Policja dotarła dopiero po 4 godzinach. Na moje szczęście lub nie. Policjanci nie znaleźli mnie, więc wzieli tylko Davida do radiowozu.
Po kolejnych 2 godzinach znalazła mnie Weronik.
Teraz mam pewność. Wyjeżdzam. 15 stycznia, to data wyjazdu.
- Jejku Am, nic ci nie jest?- Weronik próbowała odpiąć kajdanki
-,Nie Wer, nic mi nie jest.
Szarpałam się. Nie miałyśmy klucza. Wiercenie było na nic. Pamiętam że klucz od kajdanek miał David.
- Nie otworzymy tego. Masz klucz?? Albo może piłę??
- Klucz ma David. Piła jest na dole w schowku. Pójdziesz?? Ja się nie mogę ruszyć.
- Tak jasne.
Wer, wyszła w poszykiwaniu piły lub innych narzędzi. Miałam otarte nadgarstki. To bardzo boli.
- Jestem, mam kombinerki i piłę. Spróbujmy.
Uwalniłam się. Trwało to ok. 17 minut. Ale jestem wolna i się cieszę. Jadę na komendę, muszę złożyć zeznania, czy coś takiego.
Adi, wyjeżdzamy!
KOMENT PROSZĘ.
CZYTASZ
Z pamiętnika lesbijki...
Short StoryHistoria zmyślona. Amy to 16--latka. O odmiennej orientacji. Musiała Uciekać z rodzinnego miasta, z powodu swojej odmienności.