Lumina przyzwyczaiła się do uczucia władzy, podobnie jak do udawania. Ludzie spuszczali wzrok, kiedy ich mijała. Utrzymywała każdego dnia kamienną twarz, z czasem już przestała wiedzieć, kim jest naprawdę. Schowana głęboko, by nikt jej nie zranił, stała się inną osobą, której nikt nie rozumiał. Początkowa chęć zwrócenia na siebie uwagi, zmieniła się w pancerz, którego nikt nie potrafił przebić. Jednak wraz z pojawieniem się Damony poczuła, że jej maska zaczyna się kruszyć. Kiedy usłyszała pełne podziwu słowa o Damonie, chciała, żeby mówili o niej. Pragnęła ich uwagi, a nie strachu, a przez jej siostrę zaczynało to do niej docierać. Damona stanowiła dla niej zagrożenie, którego pragnęła się pozbyć.
Po skończonej arytmetyce, na której ledwie potrafiła się skupić, zdołała znaleźć idealną osobę do zadania, którym było uprzykrzenie życia siostrze. Chciała, żeby zniknęła z zamku i by wszyscy o niej zapomnieli. Nie zamierzała cofać przed niczym, by osiągnąć swój cel. Wyuczony chłód sprawił, że ułożyła plan, aby zniknęła z jej życia, w jego zrealizowaniu miała jej pomóc służąca.
Spojrzała na Roksanę. Kobieta bała się unieść wzrok. Lumina nie dziwiła jej się, zadbała, by ludzie się jej bali.
– Dobrze, że przynajmniej wiesz, by nie odzywać się niepytana – zaczęła – wiesz, za dotknięcie mnie powinnaś trafić do lochu, ale mam dzisiaj dobry humor – przypomniała jej o wczorajszej sytuacji. – Jeśli zrobisz, co ci każę, to oszczędzę cię. Co ty na to?
– Jesteś łaskawa, panienko. Zgadzam się.
– Cudownie, posłuchaj, co dokładnie masz zrobić. – Wytłumaczyła szybko dziewczynie swój plan. – Ale jeśli komuś powiesz, o tym słówko, to zawiśniesz. Mogę ci to obiecać. – Wyszczerzyła zęby w złośliwym uśmiechu.
– Nikomu nic nie powiem, panienko – zapewniła.
– Lepiej, żeby tak było, a teraz idź i zrób, co ci powiedziałam – rozkazała, jeszcze przez chwilę obserwowała drżąca ze strachu służącą. Uśmiechnęła się z satysfakcją, lecz wzrok miała pusty jak lalka.
***
Roksana szła przed siebie, a w środku cała się trzęsła z nerwów. Nie chciała tego robić, ale czuła, że nie ma innego wyjścia. W ręku trzymała kartkę z wiadomością, która miała trafić do Damony, jednak gorszą rzeczą była buteleczka, której zawartością miała skropić wszystkie suknie dziewczyny. Po zapachu rozpoznała wyciąg z firelisu, który palił skórę, powstawały po nim niegroźne, ale dokuczliwe poparzenia. Wiedziała, że jeśli tego nie zrobi, Lumina się dowie, bo Damona nie będzie miała charakterystycznych śladów po działaniu tego specyfiku.
Musiała przerwać rozmyślanie nad swoimi działaniami, gdyż doszła do komnaty Damony. Otworzyła drzwi kluczem od Luminy. Zamknęła je za sobą, po czym otworzyła kufer z sukniami. Przez chwilę się wahała, ale mając wizję lochu lub powieszenia, zaczęła skraplać od środka suknie dziewczyny, która nic jej nie zawiniła. Na karku czuła strach, że Damona wróci wcześniej i ją zauważy, nawet zapewnienia Luminy, iż nie będzie nikogo, nie uspokoiły służącej.
Serce biło jak szalone, a ręce drżały, gdy służka zamykała kufer. Na toaletce zostawiła list, który był nie do przegapienia, po czym wyszła, jak najszybciej potrafiła, z komnaty Damony. Przez nerwy zapomniała zamknąć drzwi.
***
Damona siedziała na wygodnym fotelu, jednak ku swojemu zdziwieniu nie czuła senności jak zwykle na lekcjach, gdyż kobieta opowiadała tak żywo i z pasją, że nie chciała przegapić nawet minuty z tego wykładu. Na początku próbowała pytać ją o proste, według niej, rzeczy, ale gdy zorientowała się, iż jej uczennica nic nie wie z historii Astonii to zdecydowała się na tłumaczenie podstaw.
CZYTASZ
Siostry blasku i cienia [WSTRZYMANE]
FantasyTrwa przygotowanie, by wysłać do wydawnictw (czyli dogłębna korekta i redakcja we własnym zakresie) Szkarłatny kolor oczu może stać się źródłem problemów. Przekonała się o tym Damona. Przyszła na świat o wschodzie słońca razem z Luminą, swoją siostr...