- Radź sobie sam!

801 45 8
                                    

Lustruje on moje ciało swym spojrzeniem od góry do dołu chwilowo zatrzymując je na moich sutkach czy też penisie. Zagryza nagle wargę jakby powstrzymywał się od dotknięcia jakiekolwiek części mojej skóry czując, że po tym przejdzie do macania, a na końcu do tego co ja chce, a on niekoniecznie

- To co Shido? - zapytałem siadając na nim

Chwyciłem jego dłoń, którą położyłem na swoim penisie specjalnie tak seksownie oraz uroczo jęcząc

- Ruchasz mnie? - zadałem ponownie pytanie pochylając się do przodu, by złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku podczas, którego jęczałem cicho, żeby podniecić alfę, który zaczął ściskać mojego penisa nieco posapując w moje usteczka

- Nie Aki przestań - sapnął nagle, gdy oderwał się od moich ust - Nie możemy kocie sam słyszałeś - powiedział, patrząc mi w oczy, jednocześnie odgarniając moje włosy za ucho

- Proszę tylko troszkę przecież nie będzie mocno - wyszeptałem błagalnie lekko się ocierając o niego, jednak ten chwycił mnie w talii

- Nie i koniec. Nie zmienię zdania - dalej trzymał na swoim patrząc w moje oczka z powagą

- Shidoś noo - mruknąłem błagalnie patrząc w jego oczy

- Nie patrz tak na mnie, zdania nie zmienię - odparł nieugięty tym oczkom, którym nigdy nie był w stanie się oprzeć

- Nie każ mi Cię zmuszać - zagroziłem mu gotowy zrobić to nawet wbrew jego woli

- Co będziesz znowu próbował mnie uwieść niczym podczas zakładu? Wiesz mam na myśli to nagie ciałko te ruchy i to całe macanko co i tak wszystko poszło na marne?- zaśmiał się na co ja fuknąłem kładąc się na nim - Oj kocie, kocie. Poczekaj nieco więcej czasu - szepnął całując mnie w czubek głowy

Pfff nie ruchaliśmy się dobre trzy tygodnie i ,,weź sobie poczekaj" no pewnie kurwa

Leżąc tak nagle jak z odstrzału coś mi się przypomniało. Podczas zakładu, gdy miałem użyć ostatecznej broni zachorowałem, a potem o nim zapomniałem co wiąże się z nieużytą tabletką pobudzającą erekcje

Na mojej twarzy od razu wdarł się chytry uśmiech

Ruchanko nadchodzę

- Mam ochotę na kanapki chcesz może? - zapytałem podnosząc się z ciała alfy

- Chcesz to Ci zrobię Ty leż i odpoczywaj - odezwał się od razu i to tak jakbym miał umrzeć od zrobienia jebanej kanapki

- Dam rade Shido przecież to tylko kanapka - westchnąłem wywracając oczami bo przecież nie umieram wiem, że mogłem, ale przecież już jest git

- Wolałbym byś jednak leżał - oznajmił głaszcząc mnie dłonią po policzku

- Boże Shido nie umieram - tym razem arogancko wywróciłem oczami odtrącając jego dłoń z mojej twarzy, po czym wstałem na nogi - Chcesz czy nie? - pytam już nieco podirytowany

- Dwie możesz - odezwał się tak jakby bał się to zrobić

Uśmiechnąłem się tylko następnie skierowałem do drzwi i opuściłem pokój. Zamknąłem drzwi by chłopak nie wiedział jak podchodzę do telewizora, by zobaczyć czy tabletka dalej się tam znajduje. Na mojej twarzy wdziera się zwycięski uśmieszek, gdy widzę pojedyncze opakowanie z tabletką, którą tam zostawiłem. Wziąłem ją, po czym skierowałem się do kuchni, by zrobić jedzonko dla mnie oraz alfy

- Proszę - odezwałem się podsuwając chłopakowi talerz pod nos z kanapkami gdzie na jednej z nich między dodatkami była ukryta tabletka, którą mam nadzieje nie zobaczy

- Dzięki - uśmiechnął się lekko zabierając talerz by zacząć jeść

- Nie ma za co - odpowiedziałem sam zaczynając jeść swoje kanapki, gdy tylko usiadłem na łóżku

Musiało to pewnie dziwnie wyglądać od strony Shido, gdy co chwile zerkałem na niego w oczekiwaniu na zjedzenie tabletki. Mam nadzieje, że jej nie poczuje oraz nic się nie stanie jeśli ją pogryzie

- Kiedy mają zacząć się treningi? - pytam, by odwrócić uwagę chłopaka, aby na pewno nie dostrzegł czegoś podejrzanego w kanapce

- Nie wiem za miesiąc coś około - powiedział z pełnymi ustami, po czym, gdy przełknął co miał zaczął ponownie mówić - Teraz jest jeszcze tydzień wolnego, by każdy wykurował się jak należy, a potem będą teorie zamiast praktyk

- Naprawdę teorie? - mruknąłem niezadowolony bo mimo fajnie prowadzonych lekcji przez Akariego średnio lubiłem zajęcia

- Tak. Po tym po prostu będzie pewność, że z każdym jest już w porządku bo to blisko dwa miesiące odkąd nie było żadnych treningów - powiedział kończąc swoją kanapkę na co się uśmiechnąłem bo to była akurat ta, w której była tabletka - Będę miał przynajmniej pewność, że Ty już będziesz bardzo dobrze wykurowany - dodał z uśmiechem

- Tak, tak, cokolwiek - pokręciłem głową, po czym wróciłem do swojej kanapki - A Ty co będziesz robił? Siedział i zbijał bąki? - popatrzyłem na niego, a on tylko się roześmiał

- Wymyślał zapewne plan treningów i jakieś drobnostki poza tym - uśmiechnął się do mnie w odpowiedzi

- A te drobnostki to co? - uniosłem brew do góry mając podejrzliwe spojrzenie

- No nie wiem zobaczy się - wzruszył ramionami na co ja zmarszczyłem brwi

- Strasznie jebałeś alkoholem wczoraj. Pijesz? - zapytałem podejrzliwie, a on spojrzał na mnie jakbym spadł z księżyca

- Nie mam dziesięciu lat bym nie mógł się napić - stwierdził krzywo na mnie patrząc

- Ale żeby, aż tyle, by tak jebało? - zdziwiłem się trochę bo raczej mało nie wypił

- Oj tam troszkę więcej niż powinienem - machnął ręką jakby to było nic

- Super! Ja umieram i martwisz się o mnie, ale idziesz jebać się z alkoholem - prychnąłem bo ma pretensję do mnie, że ja o siebie nie dbam, a sam co robi? Pije

- Nie przesadzaj. To tylko kilka butelek - odezwał się jakby to było nic

- Kilka butelek?! I czego może tequila kurwa, albo chuj wie - warknąłem wkurzony

- Różnie było - znowu wzruszył ramionami, a ja zapierdoliłem mu w łeb

- Ty pizdo! Sam masz pretensję, że ja o siebie nie dbam, a sam próbujesz zachlać się na śmierć! - wrzasnąłem z wkurwieniem patrząc w jego oczy

- Kurwa nie przesadzaj Aki! Umiem nad sobą panować - warknął na mnie odstawiając talerz z kanapką

- Tak kurwa pijąc kilka jebanych flaszek? I od kiedy tak? Może od jebanych trzech tygodni dzień w dzień kurwa? - zapytałem, a mocne wkurwienie nie opuszczało mnie oraz mojego głosu szczególnie, gdy Shido mi nie odpowiedział, a tylko zagryzł wargę - Nieee, kurwa Ty sobie ze mnie żartujesz teraz - roześmiałem się jak popierdolony i wstałem na nogi - Powiedz, że to żart bo kurwa nie wiem wyjdę z siebie i stanę obok - prychnąłem z takim uśmiechem nieco jak u psychopaty - Wiesz co kurwa? W kanapce miałeś tabletkę, która miała u Ciebie wywołać erekcję, bym mógł się z Tobą wyruchać, ale ode chciało mi się więc poradzisz z nią sobie kurwa sam! - krzyknąłem, po czym trzaskając drzwiami opuściłem pomieszczenie

Nie no kurwa nie mogę typ próbuje zachlać się na śmierć, a jak ja chwyciłem za butelkę PIWA jebanego PIWA, gdy siedzieliśmy u niego w domu z jego kolegami miał do mnie pretensje. Ja rozumiem mam 17 lat, ale kurwa on mógłby się pohamować. Ja chciałem napić się nieco piwa, a ten kurwa sam setki pewnie pije jakby to jebany soczek był no kurwa nie mogę z nim

- Pierdole i co mam teraz z życiem niby zrobić? - zapytałem sam siebie, gdy przystanąłem przed drzwiami budynku mieszkalnego - No ja pierdole - westchnąłem i zacząłem się kręcić po dworze, aż stwierdziłem, że jebać

Wszedłem w las idąc do strumyka bo być może on nieco złagodzi poziom mojego wkurwienia bo zaraz nie wiem. Drzewa jako pierdolona jota nie rozjebie, ale coś na pewno bym rozjebał

Dochodząc do tego cudnego miejsca jak zwykle zasiadłem na kamyku, przymknąłem oczy i odpłynąłem w własną plątaninę myśli

Z miłości do bólu [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz