Rozdział 16

23 4 0
                                    

Neon


W końcu przyszli wszyscy, których Sakura poprosiła o wyjście na ramen. Teuchi był mile zaskoczony, gdy pięcioro innych dzieciaków wraz z jego najlepszym klientem przyszło i zajęło wszystkie miejsca. Z jego perspektywy ich miejsca siedzące od prawej do lewej wyglądały następująco: zaspany dzieciak, pucołowaty, malutki Uchiha, Naruto, dziewczyna i okulary przeciwsłoneczne. Uśmiechnął się do blondyna.

— Przyprowadziłeś tu swoich przyjaciół, Naruto-kun?

— Tak! — wykrzyknął, sięgając, by poklepać Sasuke po plecach i przynosząc mu zirytowane spojrzenie. — Nigdy wcześniej nie jadł ramenu, więc powinien spróbować najlepszego miejsca w całej Konosze, dattebayo!

Teuchi roześmiał się i zaczął przyjmować zamówienia, rozpoczynając od Shikamaru. — Więc co podać?

— Mm... ramen wieprzowy.

— K-Kurczak, proszę.

— Ja też.

— Wołowinę, proszę!

— Tempura.

— Rybę... proszę.

Mężczyzna uśmiechnął się i poszedł do kuchni przygotować posiłek. Cała szóstka natychmiast zapaliła się do rozmowy, w której uczestniczyli wszyscy, z którymi siedzieli. Sakura obróciła się nieco w prawo, by stanąć twarzą w twarz z Shino.

— Czy Kabutomushi złożyła już jaja? — zapytała. Zamrugał, zaskoczony, że przypomniała sobie o czymś, co wydawało mu się nieistotne. Poprawił okulary.

— Zniosła. Wczoraj — odpowiedział Shino.

— Naprawdę? — zamyśliła się. — Kiedy larwy staną się dorosłe, powiedz mi, żebyśmy mogli zobaczyć ich więcej.

Odwrócił wzrok i skinął głową. Shikamaru wychwycił rozmowę i przypomniał sobie o czymś. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął tubkę owiniętą w szmatkę, po czym wykonał ruch, aby przekazać ją dalej.

— Sakura. To jest to, czego chciałaś. To był ból — narzekał. Dziwne zawiniątko wywołało liczne spojrzenia, gdy oczy Sakury rozbłysły i rozwiązała je, by sprawdzić zawartość. Naruto przybrał znużony wyraz twarzy na widok czarnej mazi, która wirowała.

— Ewwwww, to obrzydliwe — skomentował, marszcząc nos. Sasuke odsunął jego twarz na bok, by lepiej przyjrzeć się miksturze.

— Co to jest?

Zadowolona z mikstury, Sakura zawinęła ją z powrotem i schowała do ukrytej kieszeni w rąbku koszuli.

— To trucizna — odpowiedziała. — Shino i Shikamaru pomogli mi ją zdobyć. Prawda?

Shikamaru zmarszczył brwi. — Zmusiłaś mnie do ćwiczeń, a potem wciągnęłaś nas do jeziora.

— Goniły nas szerszenie, co miałam zrobić?! — Sakura dąsała się. Teuchi odwrócił się i zaczął stawiać przed nimi ramen. Shino sięgnął po parę pałeczek i rozdzielił je.

— Najpierw nam powiedz — mruknął. Shikamaru zgodził się i sam wziął parę pałeczek. Sakura przewróciła oczami.

— Nie ma za co — prychnęła. Rozległo się chóralne itadakimasu, zanim zabrali się do jedzenia ramenu. Po przełknięciu kilku pierwszych kęsów Chouji spojrzał zaciekawiony na Sakurę.

— Szerszenie? — zapytał. — To nie brzmi bezpiecznie.

— Sakura-chan nigdy nie robi nic bezpiecznego.

Sakura wzdrygnęła się i wróciła do swojego ramenu. Przez chwilę Chouji był starszy. W późnych latach nastoletnich, wczesnych dwudziestych, martwy na ziemi niedaleko Lee. Widok był żywy i świeży, a zapach śmierci unosił się w jej nosie. Kilka sekund zajęło jej dojście do siebie i wymuszenie uśmiechu na twarzy.

Nic nie było w porządku.

I nic nie będzie nie w porządku.

~*~

Mikoto poszła na spotkanie z niektórymi shinobi klanu Uchiha i zamierzała wrócić, zanim skończy się Akademia. Ale trwało to znacznie dłużej, niż się spodziewała i spieszyła się do domu, by przywitać się z Sasuke. Mijając stoisko z ramenem, usłyszała śmiech.

— Przestań kłamać!

— Nie kłamię!

— Jesteś zbyt kłopotliwy, żeby zrobić coś takiego.

Zwolniła i podniosła plandekę, by zajrzeć do baru z ramenem. Natychmiast ujrzała syna pośród innych uczniów Akademii. Dziwna dziewczyna, Haruno Sakura, była z nim raz jeszcze razem z Naruto. Mikoto odeszła od restauracji i ruszyła dalej do kompleksu.

Nie chodziło o to, że Mikoto miała coś przeciwko chłopcu. Wiedziała, że jest synem Kushiny i nie wyrządzam krzywdy w żaden sposób, ale zwrócił na siebie niebezpieczną uwagę. Ludzie mogli przyjść i zranić go w każdej chwili, więc co by się stało, gdyby Sasuke był z nim w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie?

Potem znowu była Sakura. Zagadka. Jeśli ciągle była w pobliżu tych dwojga i była tak zaawansowana, jak twierdził Obito, nie zastanawiałaby się nad tym. Wydawali się najbezpieczniejsi (i najszczęśliwsi) wokół dziewczyny, więc nie zrobiła nic, żeby się wtrącić.

Mikoto zmarszczyła brwi. Chciała dowiedzieć się więcej o dziewczynie; dlaczego ich wszystkich do niej ciągnęło? Dlaczego była tak dojrzała? I... co konkretnie uczyniło ją taką?

StumbleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz