7

414 32 11
                                    

Obudziłaś się po ósmej. Wzięłaś szybki prysznic, przebrałaś się i poszłaś do kuchni, gdzie zrobiłaś sobie kawę. Sięgnęłaś po telefon, na którym zobaczyłaś wiadomości od Jake'a. Napisał, że wrócił dzisiaj do pracy i podziękował ci za pomoc kiedy został napadnięty i pobity. Ktoś zapukał do twoich drzwi. Otworzyłaś je, a do środka wszedł Jay.




– Myślałem, że będziesz biegać po parku – powiedział ściągając kurtkę

– Nie mam na to siły – mówiłaś popijając kawę

– Pierwszy raz słyszę, że nie masz siły na bieganie – otworzył szeroko oczy – Dzięki – zabrał twój kubek i wypił jego zawartość

– Usiądź – zaprowadziłaś go do salonu




Jay usiadł na kanapie i przejechał opuszkami palcy po stoliku kawowym.




– Sprawdzasz czy mam porządek? – spytałaś siadając obok niego

– Dawno mnie tutaj nie było i chciałem sprawdzić co i jak – odpowiedział po czym rozsiadł się wygodnie

– Mów o co chodzi – rzuciłaś prosto z mostu

– No dobrze. Chcę ci tylko powiedzieć żebyś się nie zamartwiała. Nie oszukuję cię i nigdzie nie wyjeżdżam. Moi znajomi powiedzieli mi coś więcej o związkach na odległość i chciałem tylko poznać twoją opinię – starał się wytłumaczyć ci jego wczorajsze słowa

– Ja tylko czuję, że coś jest nie tak. Że nie mówisz mi całej prawdy – spuściłaś wzrok i przejechałaś ręką po włosach

– Gdyby działo się coś złego od razu bym ci o tym powiedział. Uważasz, że jestem kłamcą? – spojrzał na ciebie

– Tego nie powiedziałam – chciałaś wybronić się z jego oskarżeń

– Ale tak myślisz. [Y/N], czy kiedykolwiek zostawiłem cię samą bez uprzedzenia? Nie! – Jay podniósł się i podszedł do okna - Powiedz mi, czy Jake nagadał ci takich bzdur? – wrócił z powrotem do ciebie

– Jake'a w to nie mieszaj. Ta sprawa toczy się między mną a tobą – stanęłaś na przeciwko niego

– Nie, muszę z nim o tym pogadać – chłopak ruszył do wyjścia

– Jay... Jay! Co chcesz zrobić? – szłaś za nim aż do drzwi wyjściowych

– Nie bój się, nic mu nie zrobię. Pogadam z nim jak facet z facetem – odpowiedział ci zakładając kurtkę

– Przecież on jest teraz w pracy – wyszłaś za nim z domu

– Na chwilę przestanie pracować, a ty wracaj do domu, bo zachorujesz – odwrócił się do ciebie ostatni raz i odszedł




Jay zniknął za domami. Jak zwykle obserwowali was sąsiedzi, którzy za pewnie nie przepadali za wami ze względu na kłótnie. Cicho zamknęłaś drzwi i usiadłaś na kanapie. Dzwoniłaś do Jake'a, aby powiedzieć mu, że Jay chce z nim porozmawiać, ale nie odbierał. Nie martwiłaś się, że dojdzie między nimi do bójki, ale z tyłu głowy coś ci mówiło, że to nie skończy się dobrze.

Szybko musiałaś wrócić do drzwi. Otworzyłaś je, a przed nimi zobaczyłaś chłopaka. Tego samego chłopaka, z którym Jake próbował rozmawiać.




– Mogę wejść? – spytał

– Jeśli mnie nie pobijesz, to tak – odpowiedziałaś mu nie spuszczając z niego wzroku

– Kobiet nie biję – odparł wchodząc do domu




Chłopak szedł przed siebie aż trafił do salonu. Nie ufałaś mu, bałaś się, że cię okradnie. W końcu napadł na Jake'a.




𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz