LSOB - Rozdział 6

1K 140 266
                                    

łapcie dzisiaj 3 rozdziały kochani!!

Kiedy Louis się obudził, nie miał pojęcia, co się wokół niego działo. Czuł ciężar na swoich nogach i — ku jego wielkiemu zdziwieniu — było mu przyjemnie ciepło. Był zbyt zmęczony, by się zastanawiać, co się stało w nocy, dlatego zdecydował się jeszcze nie otwierać oczu. Może to był sen? Przecież nigdy nie czuł się dobrze i zawsze budził się z krzykiem lub łzami na policzkach. Tak, to definitywnie musiał być sen. 

Westchnął cicho, po czym przetarł twarz dłonią. Czuł ogromną suchość w gardle i ogromny głód, jednak z uwagi na rozluźnienie i piasek pod powiekami, wciąż leżał w tej samej pozycji. Do głowy przyszła mu myśl, że musiał wstać, żeby zobaczyć, czy Harry czuje się dobrze, jednak było mu zbyt przyjemnie ciepło. Skoro pierwszy raz miał okazję do spokojnego leżenia po nocy, chciał z tego skorzystać. 

Poruszył nogami z zamiarem zmiany pozycji, jednak wtedy ktoś lub coś, mocno przytuliło się do jego nóg. Sapnął zaskoczony, a następnie gwałtownie się podniósł, by zydentifikować intruza, jednak wtedy zobaczył Harry'ego, który spokojnie sobie przy nim drzemał. Loki miał zarzucone na poduszce, którą ułożył sobie na łydkach Louisa, przykryty był grubym kocem, a w dłoni trzymał pluszaka, którego ostatnio dostał. Miał delikatnie zarumienione policzki, rozchylone usta i opuchnięte oczy, jakby płakał. 

Louis położył dłoń na jego ramieniu i przejechał po nim delikatnie palcami. Harry poruszył się powoli, ale nie otworzył oczu, tylko zacisnął palce na nagiej łydce szatyna. Wyglądał na bardzo zmęczonego i obolałego od pozycji, w której się znajdował całą noc. 

Tomlinson ostrożnie wysunął swoje nogi z jego uścisku i położył bose stopy na zimnej podłodze. Wstał z łóżka i odwrócił się w stronę Harry'ego, który nie drgnął ani o milimetr. Pokręcił z rezygnacją głową, a następnie ostrożnie wyjął mu poduszkę spod głowy, złapał go pod pachami i podciągnął na swoje ciepłe miejsce. Chwycił grubą kołdrę, po czym otulił nią zmarznięte ciało bruneta, który mruknął z aprobatą i się w nią wtulił. Louis jedynie odgarnął niesforne kosmyki włosów z jego twarzy, by nie przeszkadzały mu podczas snu. 

Nie rozumiał, co Harry robił w jego sypialni, ani dlaczego się do niego przytulał mimo iż obiecał mu, że da mu czas. Widząc jednak jego twarz, Louis podejrzewał, że chłopiec musiał czuć się bardzo samotny lub przestraszył się ciemności (ewentualnie pająka, Louis miał ich naprawdę dużo w domu), dlatego zdecydował się zostawić to takim, jakie było. Nie będzie dopytywał o nic Harry'ego i po prostu przejdzie do porządku dziennego. 

Była ósma rano, szesnasty grudnia, a jego lodówka świeciła pustkami. Nie przepadał za szynką, dlatego przeważnie kupował ser żółty i inne serki, jednak z uwagi na towarzystwo Harry'ego, tego również zabrakło. Nie miał żadnego mleka, płatki śniadaniowe były gumowe, natomiast z dwóch jaj nie zrobi jajecznicy dla dwóch osób. Dlatego wyszedł z kuchni i wrócił do sypialni, w której spał chłopiec, po czym zaczął się ubierać. 

— Zmęczony — mruknął nieprzytomnie Harry. 

Louis odwrócił się, by na niego spojrzeć. Brunet leżał jak nieżywy na łóżku, niemal zapadając się w miękkim materacu. Ziewnął głośno i uśmiechnął się leniwie, poprawiając kołdrę. 

— Ja jeszcze spać i pierdzieć — powiedział, odwracając się na drugą stronę. 

Mężczyzna zaśmiał się cicho, z rozczuleniem przewracając oczami, po czym poprawił założone ubrania i ostrożnie wyszedł z pokoju.

Dla osoby postronnej jego dom mógł być wyjątkowy. Miał jedno piętro, ale był bardzo obszerny — znajdowało się w nim pięć pokoi, salon, kuchnia i łazienka. Ściany były koloru białego, albo kawowego, podobnie jak ogromna ilość mebli. Louis chciał sprawić, by całość była choć odrobinę przytulna, dlatego wszędzie leżały różnokolorowe koce. Wcześniej nawet nie zwrócił uwagi na to, że w każdym pomieszczeniu znajdowały się pootwierane tubki z farbami, pędzle i sztalugi, których nie chciało mu się sprzątać, gdy pracował w innym miejscu, niż w swoim najcudowniejszym, najspokojniejszym azylu. 

lonely shade of blue | part 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz