2

531 40 28
                                    

Zachowanie Jay'a cię zastanawiało. Bałaś się, że może się to przerodzić w wielką kłótnię, ale wiedziałaś, że musicie porozmawiać. Postanowiłaś, że pójdziesz do niego i jeszcze dzisiaj wszystko sobie wyjaśnicie.

Kiedy byłaś już pod domem Jay'a zapukałaś do drzwi jednak nikt nie otworzył. Podeszłaś do okna i zobaczyłaś swojego chłopaka. Delikatnie uderzyłaś ręką w szybę, co go przestraszyło, ale pomogło, bo otworzył ci drzwi.




– Przyszłaś tu pieszo? – spytał

– Tak – odpowiedziałaś szybko – Dlaczego mi nie otworzyłeś? – ciągnęłaś dalej z nadzieją na to, że nie pokłócicie się

– Nie słyszałem – oznajmił

– Stałeś obok drzwi i nie słyszałeś? – spytałaś

– To ja powinienem zadawać ci pytania. Czemu musiałem dzwonić tyle razy, że zamiast ciebie odebrał Jake? – tym razem to on próbował coś z ciebie wyciągnąć

– To, że raz nie odebrałam nie znaczy, że skończył się świat – mówiłaś do niego stanowczym tonem

– Dzwoniłem piętnaście razy! Piętnaście! – Jay wybuchł i trzasnął drzwiami

– Położyłam komórkę na tylnych siedzeniach – usiadłaś na jego kanapie




Na twoje słowa, chłopak zaśmiał się, co cię zdenerwowało. Podeszłaś do niego i położyłaś ręce na jego ramionach oplatając je wokół jego karku. Mimo to, nie spojrzał na ciebie, więc pocałowałaś go w policzek. Jay westchnął i odsunął cię od siebie. Poczułaś jakby zawaliło ci się życie. Jego gest był jeszcze bardziej bolesny niż kłótnia.




– Naprawdę? – spytałaś

– Oboje musimy wszystko przemyśleć. Odwiozę cię do domu – mówił unikając kontaktu wzrokowego

– W takim razie zostanę u ciebie – próbowałaś zrobić wszystko, by mieć szansę aby z nim porozmawiać

– Nie, [Y/N], naprawdę. Tak będzie lepiej dla nas – w końcu spojrzał na ciebie




Widziałaś w jego oczach złość, smutek i rozczarowanie. Oboje patrzyliście na siebie i czekałaś aż powie coś, co załagodzi sytuację.




– Chodź – wyciągnął do ciebie rękę




Bez wahania wystawiłaś dłoń i czekałaś aż poczujesz jego dotyk. Szłaś za nim i miałaś nadzieję, że zaprowadzi cię do swojego pokoju, jednak zamiast tego wyszedł z domu i otworzył swój samochód.




– Wejdź, odwiozę cię. Nie chcę żebyś szła nocą – powiedział




Wsiadłaś do środka i czekałaś aż odjedziecie. Całą drogę żadne z was się nie odezwało. Po prostu czekaliście na koniec podróży.

Kilka minut później byliście pod twoim domem. Chciałaś aby odprowadził cię do drzwi, ale nawet nie wyszedł z auta.




– Jay... – powiedziałaś cicho

– Wiem, że to boli. Porozmawiamy o tym jutro, obiecuję – spojrzał na ciebie kątem oka




Pokręciłaś głową i kierowałaś się do domu. Jay odjechał dopiero po tym jak weszłaś do środka. Dzięki temu czułaś, że mu zależy.

Od razu po tym jak znalazłaś się w domu wybuchłaś płaczem. Wszystkie wydarzenia z tego dnia odebrały ci chęci na wszystko. Szybko pobiegłaś do swojego pokoju, padłaś na łóżko i okryłaś się kołdrą po głowę. Jedyne czego chciałaś to móc cofnąć czas i odebrać telefon. Telefon, który prawdopodobnie zniszczył ci życie.




𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz