11 stycznia

5.2K 318 11
                                    

Wyjazd coraz bliżej.

Czy mówiłam ci już Adi, że moja kuzynka Annie, ma córeczkę. Nazywa się Rose.

Dziś wspominałam te prawie cztery miesiące, oczywiście siedziałam na dachu firmy. Dziś miały spadać gwiazdy. Czekam na nie i pisze.

Pamiętasz Adi, jak wypadłeś mi z torby. Miałam ochotę, zabić Pink na miejscu. Najfajniejsza była jej mina, kiedy musiała mnie przeprosić.

Albo pierwsze spotkanie z Michelem, wtedy też pokazał mi to miejsce. Piersze spotkanie Weronik i rozmowa całą lekcje w szkolnej toalecie. Nie wiedzisz ale się uśmiecham.

Spotkanie Davida, kiedy wychodząc ze szkoły, wpadłam na niego, a on zamruczał, albo kiedy David zaciągnął mnie do kantorka woźnego i mnie całował. Albo mój ulubiony raz kiedy David mnie całował i nagle wszedł dyrektor. A pamiętasz, siedzenie pod kocem, tu razem z Davidem i kiedy właśnie on siedział obok i przytulał mnie.

Chce mi się płakać kiedy wspominam tamte chwile. Wtedy byliśmy blisko, a teraz on zwariował, a ja, niewiem, umieram przepełnona żalem, smutkiem, goryczą. Czuje się jak wtedy, kiedy:

Zmarła mama i wtedy jak powiesił się mój ojciac, jak wtedy gdy Stefani okazała się być głupią siksą, i jak dowiedziałam się, że wychowywali mnie, nie moi rodzice.

Nie szukałam prawdziwych, napisałam list do nich ode mnie. Że wybaczam im że mnie oddali.

Adi, znów chce skoczyć i chcę żeby David mnie złapał za rękę i przytulił do siebie.

Adi pomyśl życzenie, właśnie lecą gwiazdy.

Moje życzenie:

"Chcę się obudzić i zacząć cały przyjazd do Sydney od nowa"

Z pamiętnika lesbijki...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz