27

374 35 13
                                    

Szłaś tyłem nie odrywając wzroku od Jungwon'a, tak samo jak on. Przyspieszył kroku, a ty odbiłaś się od ściany. Wtedy przybliżył się do ciebie i zaczął.


– Co ty robisz? – powiedział spokojnym głosem

– Co robię? Mieszkam tu – nie do końca wiedziałaś, o co mu chodzi

– Czego ty mu naopowiadałaś? – kontynuował

– Komu? – spytałaś zdezorientowana

– Heeseung robił mi awantury nie wiadomo o co. Wiesz coś o tym? – odpowiedział pytaniem na pytanie

– I to niby moja wina? – uniosłaś głos

– Żałuj, że znasz mnie z tej strony – podwinął rękaw swojej koszulki i zamachnął ręką

– Nie dotykaj jej! – Jay wtrącił się do waszej wymiany zdań i prawdopodobnie uratował cię przed ciosem


Jungwon odwrócił się w stronę chłopaka, po czym z całej siły uderzył go w twarz. Było to na tyle mocne, że Jay odleciał do tyłu i chwilę się nie ruszał. Wybiegłaś przed sprawcę, aby więcej nie próbował tego powtórzyć, a ten przejechał ręką po twarzy i westchnął.


– Mówiłem ci, że nikt nie ma tyle siły – Jay przetarł twarz i szybko pomrugał oczami

– Jungwon, wyjdź – podeszłaś do rannego i otoczyłaś go ramionami

– Przepraszam bracie – tak samo jak ty chciał podejść do Jay'a, lecz stanęłaś przed nim i nie dałaś mu podejść bliżej

– Wyjdź! – krzyknęłaś do niego, co sprawiło, że doszły do niego twoje słowa i zrobił to co kazałaś


Szłaś za nim dopóki nie wyszedł, po czym wróciłaś do Jay'a, który podniósł się do siadu. Kucnęłaś obok niego i położyłaś ręce na jego twarzy, bliżej się mu przyglądając.


– Nie żartowałaś z tymi jego bójkami – pociągnął nosem i oparł się o ścianę

– Myślałam, że mogę mu ufać, a on próbował mnie uderzyć – złapałaś się za głowę i myślałaś nad tym, czy dalej kontynuować znajomość z Jungwon'em

– Po prostu jest wybuchowy. Najpierw coś zrobi, potem myśli o konsekwencjach. Jeszcze dzisiaj będzie cię przepraszał – by dodać ci otuchy, objął cię ramieniem

– Dobrze, że przynajmniej ty tutaj byłeś – położyłaś głowę na jego ramieniu

– Szczęście, że to ja przyjąłem ten jego sierpowy. Nie pozwoliłbym mu cię uderzyć – przejechał ręką po twoich włosach


Poszłaś po chusteczki i delikatnie przetarłaś jego twarz. Nie dawał tego po sobie poznać, ale wiedziałaś, że czuje ból. Zrobiłaś to tak szybko jak mogłaś i pomogłaś mu wstać. Jay położył się na kanapie, a ty usiadłaś obok niego.


– Jeśli będziesz się gorzej czuł, zawiozę cię do szpitala – oznajmiłaś

– Dam radę. Jake'a nie ma w domu, że przyszłaś? – zapytał jeszcze raz dotykając swojego nosa

– Jego kolega z pracy ma urodziny i poszedł kupić dla niego prezent – odpowiedziałaś, w tym samym momencie łapiąc za jego rękę, aby nie dotykał rany

– Impreza urodzinowa, to dla niego katorga. Już widzę jak się tam bawi – zaśmiał się

– Za dobrze go znasz... Jay – zaczęłaś

– Tak? – zapytał gotowy na odpowiedź na każde twoje pytanie

– Od kiedy o tym wszystkim wiedziałeś? – spytałaś

𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz