O nie

1.3K 70 24
                                    

- Co miał oznaczać ton tego głosu? - zapytał alfa nie spuszczając wzroku z bety

- Fakt, że miało być nie groźnie, a wyszło jak wyszło - odpowiedział mu

- Mówisz tak jakby umierał - ponownie głos zabrał białowłosy

- Umrzeć nie sądzę by umarł, ale męczy się dużo bardziej - odezwał się nie spuszczając oka z joty, która nagle skuliła się na łóżku mocno naciskając na swój brzuch

Na jego twarzy zagościł grymas, na który, aż ja zacząłem czuć ból, jednak w sercu, a spod jego powiek po chwili wydobyły się pojedyncze słone łezki

- Właśnie o tym mówiłem - westchnął medyk i usiadł na łóżku obok chłopaka tak samo jak ja po dosłownie kilku sekundach

- Nie możemy mu pomóc w jakiś inny sposób? Na przykład jakimiś okładami czy czymś podobnym? - zapytałem patrząc becie w oczy jednocześnie ścierając Akiemu łezki z jego twarzy

- Możemy spróbować. Jednak nie wiem na ile mu to pomoże - stwierdził, po czym wstał z łóżka - Chodź ze mną Cami - odezwał się do alfy, z którą wyszedł z pokoju

Widząc coraz bardziej bolesną minę na twarzy mojej małej kici postanowiłem go nieco wyprostować, żeby nogami nie napierał tak na swój brzuch. Swoją rękę wsadziłem pod kołdrę i zacząłem masować jego bolące miejsce

- Boli - mruknął płaczliwie i znowu się zwinął

- Nie naciskaj tak na niego - poradziłem mu

- Ale boli - wypłakał, a łzy zalały ponownie jego bladą twarz

- To Ci nie pomoże - tłumacze mu - Co Ty chcesz zrobić? - pytam, gdy ten z bolesnym jękiem podnosi się na łóżku

- Do łazien~ - nie dokończył nawet zasłaniając swe usta dłonią

Od razu zrozumiałem o co chodzi. Wziąłem Akiego na ręce i pobiegłem z nim do łazienki gdzie tylko, gdy stanął nad muszlą momentalnie kucnął i zaczął wymiotować. Uklęknąłem przy nim na jedno kolano i zacząłem głaskać jego plecy. Moja mama zawsze tak robiła i mi to pomagało jakoś więc może jemu też?

- Lepiej? - pytam, gdy już nie wymiotował

- Nie wiem - mruknął on słabo i próbował się podnieść

Pomogłem mu w tym tak samo jak podejść do umywalki gdzie opłukał usta kilka razy wodą. Przechylił się on nagle do przodu opierając głowę na dłoni trzymanej na kranie. Rączką, którą trzymał kurek od wody bezwładnie opuścił na zlew, a trzymając go czułem jak ledwo on stoi

- Shido - mruknął on ledwo przytomny, gdy wziąłem go nagle na pannę młodą

- Cii. Ty ledwo stoisz - powiedziałem zanosząc go do łóżka

- Co się stało? - zapytał medyk widząc jak niosę Akiego

- Znowu wymiotował - mówię kładąc go na łóżko, a on od razu się zwinął z bólu brzucha

- Aki połóż się na plecach i się tak nie zwijaj - powiedział mu beta i usiadł obok niego

- Nie mogę. Nie dam rady. Boli - wypłakał mocniej napierając nogami na swój brzuch

- Posłuchaj. Położę Ci na brzuch ciepły okład, który pomoże Ci w jakimś stopniu na ból, więc połóż się na plecach i wyprostuj - odezwał się ponownie beta głaszcząc jotę po ramieniu

- Nie dam rady - powtórzył on to co wcześniej mówił

- Proszę Cię kicia. Spróbuj może poczujesz się lepiej, a na pewno tego chcesz - odezwałem się, przykucając przy nim, by pogłaskać go po głowie

Z miłości do bólu [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz