25 ✓

129 3 4
                                    

>>Dagmarie POV<<

Minął miesiąc i dzisiaj przyjeżdża moja rodzinka z LA. Bardzo się cieszę, bo przez zmianę czasową nawet dzwonić za bardzo nie mogliśmy, zresztą nie tylko ja się cieszę, bo dzieciaki też.

-Kiedy zobaczymy Krystiana?- po raz kolejny zapytał Max

-Nie długo powinni być- odpowiedziałam po raz kolejny

-Ale mówisz to już od godziny- powiedział Alex

-Dzieci dajcie już mamie spokój, ona sama nie wie, kiedy przyjadą- usłyszałam głos Matta

Odwróciłam się do niego, stał oparty o framugę i wyglądał, jakby dopiero z siłowni wyszedł. Ubrany był w krótkie czarne spodenki do kolan, tego samego koloru koszulkę i buty do biegania.

Nawet nie wiedziałam, że przygryzam wargę, a Matt uśmiechnął się tylko i zaczął iść w moją stronę.

-Dzieci wyjdźcie, a ja pomogę mamie w tym zadaniu- powiedział

-Dobrze- powiedziałay dzieci chórem i wyszły

Matt szybko podszedł do mnie i schylił się, żeby mnie pocałować, ale zamiast to zrobić, po prostu się schylił się i patrzył w moje oczy. Czekał na mój ruch.

Szybko wpiłam się w jego usta, a on od razu oddał. Chwycił mnie za uda i przeniósł z krzesła biurowego na blat biurka. Stanął między moimi nogami, a ręce położył na moje biodra. Swoje ręce wplątał w jego blond włosy i pociągnęłam lekko za końcówki, przez co jęknął mi w usta, a ja wykorzystałam okazję i dołożyłam język.

Drzwi otworzyły się z hukiem, a my odskoczyliśmy od siebie i popatrzyliśmy w tamtą stronę. Stał w nich oparty o framugę Paul.

-Was nie można zostawiać samych- powiedział- dalej róbcie to zadanie- dodał

Paul strasznie pilnuje mojej nauki. Nie wiem dlaczego.

Zaczęłam odrabiać matematykę z Mattem, który nic nie rozumie.

***** ***

Po godzinie odrabiania tego piekielnego przedmiotu zadzwonił dzwonek, rzecz jasna nam Paul też kazał iść, bo nie zostawi nas samych.

Zeszliśmy na dół, a tam zobaczyłam wszystkich: Marinette, Kate, Davida i Nicka, Krystiana i Harrego.

Podbiegłam szybko do dziewczyn i zrobiłyśmy grupowego przytulasa, do którego dołączyli chłopacy.

-Jak ja was dawno nie widziałam- powiedziałam

-Tęskniliśmy- odezwał się David

-Ci idioci prawie kuchnie spalili- powiedziała Marinette

Zaśmiałam się tylko.

-Dom stoi czy po moim wyjeździe nadaję się tylko do pożądanego remontu?- zapytałam

-Jeszcze stoi- odezwał się Harry

-Chodźcie, zaprowadzę was do pokoi- powiedziałam i ruszyliśmy do góry

Wszyscy od razu padli na łóżkach i zasnęli. Nie dziwię się to, jest zmiana czasu 19 godzin, więc mogą być zmęczeni. Zeszłam na dół, gdzie wszyscy siedzieli na kanapie. Ja usiadłam na fotelu.

-Wszyscy śpią po podróży- powiedziałam po krótkiej ciszy

-Czyli z Krystianem nie możemy się pobawić- powiedział smutno Max

-Jak się obudzi, to się pobawicie- powiedziałam

-A o co chodziło z tą kuchnią?- zapytał Conrad

Bad Sister cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz