To dziś Adi, wsiadam do pociągu. W moim wagonie ma być mało osób, narazie jestem sama w przedziale. Kocham patrzeć przez okno. W oknie stoją Michel i Weronik, machają mi , chce mi się płakać.
O ktoś idzie do mnie.
Jest to szatyn o ślicznych miodowych oczach. Jest wysoki i dobrze zbudowany. Na nadgarstku ma tatuaż "Hope". Jego usta mają śliczną malinową barwe. Co się ze mną dzieje, Adi???
Usiadł obok. Napisze później.
Adi stało się coś strasznego. Prawie zostałam zgwałcona.
Na początku szatyn usiadł obok mnie. Zatopiłam się w jego miodowych oczach. Wreszcze ruszyliśmy. Chciałam iść do toalety. Pociąg przyśpieszł, a ja opadłam na jego kolana.
- Spokojnie nie w pociągu.- uśmiechnął się łobuzersko.
Wyszłam do łazienki. On szedł za mną. Gdy otworzyłam drzwi, Chłopak wskoczył tam razem ze mną i zamknął je.
- Co ty robisz??- byłam przestraszona i gdyby nie te jego miodowe oczy, kopnełam bym go w krocze i wyszła.
- To- przycisnął ,mnie do ściany i zaczął całować.
Moja uwaga była w jego oczach, które mówiły : "Oddaj pocałunek".
- Przestań- wyszeptałam cicho
- Nie podobam ci się?- jego oczy *o*
- Ja ja nawet nie znam twojego imienia, masz niebiańskie oczy- chłopak cicho się zaśmian.
- Jestem Ashton, A ty ??.- chłopak zamruczał
- Amy- wpatrywałam się w te oczy jak głupia
- Moge dokończyć to zaczełem??- miał mnie byłam na zawołanie tych cudnych oczu.
- Mhm.- wyszeptałam, jego oczy miały nade mną kontrole.
Chłopak się przybliżył, dotykaliśmy się ciałami. Serce tego nie chciało, a mózg był pod kontrolą tych pięknych miodowych oczu. Zaczął mnie całować, najpierws powoli jakby się bał, a później bardziej namiętnie. Jego ręce jeździły po moim ciele.
Ocknełam się dopiero wtedy, kiedy chłopak włożył mi ręke pod bluzke. Odepchnełam go, uderzył głową o zlew, a ja uciekłam. Chciałam wyskoczyć z pociągu. Nie mogłam.
Weszłam do mojego przedziału, patrzyłam w okno. Było tam dużo ludzi. Był chyba jakiś wypadek.
Siedziałam wpatrzona w okno, kiedy wszedł on- Ashton.
- Prawie mnie zabiłaś, ślicznotko. - uśmiechnął się, rękę trzmał na zakrwawionej głowie, wyjełam bandaż, opatrzyłam ranę.
- Przepraszam.- znów oczy.
Patrzyłam jak chłopak dotyka mojego ciała. Oczy, to wszystko te oczy. Zaczął mnie macać, a ja jak głupia patrzyłam się w te zabójcze oczy.
Pociąg zatrzymał się, a ja z cudem odetchnełam, niedaleko jest moja stacja. Chłopak wyszedł, dzięki bogu.
Zobacztłam kartkę z numerem telefonu. Oj ja na pewno nie oddzwonie.
Siedzę sama zaraz nasza stacja Adi, zaraz Perth. Ja nie chcę. Z oczu płyną moje łzy.
Wysiadłam, idę do domu babci. Zaczynam nowy roździał, Adi, zaczynamy.
CZYTASZ
Z pamiętnika lesbijki...
Short StoryHistoria zmyślona. Amy to 16--latka. O odmiennej orientacji. Musiała Uciekać z rodzinnego miasta, z powodu swojej odmienności.