*Wesele Marca i Nathaniela*
Nathaniel, pijany jak stodoła przez Alix: *podchodzi chwiejnym krokiem do Marca* Zgadnij kto dzisiajaj wziął ślub z miłością swojego życia?
Marc, nie rozumiejąc go: Ty?
Nathaniel: Oczywiście, powiem ci, że Marc to najlepsze co mnie spotkało.. *mówi dalej, aż nie zaśnie*
*Następnego dnia*
Nathaniel, cały czerwony: Naprawdę to zrobiłem?
Marc: Tak.
Nathaniel: Nie mogę jaki wstyd.
Marc: Gdyby nie ten alkohol to by było słodkie.
Nathaniel: Błagam nic już nie mów.
Marc: Też cię kocham.
CZYTASZ
my dearest [𝒎𝒂𝒓𝒄𝒂𝒏𝒊𝒆𝒍] 𝒔𝒕𝒖𝒇𝒇
Fanfictiontalksy, headcanony i inne głupoty o moim otp i jednocześnie, comfort shipie