18 ✓

144 4 4
                                    

>>Dagmarie POV<<

Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Leżałam w nim całe dwa tygodnie i jedyne osoby, jakie do mnie przychodziły to Matt z dziećmi. Miałam też więcej czasu, więc rozmawiałam codziennie z przyjaciółmi, którzy zostali w LA.

Dowiedziałam się, że Roxana nie dogaduję się z Krystianem, a chłopacy na odwrót i że Alex parę razy spotkał się z Olivią, to jest ta dziewczynka, co spotkał ją w szpitalu.

Teraz czekam na Matta, bo jako jedyny sprzeciwił się mojemu bratu i chcę po mnie przyjechać. Paul jest obrażony, bo nie chce mu powiedzieć z kąd wiem, że są w gangu i z kąd mam broń.

Wyszłam przed szpital ze sportową torbą na ramieniu. Oparłam się o budynek i pogrążyłam w myślach.

Już za dwa tygodnie szkoła. Ciekawe czy mnie poznają, wszyscy myśleli, że umarłam, a tu taka niespodzianka.

Poczułam jak, ktoś przyciąga mnie do siebie. Kopnęłam tego kogoś w kroczę i dałam z kolanka w nos.

Teraz spojrzałam na tą osobę. Był to Matt, który zwijał się z bólu i po co idiota mnie straszył.

-Idioto zawału bym dostała- powiedziałam

Zaczął powoli wstawać.

-Jak nie będę mógł mieć dzieci, to pożałujesz- powiedział

Już masz dzieci...nawet trójkę- pomyślałam

-Puki jesteśmy przy szpitalu, to chodź, niech ci nos poskładają- powiedziałam zmieniając temat

Weszliśmy do szpitala i udaliśmy się do recepcji.

***** ***

Po dwóch godzinach w końcu wychodziłam z Mattem z tego szpitala. Nienawidzę szpitali.

Na początku czekaliśmy godzinę w poczekalni, potem weszliśmy do chirurga, który wysłał nas na prześwietlenie, po prześwietleniu poszliśmy z powrotem do chirurga i czekaliśmy pół godziny. Jak w końcu weszliśmy do chirurga, musiałam iść z Mattem, bo stwierdził, że nie zostawi mnie samej. Jak chirurg nastawiał mu nos, ten trzymał mnie mocno za rękę, co było w sumie urocze. Potem założył mu ten plaster i mogliśmy iść.

Zanim się obejrzałam, byliśmy przy samochodzie Matta, który wyglądał tak:

Zanim się obejrzałam, byliśmy przy samochodzie Matta, który wyglądał tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jest to Mercedes-AMG Project One, to jest auto typowo wyścigowe.

Teraz zobaczyłam, że na aucie siedzi jakiś napakowany facet z typowym plastikiem na kolanach. Spojrzałam na Matta i widziałam, że jest wkurwiony.

Nie dziwię się też bym była.

Przedarliśmy się przez tłumy, żeby dojść do tego oszusta.

-Koleś złaź z mojego auta- powiedział Matt

-Smarkaczu to nie jest twoje auto, więc spadaj- odpowiedział

Teraz ja się wkurwiłam i podeszłam do tego plastika, chwyciłam ją za włosy i zrzuciłam.

-CO TY ROBISZ- krzyknęła piskliwym głosem, że miałam ochotę się zrzygać

-Złazić z auta- powiedział Matt

-Ja mam kluczyki- odpowiedział facet i pokazał

Zaśmiałam się.

-To jest klucz do Alfy Romeo 147- odpowiedziałam śmiejąc się

Ludzie wokół też zaczęli się podśmiechiwać.

-Pomyliłem kluczyki do aut- powiedział ten facet i zaczął szukać kluczyka

-Tego szukasz?- zapytał się chamsko Matt, trzymając właściwe kluczyki. Żeby udowodnić, że nie są podróbkami, nacisnął przycisk, żeby od kluczyć auto.

Zaczęłam się śmiać jak opętana z resztą nie tylko ja, bo parę osób wybuchło śmiechem.

-Ty mała kurwo- powiedział kierując to do mnie

Zanim zdążyłam zareagować, mężczyzna podniósł na mnie rękę, żeby mnie uderzyć, na szczęście Matt chwycił jego nadgarstek.

-Jak spróbujesz tknąć moją dziewczynę, to cię zabiję- powiedział głosem bez uczuć

Mężczyzna pobladł i oddalił się od nas. Nawet nie wiem, kiedy ten plastik uciekł.

Wsiedliśmy spokojnie do auta.

-Dlaczego powiedziałeś, że jestem twoją dziewczyną?- zapytałam

-Tak jakoś- wzruszył ramionami

Odpalił auto i ruszył z piskiem opon.

-Wiesz, że jeszcze ci nie wybaczyłam- powiedziałam

-Dzisiaj cię gdzieś wieczorem zabieram- powiedział

Wzruszyłam ramionami.

-No okej- powiedziałam

-Wiesz, że czeka cię spowiedź- powiedział

-Skapnęłam się- odpowiedziałam

Po 10 minutach byliśmy w domu.

Nic dziwnego, że tak szybko, Matt pogwałcił wszystkie przepisy.

Wyszliśmy z auta i weszliśmy do domu, ruszyliśmy od razu do salonu.

Na górze słyszałam, że Roxi drze się na któregoś z chłopaków.

Na kanapie siedzieli wszyscy. Ja usiadłam na fotelu i patrzyłam na wszystkich z kamienną miną.

-To ja zadaję pytania, a ty odpowiesz- powiedział Paul

-No okej- powiedziałam

-Z kąd masz broń?- zapytał

-Potrzebuję jej- odpowiedziałam

-Dobrze zróbmy inaczej- powiedział- powiedz z kąd wiesz, że jesteśmy w gangu

-Dobra powiem najważniejsze rzeczy- odpowiedziałam- niedługo minie pół roku od kąd zostałam porwana przez gang Snakes- powiedziałam

Wszyscy zbledli.

-Przyjechałam tu chronić dzieci, bo wiedziałam, że tu mnie nie znajdą i że w razie czego obronicie dzieci- powiedziałam

-Dlaczego cię porwali?- zapytał Dante

-Tajemnica- powiedziałam i wstałam z miejsca

Ruszyłam na górę w stronę krzyków. Weszłam do pokoju dzieci, gdzie Krystian kłócił się z Roxaną.

-Ej dzieciaki spokój- powiedziałam- o co poszło?- zapytałam

-On mi zabrał mojego pet shopa i nie chcę oddać- powiedziała Roxana- i przezwał mnie, że jestem głupia- dodała

-Ty zaczęłaś- powiedział

-Bo przyszedłeś do mnie i zacząłeś się mnie czepiać

-Już spokojnie, przeproście się i bawcie spokojnie- usłyszałam za sobą głos Matta

-Dobrze tato- powiedziała Roxi

-Dobrze Matt- w tym samym czasie co Roxana powiedział Krystian

Dzieci wróciły do zabawy. Wyszłam z pokoju, podeszłam do niego i wyciągnęłam gitarę. Zaczęłam na niej grać.

Są utwory, przez które odlatuję do innego świata i nie da się mnie z tego wyrwać. Właśnie zaczęłam grać taki utwór.

--------------------------------------------------------------

826 słów

Bad Sister cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz