Ktoś: Marc, po co jesteś z Nathanielem jak i tak zasługuje na kogoś lepszego? Naprawdę ogarnij się, lepiej żeby się z tobą nie męczył.
Marc: ...
Nathaniel który to słyszał: Dobra, ale kurwa kto pytał? Kto pytał? No właśnie, nikt odpierdol się.
Ktoś: *idzie sobie, obraza majestatu.exe*
Nathaniel, do Marca: Nie słuchaj się tego idioty, to nieprawda. *zauważa, że Marc płacze* Kochanie daj mi chwilę. *pisze do Alix*
Wiadomość do Alix: Zajmiesz się idiotą, który powiedział, że niby bycie z Marciem mnie niby męczy? Oczywiście dołączę się do ciebie.
Wiadomość od Alix: Jestem tak gotowa jak na lato. Nie musisz mnie pytać dwa razy.
*Następnego dnia*
Ktoś: *podchodzi do Marca* Marc chciałem cię przeprosić za wczoraj. Naprawdę, nie chciałem.
Marc: Czemu masz złamany nos?
Ktoś: Emm...*patrzy na Nathaniela który stoi niedaleko* Nic takiego, idę już.
Marc: Ok? *odwraca się do tyłu* Nathaniel co ty odwaliłeś?
Nathaniel: Nie moja wina, że ręka mi się wtedy wymsknęła ok?
CZYTASZ
my dearest [𝒎𝒂𝒓𝒄𝒂𝒏𝒊𝒆𝒍] 𝒔𝒕𝒖𝒇𝒇
Hayran Kurgutalksy, headcanony i inne głupoty o moim otp i jednocześnie, comfort shipie