do swojego ciała
Shido mi na to nie odpowiedział tylko cały czas mocno się do mnie przytulał chowając swoje oczy w zagłębieniu mojej szyi
- Idźcie do pokoju odpocząć. Porozmawiamy wieczorem, gdy będę miał zmianę lub wcześniej jeśli będzie wymagała tego sytuacja, ale na razie przyda się wam obu sen - odezwał się medyk patrzą na mnie oraz alfę w mych ramionach
Odpowiedziałem becie kiwając mu tylko głową, po czym puściłem Shido tak jak on mnie, powoli wstałem z chłopaka, który dalej był okropnie blady co mi się nie podobało, ale być może jest tylko dalej przestraszony tym co się stało, bo w końcu Charles nic nie mówi ani nie reaguje. Alfa wstał kilka sekund po mnie i wspólnie udaliśmy się do pokoju gdzie już nawet nie kąpiąc się po prostu położyliśmy się do łóżka. Raczej oboje mamy za sobą nieprzespaną noc więc sen może nam dobrze zrobić
Pierwszy raz w ciągu ostatnich jedenastu dni spokojnie zasnąłem w ramionach swej alfy, przytulony do niego, obdarzony jego zapachem oraz ciepłem co mnie tak uspokajało, że niemal od razu zasnąłem
Gdy budzę się około 16, Shido dalej śpi niepokoi mnie to, że mimo upłynnionych godzin jest on niemal tak samo blady jak wcześniej
Ucałowałem go w czoło pozwalając mu jeszcze pospać, a sam poszedłem najpierw do łazienki się umyć, a gdy z niej wyszedłem zastałem Shido w śmiesznej pozie przez co się cicho roześmiałem i poszedłem zrobić nam coś do jedzenia bo już jestem okropnie głodny i wydaje mi się, że Shido raczej też
- I jak się spało? - zapytałem alfę, gdy po około godzinie czekałem tylko na to, by ryż do curry się ugotował, a chłopak wszedł do salonu
On jednak tylko stanął w miejscu i patrzył na mnie, a po chwili położył dłoń na połowie twarzy
- Dobrze się czujesz? - zapytałem od razu bo wygląda jakby dosłownie miał zemdleć przez to jak jest blady i jeszcze chwycił się tak jakby właśnie było mu słabo
Nie dostaje, jednak od niego żadnej odpowiedzi czy to w formie słów czy gestu stał tylko, a nagle
CZYTASZ
Z miłości do bólu [Yaoi]
Action• Hard yaoi nie chcesz nie czytaj • Przekleństwa • Zboczone • Sceny 18+ • Kategoria wiekowa to minimum 15 lat • Nie odpowiadam za psychike • Niektóre momenty mogą być dość ostre nawet bardzo 😏 ★ Czytasz na własną odpowiedzialność Aki oraz Shido ży...