Lumina cała się trzęsła pod wpływem emocji. Poczuła ulgę, jakiej już dawno nie czuła. Jednocześnie pojawił się strach, że zostanie przez nich zraniona. Dopuściła ich pod maskę, której już dawno nie ściągała. Niemal czuła, jak pojawiają się na niej rysy. Na ciele wciąż czuła przyjemne ciepło po ramionach Seweryna. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce, dawno nikogo nie tuliła. Na jej twarzy pojawił się szczery uśmiech.
– Anastazjo, możesz odejść.
Dwórka na chwilę zastygła. Lumina zwróciła się do niej po imieniu.
– Tak, Wasza Miłość – rzekła. Lekko się pokłoniła przed królewną. Przyjrzała się twarzy Luminy.
– Coś mam na twarzy? – zapytała królewna, zauważając wzrok dwórki na sobie.
– Nie, zamyśliłam się, Wasza Miłość.
– Lepiej, żeby ci się to nie zdarzało – stwierdziła oschle. Odwróciła się i skierowała się do komnaty. Na chwilę się zawahała. Spojrzała na oddalającą się postać dwórki. Przegryzła nerwowo wargę, jakby bojąc się słowa, które czuła, że powinna wypowiedzieć. Jednak nie potrafiła się na to zdobyć. Przepraszam utknęło w jej gardle. Nie była na to gotowa, bo czuła, że to byłby kolejny krok. Spuściła wzrok na zapisane strony. Poczuła, jak wycofuje się w głąb siebie, jak wiele razy wcześniej. Lumina chciała pozostać sama ze swoimi myślami i uczuciami. Może Seweryn miał rację i powinna się zmienić? To pytanie kołatało jej się w głowie. Chciałaby tego, ale bała się tego, bo nie wiedziała, kim jest poza królewną Astonii. Od dawna tę rolę traktowała jako wyznacznik, ale zaczęła się zastanawiać, czy nie popełniła błędu. Zagubiła się i nie wiedziała, czy da radę się odnaleźć. Pragnienie uwagi ze strony rodziców ją zgubiło i wątpiła, żeby się cokolwiek zmieniły kolejne próby w tej kwestii. Nadzieja uleciała.
Nagle ujrzała tatę. Uśmiechnęła się lekko.
– Dokąd idziesz, tato?
– Jutro Damona wyjeżdża, więc chciałem dać jej prezent. Na szczęście za niedługo wróci.
– Tak, już o tym wiem.
– Cudownie, że zaczęłyście się lepiej dogadywać – stwierdził i ruszył w kierunku komnaty Damony.
Lumina oparła się plecami o ścianę, usiłując powstrzymać łzy, które chciały wypłynąć spod jej powiek. Nigdy nie płakała publicznie. Jednak tym razem nie potrafiła opanować emocji, nie sądziła, że rozmowa tak ją poruszy. Część niej usiłowała wydostać się na zewnątrz. Miała dość swojej słabości. Przez łzy spojrzała na oddalającą się postać ojca. Zastanawiając się, czy by zauważył, gdyby zniknęła. Nie rozumiała, dlaczego dla Damony jest w stanie poświęcić swój cenny czas, a dla niej nie. Opadła na ziemię, nie mając sił wstać. Już jej nie obchodziło, czy ktoś by ją zauważył w takim stanie.
***
Król w czasie drogi do Damony musiał zawrócić, kiedy uświadomił sobie, że obiecał spotkanie jednemu z doradców. Cieszył się, kiedy wreszcie udało mu się zakończyć rozmowę z człowiekiem, przy którym ciężko było nie usnąć. Rozbudziły go jednak myśli i uczucia, które pojawiły się na myśl o spotkaniu z Damoną. Nie znał jej zbyt dobrze i nie wiedział, jak potoczy się rozmowa, ale chciał za radą Galona porozmawiać z córką. Liczył, że to spotkanie będzie stanowić krok do nawiązania już dawno zerwanej więzi. Strach sprawił, że zawahał się, nim zapukał do drzwi jej komnaty. Lekko się uśmiechnął, kiedy ujrzał w drzwiach twarz Damony.
– W czym mogę pomóc? – zapytała.
– Chciałem z tobą porozmawiać – rzekł. – Mogę wejść?
CZYTASZ
Siostry blasku i cienia [WSTRZYMANE]
FantasyTrwa przygotowanie, by wysłać do wydawnictw (czyli dogłębna korekta i redakcja we własnym zakresie) Szkarłatny kolor oczu może stać się źródłem problemów. Przekonała się o tym Damona. Przyszła na świat o wschodzie słońca razem z Luminą, swoją siostr...