- Od nas z wojska wysłano już ponoć te lepsze grupy jako wsparcie - z myśli wyrywa mnie nagle głos Akio
- To wyjaśnia dlaczego o tej porze jest tak mało jednostek na placu - stwierdziłem wzdychając
- I tak będą jeszcze prosić o pomoc tamte kraje. W końcu jeśli nie udzielą nam wsparcia będzie tragedia, ale odbije się też ona na nich, a myślę, że ich królowie doskonale o tym wiedzą
- Więc dlaczego zwlekają?
- To wiedzą tylko oni. W ogóle kiedy macie iść?
- Koło czternastej. Aktualnie trwają przygotowania, będzie jeszcze taki mini trening i to raczej wszystko. Zapewne jeszcze tylko powtórzymy plan, aby upewnić się czy każdy wie co ma robić i będziemy się zbierać
- Ty wiesz, że jak bestie zabiorą się za atak to nawet snajperzy będą w zagrożeniu? Przecież sami doświadczyliśmy tego jak znikąd wzięła się kolejna i zaatakowała nas, gdy byliśmy na drzewie i to na w miarę bezpiecznej wysokości
- No tak tylko co ja mam na to poradzić? - zapytałem wzrok kierując na chłopaka
- Jesteś omegą w dodatku z raną, a twoja regeneracja jak widać jest chujowa skoro po dwóch tygodniach rana dalej jest w stanie Ci doskwierać. Myślisz, że wystawianie się na takie niebezpieczeństwo będąc rannym to nic wielkiego? Możesz być za niedługo potrzebny gdzie indziej i co wtedy zrobisz? - ten zalał mnie pytaniami, na które odpowiedź jest jedna
- Będę walczył. Każdy wystawia się na zagrożenie. Nie ważne czy jest ranny czy nie. Może i jestem ranny, ale też jestem w stanie normalnie funkcjonować i nic mi nie przeszkadza. Każdy wystawia się na takie samo niebezpieczeństwo więc nie widzę powodu bym miał nie iść
- Ale sam widziałeś, że on zrzucił Cię z drzewa, a ty ledwie stałeś
- Oj chyba mówisz teraz o sobie. To ty mi straciłeś przytomność, a potem prawie zemdlałeś, gdy doszliśmy do wojska
- Ja przynajmniej nie idę na tą misje i pozwalam swojemu ciału dojść do siebie, a nie wystawiam je na kolejne niebezpieczeństwo
- Przesadzasz Akio. Jest git przecież. Mówiłem Ci, że rana się nie otwarła ona mnie nawet nie boli i już prawie jest zagojona więc wszystko jest okej
- Ty właśnie naciągasz prawdę
- Ja?
- Nie ja. Może i fakt widać, jakby nic Ci nie było i normalnie funkcjonujesz nie powiem, że nie, ale wiem, że masz ranę na sto procent otwartą, a szwy zerwane więc nie pierdol głupot!
- Gdybyś tak uważał już dawno leżałbym w sali obok lub nawet z tobą pod kontrolą medyka
- Czyli mam iść po jakiegoś tak?
- Nie? Umówiliśmy się, że nikomu nie powiesz, a wiem, że jakbyś serio uważał, że mam szwy rozerwane to powiedziałbyś komukolwiek bez względu na obietnicę
- Fakt. Tu masz racje
- Dobra mniejsza o to. Muszę już iść. Widzimy się później
- Jasne. Przeżyj tam
- Czyli mam nie wracać? - zażartowałem i oboje się roześmialiśmy
- To do później - Akio odezwał się, a ja już zniknąłem za drzwiami pokoju
Perspektywa trzecioosobowa
Przygotowywania trwały do około 12, po tym kilka razy plan został bardzo dokładnie omówiony jak i przeanalizowany przez każdego z żołnierzy. Gdy nadeszła godzina 13:20 każdy zaczął zbierać się oraz pakować do aut, którymi mieli pojechać na misję. Po dojechaniu na miejsce jakieś 100 metrów od terenu, w którym bestie przebywały w grupie, snajperzy mieli wejść na drzewa i ustawić się tak by mieli w miarę czysty strzał
Snajperzy byli pierwszym atakiem. Mieli oni również obstawę gdzie tak samo jak oni na drzewach, jednak kilka metrów dalej, znajdowało się czterech innych żołnierzy z karabinkami, którzy za zadanie mieli chronienie snajperów w razie ataku bestii
- Mimo, że otoczymy te bestie od każdej strony jaka jest szansa, że wybijemy wszystkie nim te dotrą do nas? W końcu są jeszcze drzewa przez, które nasz strzał nie zawsze będzie czysty - jeden z żołnierzy zadał pytanie, które wcześniej nie padło nawet na zebraniach przy planie
- Szanse są duże w zależności oczywiście od ustawiania - wtrącił się Aki, który jest obeznany w tej dziedzinie wręcz niesamowicie
- Od ustawiania. Tyle, że licz się z tym, że będziesz około 100 metrów od nich, a musisz przez drzewa wszystkie wysiekać - wtrącił się kolejny alfa
- Widać, że w snajperkach jesteście obeznani tak mało jak ja w karabinach - jota westchnął kręcąc głową na boki - Drzewa rosną prawie w jednej linii. Jeśli wejdziesz na odpowiednie drzewo i ustawisz się pod odpowiednim kątem, możesz mieć czystych wiele strzałów oraz idealną wizje - wyjaśnił im na co oni tylko dziwnie na niego spojrzeli
- Okej jasne, tylko skąd ja mam wiedzieć, które drzewo jest tak zajebiste?
- No ja pierdole. Snajper, a chuja wie - zirytował się i oparł o ścianę auta - Słuchaj jest tak. Gdy stoisz jeszcze na trawie. No teraz bardziej na śniegu, rozejrzyj się dookoła siebie. Jesteś snajperem czyli musisz mieć dobre oko oraz szybką orientacje w terenie. Zobacz gdzie drzewa układają się idealnie, a potem spójrz w górę by w miarę ocenić ułożenie gałęzi i będzie git
- Dobra chłopaki jesteśmy na miejscu - odezwał się nagle kierowca, z którym jechali i we trójkę wysiedli kierując się w ustalone miejsce
- Powodzenia - powiedział jeden z nich na co reszta odpowiedziała mu tym samym
Aki rozglądną się dookoła siebie za przyjaciółmi, którzy mają robić za jego jak i tamtych dwóch alf "ochroniarzy". Gdy spojrzenia każdego z nich się spotkały z tym Akiego na znak, że mogą zaczynać każdy pokiwał głową
Jota wykorzystując rady, które podał w aucie chłopakom znalazł odpowiednie drzewo, na które wszedł, po czym ustawił się by mieć idealny strzał. Zdjął snajperkę z ciała i ustawił ją na gałęzi, która na jego szczęście była bardzo gruba i tworzyła idealną powierzchnię na broń. Z celownika zdjął tylko czarną nakrywkę następnie dobrze ustawił celownik, przez który spojrzał by ocenić sytuacje
- Siódemka gotowa - odezwał się przez krótkofalówkę, gdy miał czysty strzał oraz idealny widok na bestie
Po kolei każdy zajmował swoje miejsca i z upływem kolejnych kilku minut każdy już znajdował się na odpowiedniej pozycji. Wszyscy byli ustawieni wedle sześciu kierunków. Aki oraz dwóch innych znajdowali się na zachodnio-północnym. Stamtąd czekali na sygnał od Shido, który będzie oznaczać ich kolej na strzał
- Teraz - rozległ się nagle w krótkofalówce głos dowódcy, na który każdy wycelował w jakąś bestie, a następnie szybko wystrzelił kilka pocisków
- Ej kurwa one tu biegną! - wrzasnął nagle jeden z towarzyszy joty, a Aki tylko zwinie oraz szybko wycelował w dwie biegnące na nich zwierzyny, które spłoszyły się po wystrzale tak samo jak wiele innych bestii
- O ja pierdole one dalej żyją! - chłopak krzyknął zszokowany, gdy strzał jaki zapodał obu bestiom nie zadziałał
- Kurwa na nich nie działa nasza broń! - przez krótkofalówkę odezwał się nagle ktoś z innej grupy
- Snajperzy spierdalajcie z tych drzew i na wycofanie już! - krzyknął nagle Cameron do swojej kilku osobowej grupy
Oni zaraz zaczęli się zbierać, jednak dla dwóm nie starczyło czasu. Nim alfy zdążyły się zebrać zostali zaatakowani przez bestie, które wskoczyły zwinnym oraz szybkim ruchem po drzewach zrzucając tamtych na śnieg
- Aki uciekaj! My im pomożemy! - krzyknął rozkazująco Mika i zaczął strzelać do bestii w jego polu widzenia
Jota posłuchała rady przyjaciela, jednak miał on też pewien pomysł. Wiedział gdzie są zapasowe karabiny maszynowe więc chciał jeden wziąć dla siebie zamiast snajperki
- Aki
Biegnąc usłyszał nagle swoje imię, które echem rozniosło się po lesie. Zdezorientowany przystanął w miejscu i zaczął rozglądać się dookoła, jednak nikogo nie dostrzegł, a jedyne co słyszał to tylko strzały z broni kilkanaście metrów dalej. Gdy miał ponownie zacząć uciekać przeszkodziła mu w tym bestia, która znikąd pojawiła się nagle dwa metry przed jotą
CZYTASZ
Z miłości do bólu [Yaoi]
Aksi• Hard yaoi nie chcesz nie czytaj • Przekleństwa • Zboczone • Sceny 18+ • Kategoria wiekowa to minimum 15 lat • Nie odpowiadam za psychike • Niektóre momenty mogą być dość ostre nawet bardzo 😏 ★ Czytasz na własną odpowiedzialność Aki oraz Shido ży...