Prolog

158 22 68
                                    

Niewielu zna historię dwóch sióstr, które narodziły się wraz ze wschodem słońca. Stało się to w czasie równonocy jesiennej. Za oknem szalał mroźny wiatr, zrzucając z gałęzi drzew kolorowe liście. W czasie, gdy słońce wznosiło się nad horyzont, ciszę rozdarły dwa krzyki narodzonych królewskich córek.

Jednak zaraz po nich usłyszano kolejne wrzaski, gdy starsze dziecko otworzyło oczy. Położna, widząc je, krzyknęła przestraszona. Wykonała ruch dłonią, jakby chciała odpędzić demona. Dziewczynka miała szkarłatne oczy. Drugie dziecko w przeciwieństwie do starszej siostry miało jasne, błękitne oczka, którymi ciekawie oglądało świat wokół.

Król, który wszedł do pokoju, najpierw spojrzał na położną, która stała blada ze strachu i po cichu odmawiała modlitwy. Później skierował swój wzrok na dzieci, kiedy ujrzał bliźniaczki, zapłakał ze szczęścia. Jednak to nie trwało długo, gdyż zobaczył czerwone oczy córki, odskoczył do tyłu przestraszony.

Zimnym jak sopel losu głosem zwrócił się do położnej.

– Ogłosisz, że na świat przyszła jedna dziewczynka – polecił przestraszonej kobiecie – czy to jasne?

– Tak, Wasza Wysokość – odparła.

– Kochanie, nikt nie może się dowiedzieć – zwrócił się do zmęczonej kobiety.

– Nikt się nie dowie. To będzie nasza tajemnica, nawet one nie będą o sobie wiedzieć, przynajmniej na razie. Tak będzie lepiej – odpowiedziała szeptem, spoglądając na córki. Pogładziła je delikatnie po główkach, po czym złożyła na nich pocałunki.

Kilka tygodni później przeniesiono starszą córkę do osobnego skrzydła, gdzie oddano ją pod opiekę mamce. Rodzice w sekrecie ją odwiedzali, jednak teraz ich oczkiem głowie była Lumina, która rosła w radości i szczęściu. Wszyscy ją uwielbiali, a jej pierwsze urodziny stały się wielkim wydarzeniem, na które zjechali się arystokraci z całego królestwa, a nawet i z sąsiednich państw.

Odgłosy przyjęcia rozchodziły się po całym zamku, nie pozwalając zasnąć małej Damonie, która płakała głośno. Mamka usiłowała ją uciszyć, lecz jej próby skończyły się niepowodzeniem. Tej nocy dziecko nie zasnęło.

Mijały lata, w których czasie młode królewny rosły. Jednak pewnego dnia niewiele brakowało, by siostry się spotkały, gdy Damona uciekła swojej opiekunce.

Bawiła się w chowanego z opiekunką, gdy zauważyła otwarte drzwi. Nie mogła powstrzymać swojej ciekawości i wymknęła się na zewnątrz. Mała radośnie biegała, szukając kryjówki. Zapędziła się aż do ogrodu, który wcześniej mogła oglądać tylko przez szybę pokoju.

Zaśmiała się, gdy trawa połaskotała jej stopy, po czym pobiegła niewielką ścieżką. Chciała wszystko zobaczyć. Ledwie siedmioletnia dziewczynka oglądała z fascynacją cały świat cudów, których wcześniej nie mogła dotknąć. Kolory i zapachy, których wcześniej nie mogła podziwiać, teraz sprawiały jej niewyobrażalną radość, przez co zapomniała o strachu przed gniewem opiekunki.

– Damona! Gdzie jesteś? – usłyszała wołanie opiekunki.

Dziewczynka pojęła, że będzie miała kłopoty. Złamała najważniejszą zasadę, wiedziała, że jeśli ją złapie, to dostanie karę, ale chciała jeszcze przez chwilę pozwiedzać ten cudowny ogród. Widziała tu tyle wspaniałych kwiatów i czuła ciepło słońca, którego promienie padały wprost na jej bladą cerę.

Schowała się za krzakiem róży. Niespodziewanie usłyszała chichot, brzmiał jak jej własny. Spojrzała w tamtym kierunku. Ku swojemu zdziwieniu ujrzała dziewczynkę. Patrzyły na siebie przez chwilę w zupełnym milczeniu. Lumina uśmiechnęła się radośnie, po czym podeszła do przestraszonej Damony.

Siostry blasku i cienia [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz