Tak jak dawniej

840 47 5
                                    

Podszedł do mnie niemal w ułamku sekundy mocno mnie przytulając do siebie. Jego ciało mocno drżało, a on sam wydawał się być jakiś taki dziwnie ciepły... zbyt ciepły

Odsunąłem się wtedy nieco od jego ciała dotykając swoją dłonią jego czoła, jednak ono było takie jakie powinno być na twarzy też nie ma żadnych rumieńców świadczących o gorączce jest ona tylko w dalszym ciągu bardzo blada

- Co się dzieje Shidoś? - pytam, gładząc dłonią jego policzek, jednak on patrzy gdzieś w bok nie odpowiadając mi po raz kolejny - Odebrało Ci naglę mowę czy jak? - mimo wypowiedzianego jakby ujmę to chamskiego tekstu mój ton głosu był łagodny, a zarazem zmartwiony - Tak jak przez ostatnie kilkanaście dni potrafiłeś drzeć się w niebo głosy, a tak teraz nie odpowiesz mi nawet skinięciem głowy czy szeptem, gdy ja się martwię - powiedziałem starając się jakoś uchwycić jego spojrzenie, które albo było utkwione w jednym punkcie, albo wędrowało gdzieś po pokoju - Jejku Shido nie wiem boli Cię coś? Może źle się czujesz? - zacząłem wypytywać lecz bez skutku - Chodźmy może po prostu zjeść - wyszeptałem w końcu - Zrobiłem nam curry - dodałem odwracając się w stronę kuchni chcą również się do niej udać, by odcedzić ryż od wody, ale Shido chwycił mnie mocniej nie pozwalając odejść - Shido zaraz przegotuję się ryż i będzie niedobry. Nie wiem czy chcesz jeść papkę z mięsem - on ponownie nie odezwał się ani słowem, ale poluźnił uścisk, a po chwili również mnie wypuścił

Mimo, że chciałem nie spojrzałem na niego tylko od razu podszedłem do garnka z wodą, by odcedzić ryż i nałożyć nam jedzenie

- Nie smakuje Ci? - pytam widząc jak grzebie łyżka w ryżu gdzie ja już prawie zjadłem, a on dalej miał pełna miseczkę

- Smakuje - w końcu uzyskałem od niego odpowiedź, trochę to trwało bo od zadanego przeze mnie pytania minęło sporo czasu, ale się udało nawet jeśli było to bardzo cichy szept

- Więc dlaczego nie jesz? - pytam i chwile znowu chyba poczekam na odpowiedź o ile ta nadejdzie

- Nie mam apetytu - szepnął znowu po jakieś dłuższej chwili

- Boli Cię coś lub źle się czujesz? - pytam znowu, a on tylko kręci głową na boki - Więc co się dzieje? - pytam z troską i do niego podchodzę lecz ten wzrusza tylko ramionami i nawet na mnie nie spogląda na co wzdycham cicho

Zbieram łyżkę z jego dłoni nakładam nieco ryżu oraz mięska i podkładam mu pod usta zamierzając nakarmić go jak małe dziecko bo chłop nie ma szans, że nie będzie mi jadł

- Jedz Shido - mówię z mocnym naciskiem na te dwa słowa, gdy on tylko patrzy na łyżkę i to po prostu tylko na nią patrzy

Odłożyłem ją i chwyciłem za jego podbródek chcąc, by na mnie w końcu spojrzał, jednak jego wzrok zawzięcie unikał kontaktu z nie tylko moim wzrokiem, a po prostu moim ciałem

- Shido popatrz na mnie, nie unikaj mnie tylko na mnie spójrz. Martwisz mnie. Nie wiem co się z Tobą dzieje, nie chcesz rozmawiać dalej wyglądasz jak duch, a mało tego nie chcesz nawet jeść. Chyba, że wolisz coś innego niż curry? Powiedz mi na co masz ochotę, a ja Ci to przyrządzę - powiedziałem dalej próbując złapać z nim kontakt wzrokowy

Westchnąłem tylko i wepchnąłem się jakoś na jego uda, po czym pocałowałem. Nie mam pojęcia czy tego chce czy nie, ale mam wrażenie, że to może być jedyna droga do uzyskania celu

Sądziłem, że chłopak mnie odepchnie i byłem na to przygotowany, ale on po chwili, gdy nic nie robił w końcu oddał moją pieszczotę, a po chwili, gdy ta dobiegła końca również udało mi się zdobyć jego spojrzenie

- Potrzebujesz rozmowy z Charlesem teraz prawda? - zapytałem nagle, a on pokiwał po chwili twierdząco głową - Zjedz chociaż połowę miski i pójdziemy. Chyba, że wolisz coś innego? Mam Ci coś zrobić? - pytam, a on kręci przecząco głową - Więc jedz curry - powiedziałem schodząc z jego ud, by mógł zjeść co dość opornie mu szło, ale w końcu około połowa miseczki zniknęła zjedzona przez niego

Zaprowadziłem Shido do pokoju Charlesa, a on odbył z nim ponowną terapie, by nie ciągnęło go do alkoholu i by nie uzależnił się jak parę lat temu

I tak wyglądał niemal każdy dzień od niemal dwóch tygodni. Ja chodziłem na wykłady, które prowadził Akari, a Shido niby miał codziennie widywać się z Charlesem koło 18, jednak oprócz tej jednej ustalonej wizyty on chodził, gdy tego potrzebował nawet po kilka razy dziennie. Byłem tam nawet z nim, gdy zajęcia dobiegały końca po nich spędzałem każdą możliwą chwile przy boku alfy. Nie kłócimy się już o nic Shido normalnie opowiada mi o tym jak się czuje, gdy tego potrzebuje i prosi, bym go zatrzymał jeśli znowu będzie chciał iść się napić. Chłopaki dostali zakaz od Charlesa na to by wyciągali go na jakieś imprezy czy to w klubach czy pokoju ogólnie na jakieś spotkania gdzie po prostu będzie alkohol

Ze swoim alfą mam taki kontakt jakby nigdy nic się nie stało. Nie wracamy po prostu do tego co się stało. Ja nie wracam nawet to tego pocałunku z Haru ani czy skończyli na czymś więcej... mimo tego bólu, który poczuła moja jota, ja jak i ona bez problemu mu wybaczyliśmy bo w końcu co on mógł czuć, gdy dowiedział się, że ja w końcu miałem romans z Kaitem... to ile razy szeptaliśmy sobie słodkie słówka do ucha, ile się całowaliśmy czy nawet uprawialiśmy seks on to zniósł w dużo większej ilości to w takim razie ja zniosę ten jeden raz. W końcu najważniejsze jest nie to co się stało, a to co jest teraz, a właśnie teraz ja oraz on leżymy w łóżku przytuleni do siebie z lekkimi uśmiechami oglądając jakiś serial

Ale przyznam brakuje mi jednego... seksu

Nie pytałem o to ani nie próbowałem jakoś rozpocząć on tak samo i dlatego nie mam pojęcia czy po prostu po ostatnich wydarzeniach ma na to ochotę. W końcu on zdaje sobie sprawę z tego co zrobił to, że znowu pije mimo, że kiedyś tyle miesięcy poświęcił na leczenie... tyle miesięcy leczenia z nałogu po to by zniszczyła to jedna głupia impreza

Shido również potrzebuję mieć formę w końcu na treningi, które startują już od jutra

Standard zaczął się on o ósmej rano, wiele alf widać, że nieco nie było w formie, w końcu to były prawie dwa miesiące przerwy... no trochę mimo

Wszystko wydawało się, jednak jak dawniej, trening przebiegł nam sprawnie, aż do pewnego momentu, gdy Shido wykonując z nami jak zwykle ćwiczenia nagle będąc ponownie bladym jak ściana nie stracił przytomności




Z miłości do bólu [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz