13 ✓

220 5 5
                                    

>>Dagmarie POV<<

Jestem już tydzień u tych debili. Jestem oschła w stosunku do prawie wszystkich domowników. Wyjątkami są rzecz jasna moje dzieci i Chloe. Zaprzyjaźniłam się z żoną mojego brata i tak szczerze nie jest taka, jak myślałam. Jest normalna.

Wszyscy są mili dla moich dzieci, więc może wyjaśnię, dlaczego dalej jestem oschła do nich. Cały czas nie przeprosili. Może bym im nie wybaczyła, ale bym starała się być milsza.

Stwierdziłam z Chloe, że zrobimy sobie damski wypad do klubu. Jest godzina 15, a o 19 wychodzimy, z tego, co wiem, właśnie o 19 klub jest otwierany, a Chloe załatwiła nam wejściówki VIP.

Dzieci bawiły się grzecznie swoimi zabawkami, chodzę z nimi często na plac zabaw i do parku.

Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi od mojego pokoju.

-Proszę- odpowiedziałam

Do pokoju weszła Chloe.

-Dzieciaki idźcie, proszę się bawić do pokoju chłopców- powiedziała czule do moich dzieci

Dzieciaki wzięły zabawki i wybiegły z pokoju. Chloe zamknęła drzwi.

-Chciałabym mieć dzieci- powiedziała

-Idź to, powiedz Paulowi, a nie mi- powiedziałam ze śmiechem

-Proszę go codziennie, a on mówi, że to jeszcze za wcześnie- powiedziała naburmuszona- ty masz szczęście masz trójkę kochanych dzieci

-Dzieciaki są dla mnie wszystkim- powiedziałam, a Chloe usiadła obok mnie

-Dobra koniec tematu o dzieciach szykujemy się do imprezy- powiedziała

-To musisz iść po rzeczy- powiedziałam

-Już wiem, czego zapomniałam- puknęła się w głowę i wybiegła z pokoju

Zaśmiałam się z roztargnienia dziewczyny. Po chwili wróciła do mnie ze swoją sukienką i całą kosmetyczką.

-Najpierw zmyjemy makijaż, który masz teraz- powiedziała i odłożyła rzeczy na łóżko

-Ale ja jedynie mam pomadkę Nivea na ustach- odpowiedziałam

Dziewczyna spojrzała na mnie w szoku.

-Ty serio nie nosisz makijażu- kiwnęłam głową- muszę to sprawdzić- powiedziała

Wzięła płyn micelarny i wacik. Zaczęła mi czyścić twarz.

-Serio nie masz makijażu- powiedziała

-Malować się nie umiem- zaśmiałam się

-Kobieto ja się dziwię, że ty chłopaka nie masz- powiedziała

-Nie chcą mnie, bo mam trójkę dzieci- wzruszyłam ramionami

-Dobra koniec gadania bierzemy się za makijaż- powiedziała

***** ***

Chloe zrobiła mi piękny makijaż. Od strony nosa był jasny niebieski, a im dalej stawał się ciemniejszy. Były również grube kreski, bordowa szminka i pomalowane rzęsy. Wszystko było przepiękne.

-To teraz wybieramy ci ciuszki- pisnęła zadowolona

Na szczęście przed jej przyjściem wyjęłam całą broń z szafy i włożyłam pod łóżko.

Chloe pokazała mi pierwszą sukienkę. Była ona granatowa, rozkloszowana i miała wycięcia na bokach w tali, przez co podkreślała moją figurę. Nie miała rękawów. Sukienka sięgała mi do połowy uda.

Kolejna sukienka też była granatowa. Miała tiulowy dół i perełki poprzyczepiane w tali.

-Kobieto te suknie są prześliczne- powiedziała Chloe trzymając dwie sukienki

Podeszłam do niej i wzięłam tą z wycięciami na boku i okazało się również, że ma trochę wycięte plecy.

-Ja biorę tą, ty możesz wziąć drugą- powiedziałam do Chloe i poszłam do łazienki

Włożyłam sukienkę tak, żeby nie zniszczyć makijażu. Wyglądałam seksownie. Suknia idealnie na mnie leżała, a tę wycięcia dodawały mi uroku. Niestety było widać moje blizny.

Miałam parę mniejszych blizn na nogach i rękach, te na rękach to niektóre robione przeze mnie. Widać bliznę, którą mam na plecach oraz kawałek tej, co znajduję się na brzuchu, rzecz jasna jest więcej tych blizn, ale naj bardziej rzuca się ta na brzuchu i plecach. Całe moje ciało jest w bliznach.

Wyszłam z łazienki z powrotem do pokoju. Zobaczyłam tam Chloe, która przegląda się w lustrze. Wyglądała przepięknie w tej sukience.

Suknia idealnie opinała jej ciało i sięgała jej do połowy uda. Mnie ona sięga do kolan.

-Wyglądasz jak milion dolarów- powiedziałam

Chloe od razu odwróciła się do mnie przodem i zjechała mnie wzrokiem.

-Gdybym była chłopakiem, od razu bym cię brała- zaśmiała się- dzisiaj zdobędziesz jakiegoś- powiedziała i podeszła do mnie- co to?- zapytała patrząc na blizny

-Nic takiego, to tylko przeszłość- odpowiedziałam- dobra chodźmy tak, żeby nas nie zobaczyli, bo nas nie puszczą

Wzięliśmy buty do rąk i wyszłyśmy z pokoju. Po cichu szłyśmy w stronę drzwi, z tego, co wiem, to już Taksówka na nas czeka. Chloe wyszła z domu.

-WYCHODZĘ Z CHLOE, ZAOPIEKUJCIE SIĘ DZIEĆMI!!- krzyknęłam i wybiegłam z domu

Weszłam do Taksówki i ruszyliśmy w stronę klubu "Star"

--------------------------------------------------------------

705 słów

Bad Sister cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz