11 ✓

165 5 0
                                    

>>Dagmarie POV<<

Usłyszałam płacz, to był płacz mojej córki. Zerwałam się z Łóżka i podbiegłam do jej.

-Już cichutko- powiedziałam przytulając Roxane

Za chwilę wpadł Alex i Max. Podbiegli do nas i przytulili Roxane. Byli dobrymi starczymi braćmi.

-G–gdzie jesteśmy- powiedziała przestraszona

-Nie bój się mieliśmy tu przyjechać, mówiłam ci- powiedziałam, żeby sama się zorientowała

-U twojego brata?- zapytała

-Tak- odpowiedział Alex

Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam, że wilk z Amstafem wychodzą z pokoju.

-Już wszystko dobrze?- zapytałam swojej córki

Pokiwała głową, a chłopacy się jeszcze raz do niej przytulili.

Usłyszałam krzyk dobiegający z dołu. Szybko wstałam i ruszyłam biegiem w stronę krzyków.

No tak zapomniałam, że oni nie są przyzwyczajeni, że w domu jest wilk.

-TO COŚ GO ZEŻRE!!- usłyszałam krzyk

Wpadłam do kuchni, akurat w momencie, gdy Alfa skakał na Matta. W całym domu rozległ się przeraźliwy pisk osób, które znajdowały się w kuchni. Po bardzo krótkiej chwili przybiegły dzieciaki, a wszyscy oprócz nas patrzyli z przerażeniem na tą scenę.

Usłyszałam śmiech. Kurwa jednak go nie zagryzł i marzenia przepadły.

-Już dobry wilczek- powiedział Matt i usiadł

Wilk polizał go po twarzy. Widziałam, jak ta blondynka zaraz zemdleje, więc szybko podbiegłam i ją złapałam.

Paul szybko podszedł do dziewczyny i wziął ją ode mnie.

-Chloe spokojnie Matt żyje- powiedział Paul

-ALFA- wydarł się Alex

Wilk podszedł do niego i potarł jego brzuch pyskiem. Alex go przytulił, a po chwili zrobili to również Max i Roxana.

Matt patrzył na wszystko z uśmiechem, przez co ja się zdziwiłam. Reszta była w szoku.

Nagle Majami zaczęła warczeć i zbliżać się do nas. Nie wiem, na kogo dokładnie warczała.

-Siad- powiedziałam stanowczym tonem, przez co pies od razu wykonał polecenia.

Podeszłam do Amstafa i pogłaskałem go po głowie.

-Dobra psinka- powiedziałam, gdy ta już nie warczała

Odwróciłam się do grupy, która patrzyła na mnie w szoku.

-Co się tak patrzycie, jak byście ducha zobaczyli?- zapytałam sarkastycznie

-Kim jesteś?- zapytała miło ta blondynka i podeszła do mnie

-Jestem Dagmarie- powiedziałam

Wszyscy oprócz Matta i Paula pobledli. Byli w szoku, że żyje. Myśleli, że umarłam, że mnie już nie zobaczą i co, dla nich powstałam z grobu.

Uśmiechnęłam się kpiąco. Nienawidzę tych wszystkich ludzi, tylko muszę z nimi mieszkać dla dobra dzieci. Co z tego, że nie znam Chloe i tego bruneta. Pewnie są tacy sami jak oni.

-Czyli ty serio żyjesz- powiedział blondyn z zielonymi oczami

-Tak niestety jeszcze żyje- odpowiedziałam

-Mamuś kim są ci ludzie- powiedziała moja córeczka, pod chodząc do mnie i przytulając się

Matt wstał w końcu z ziemi. Jak na razie ogarniam tylko Paula, Matta i Chloe. Chłopak podszedł do mnie i mojej córki. Patrzyłam na niego z mordem w oczach. Ukucnęłam przed moją córeczką, a ona się bardziej wtuliła.

-Jestem Matt- powiedział i wyciągnął rękę w jej stronę

Moja córka lekko oddaliła się ode mnie i chwyciła nie pewnie jego dłoń.

-Ty jesteś pewnie Roxana- powiedział uśmiechając się do niej

Ta tylko kiwnęła głową na potwierdzenie.

-Chodźmy do salonu- usłyszałam głos jakiegoś chłopaka

Ruszyliśmy do salonu. Jeszcze pamiętam, gdzie się znajduje. Wszyscy usiedli na kanapie, a dla mnie i dzieci były przeznaczone dwa fotele. Max i Alex usiedli na jednym fotelu, a Roxana przyszła do mnie na kolana.

-Jestem Dante- powiedział brunet o brązowych oczach- to Conrad- wskazał na chłopaka z czarnymi włosami- a to Blase- wskazał na blondyna- Paula i Matta znacie, a to Chloe- wskazał na blondynkę

-Jestem Alex- odezwał się mój synek- to Max- wskazał na brata- i Roxane znacie

-Dzieci możecie iść na chwilę do pokoju?- zapytał Paul

-Już idźcie do mojego pokoju- powiedziałam do nich

Roxana zeszła z moich kolan i ruszyła do góry, za nią szli moi synowie. Gdy już ich nie słyszeliśmy, spoważniałam, a moje spojrzenie stało się lodowate.

-Wiesz, kto jest ojcem?- zapytał Paul

-Wiem- odpowiedziałam

-Poznam go?- kolejne pytanie od niego

-Może go znasz, może nie, może go poznasz, może nie- odpowiedziałam

Nie chcę ciągnąć tego tematu i chyba Chloe to zobaczyła.

-Gdzie mieszkałaś?- zapytała

-Los Angeles, ale czasami wyjeżdżałam na parę miesięcy- odpowiedziałam

Puki nie muszę kłamać, tego nie robię.

-Z kim mieszkałaś?- teraz zadał pytanie Dante

-Było trzech chłopaków i dwie dziewczyny, nie licząc mnie i dzieci- powiedziałam szczerze

-Nie zrobiłaś tego z własnej woli- nagle odezwał się Matt

-Czego?- zapytałam zdezorientowana, ale tego nie pokazałam

-Ile dzieci mają lat- spytał

-5 lat- odpowiedziałam, cały czas nie wiedziałam, o co mu chodzi

-Miałaś 12 lat, kiedy urodziłaś- powiedział

-Uprzedzam pytania. Tak zostałam zgwałcona- powiedziałam

Wstałam z fotela i ruszyłam do swojego pokoju. Dzieci rozpakowywany walizkę z zabawkami. Zakluczyłam drzwi i podeszłam do walizki z bronią.

-Ani słowa o tym- powiedziałam do dzieci

Kiwnęły głową na znak zgody. Otworzyłam walizkę i zaczęłam z niej wypakowywać wszystko. Broń pochowałam w różnych miejscach.

--------------------------------------------------------------

785 słów

Bad Sister cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz