Niestety tak

983 51 41
                                    

Naszemu królowi udało się w końcu dojść do porozumienia z królami krajów, z którymi mamy sojusz i na wojnę wysłano ogromne wsparcie. Nie wiem, jednak jak dalej będzie. To się okaże za jakiś czas, ale ważne jest to, że udzielili nam w końcu wsparcia - odezwał się z głosem, w którym słychać było ulgę lecz nie do końca ponieważ i tak nie wiadomo jak wszystko się potoczy

- Mam udać się tam jako wsparcie? - zapytałem na co ten skierował swe spojrzenie na mnie

- Aktualnie nie jest to konieczne. Ty i twoja jednostka weźcie może lepiej wolne i tak wiele jest ranny z tego co widzę po papierach więc nie ma sensu byś robił trening - stwierdził na co kiwnąłem mu głową - W porządku więc to wszystko. W razie czego wiesz gdzie jestem - odparł, a ja kiwnąłem mu głową i wyszedłem z pomieszczenia

- Hej Shido ma~

- Krzyczałeś na Akiego, żeby nie zwracał się do mnie jako mój żołnierz na ,,Ty", a sam teraz do mnie tak mówisz - stwierdziłem krzywo patrząc na chłopaka

- Oj no weź. Nie mów, że ja twój dobry z dawnych lat przyjaciel musi się zwracać do Ciebie jakoś oficjalnie

- Aki jestem moim chłopakiem

- Nie wiedziałem - wywrócił on oczami i spojrzał znowu na mnie

- No to mogłeś siedzieć cicho - wzruszyłem ramionami

- Ale tego nie zrobiłem - wyszczerzył się głupio tak samo jak w szkole, gdy coś odjebał nie na miejscu, ale średnio ponosił za to konsekwencje

- Dobra. Tu i tak nikt nie zwraca się do siebie po hierarchii tylko normalnie po imionach lub na ,,Ty". Bez znaczenia kim się jest - uświadomiłem go przez co zamrugał kilka razy jakby to było co najmniej jakieś niebywałe

- Dobra mniejsza. Idziemy na jakieś piwko do klubu jak za dawnych lat? - zapytał wieszając się na moim ramieniu

- Jesteś w wojsku chłopie - przypomniałem mu spoglądając na niego

- No wiem. Ale broni nam ktoś wypić małe co nieco? - zapytał mając na alkohol jak widać bardzo dużą ochotę

- Wypić może nie, ale klub to nie najlepszy pomysł - powiedziałem na co ten westchnął

- Ogarnę coś. Wiesz jaki mam pokój bo sam klucz mi dawałeś. Wbij tam o 22 - uśmiechnął się i już gdzieś polazł tylko machając mi na pożegnanie

- Co za człowiek - powiedziałem kręcąc głową z lekkim uśmiechem i poczułem wibre telefonu w kieszeni

Wyciągnąłem go i przeczytałem wiadomość jaką przysłał mi Charles

Za jakieś dwie godziny będzie wiadome co i jak z Akim. Przyjdź wtedy bo teraz nie ma sensu tam siedzieć i tak nic się nie dowiesz

I tak jakiś czas stałem zastanawiając się co robić. Tak cholernie chciałem iść do Akiego, jednak no i tak niczego się nie dowiem więc jaki sens jest by iść tam teraz. Stojąc pod drzwiami nic nie zrobię, a teraz może uda mi się zrobić cokolwiek, aby czas minął mi tak szybko jak jest to tylko możliwe, żeby wiedzieć po prostu co z mym kotkiem

- Shido jak z twoimi ludźmi? - słyszę nagle za sobą głos brata, na który obracam się w jego kierunku

- Nie najlepiej - westchnąłem

- Ale nikt nie jest martwy?

- Teraz nie. I mam nadzieje, że tak pozostanie - odezwałem się obracając głowę gdzieś w bok

- Są zagrożeni? - zainteresował się

- Tylko jeden

- Całe szczęście, że tylko jeden, ale mam nadzieje, że nawet on wróci do pełni zdrowia i wszystko będzie dobrze - powiedział kładąc dłoń na mój bark

Z miłości do bólu [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz